Rozdział 10

351 37 15
                                    


Kostja pov

Już od dwóch godzin siedziałem w swoim pokoju i przeglądałem na telefonie social media. Kiedy przywoływałem śniadanie,do kuchni przyszła Natalia ubrana w moją koszulkę,którą dałem jej dwa dni temu,wyglądała w niej bardzo fajnie. Co ja gadam? Ona w tej koszulce wyglądała słodko i uroczo. Już chciałem jej to powiedzieć,jednak ugryzłem się w język. Nie chciało mi się ciągle siedzieć w domu i pomyślałem że mogę przejść się do kawiarni. Wychodząc z pokoju chwyciłem słuchawki. Opuściłem mieszkanie,uprzednio informując dziewczynę,że wychodzę aby się o mnie nie martwiła. Poszedłem do tej samej kawiarni gdzie poznałem Natalię. Siedziałem w rogu sali pijąc mrożone cappuccino i słuchając muzyki. Myślałem jakie ja miałem,szczęście że na swojej drodze. Bo równie dobrze mógłbym trafić na jakiegoś plastika,bez serca. Piłem kawę,obserwując co dzieję się za oknem. Moje rozmyślania przerwał sms.

Natalia:Hej,Kostja,gdzie jesteś?

Me:W kawiarni. A co?

Natalia:Nic,tak z ciekawości pytam,bo mi też się nudzi.

Me:Jak chcesz,to możesz do mnie przyjść i się posiedzimy razem. 😃

Natalia:Nie chce mi się.😂😉

Me:Leniuch z ciebie😎

Natalia:Z ciebie też 😃

Me:przeginasz mała.😎

Natalia:Ej,ej przystopuj trochę. Wcale nie jestem taka mała.

Me:😌😊 Wracam za 10 minut.

Natalia:I pewnie mam się przygotować na tortury?😆

Natalia:Możliwe że tak😎

Schowałem telefon do kieszeni i opuściłem kawiarnię. Szybkim krokiem doszedłem do mieszkania. Udało mi się cichutko wejść,tak że dziewczyna mnie nie usłyszała. Siedziała na kanapie i oglądała telewizje. Cichutko,podszedłem do niej od tyłu i położyłem rękę na jej ramieniu. Kiedy poczuła mój dotyk,gwałtownie się podniosła,spoglądając na mnie.

-Kostja,jak ty mnie przestraszyłeś -powiedziała spoglądając na mnie.

-Sorki,nie chciałem aby tak wyszło -odpowiedziałem usiłując powstrzymać śmiech.

-To wcale nie jest śmieszne -z jej twarzy można wyczytać oburzenie.

-Trochę jest żałuj że nie widziałaś swojego wyrazu twarzy.

-Ej-powiedziała do mnie dziewczyna i rzuciła we mnie poduszką. Odrzuciłem ją w nią.

-Nie rzucaj we mnie-powiedziała podniesionym głosem.

-Ty samo zaczęłaś -odpowiedziałem z uśmiechem. Widziałem na twarzy dziewczyny zdezorientowanie,więc wykorzystałem to i zacząłem ją łaskotać.

-Kostja,proszę cię przestań -usiłowała mówić przez śmiech.

-Oj nie wiem,muszę się zastanowić -mówiąc to udałem zamyślenie.

-Jak przestaniesz,to obiecuję że już nigdy w ciebie nie rzucę poduszką.

-Kusząca propozycja,ale nie wolę cię łaskotać -mówiąc to dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła. Po kilku minutach,zmęczyłem się i przestałem ją łaskotać.

-Zmęczyłem się -mówiąc to oparłem się o oparcie kanapy.

-Ja też -odparła szarooka.- Chodź na obiad.

-Z chęcią. Jestem trochę głodny.

Poszedłem z dziewczyną do kuchni i wzięliśmy się za jedzenie obiadu.

Współlokator //Melovin[Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz