Rozdział 12

312 33 13
                                    


Kostja pov

Siedziałem w kuchni razem z Natalią i jedliśmy śniadanie. Było po niej ewidentnie widać,że nie ma humoru. Próbowałem się dowiedzieć,co ją trapi,ale ciągle mnie zbywa. Martwiłem się że to może przez Matta. Kiedy szarooka skończyła wstawiła,swoje naczynia i wyszła szybko z kuchni idąc do swojego pokoju. Tak mocno zamknęła drzwi od niego, że aż podskoczyłem na krześle. Coś ją naprawę mocno musiało trapić. I był problem że ja chciałem dowiedzieć się co było powodem. Siedziałem w swoim pokoju i myślałem jak mogę,dowiedzieć się od dziewczyny co z nią jest. Aż doznałem olśnienia i bardzo szybko wstałem z łóżka i udałem się pod drzwi dziewczyny. Cichutko w nie zapukałem.

-Kostja już ci mówiłam  żebyś się nie wtrącał.

-Ale Natka,ja się naprawdę o ciebie martwię. Powiedź chociaż,czy to jest coś związane że mną?-zapytałem się mając nadzieję że w ten sposób uda mi się coś dowiedzieć. To na chwilę obecną było moim priorytetem.

-Nie. To w ogóle nie dotyczy ciebie. Ani Matta,bo pewnie tak wnioskujesz że to przez niego-powiedziała dziewczyna podchodząc pod drzwi. Miałem nadzieję że może wyjdzie i normalnie że mną porozmawia.-I nie musisz się o mnie martwić,wszystko jest w porządku.

-Ale ja widzę właśnie nic nie jest w porządku. Natalia,już ci mówiłem że naprawę się martwię,o ciebie. Proszę cię wyjdź i mi powiedź.-kilka sekund później,Natalia otworzyła drzwi,wychodząc z pokoju. Odsunąłem się,aby mogła spokojnie wyjść. Jej oczy były czerwone od łez,a makijaż oczu rozmazany. Stała chwilę,patrząc na mnie oczami,które wyrażały zagubienie. Stałem nieruchomo,patrząc na dziewczynę,bo bałem się że jakikolwiek ruch z mojej strony,może spowodować to że dziewczyna z powrotem ucieknie do pokoju.

Natalia pov

Bałam się powiedzieć Kostji,prawdę ponieważ,on również może się ode mnie odwrócić jak wszyscy. Potrzebowałam tego,aby ktoś mnie przytulił ale nie mógł,być to Matt,ponieważ jego siostra zachorowała. Niewiele myśląc przytuliłam się do Kostji,który zapewne bardzo się zdziwił przez moje poczynienia. Myślałam że zaraz mnie od siebie odsunie,jednak to się nie stało. Poczułam ramiona chłopaka,które mocno mnie obejmują. Nie chciałam aby,on mnie wypuszczał,chciałabym tak trwać,przez cały czas. Zdecydowałam się powiedzieć wszystko chłopakowi.

-Kostja,powiem ci teraz wszystko,tylko proszę cię abyś się na mnie nie złościł.

-Nie będę obiecuję -powiedział chłopak patrząc na mnie.Poszliśmy do salonu,jednak zanim zaczęłam mówić,chłopak objął mnie delikatnie ramieniem,aby dodać mi otuchy.

-A więc tak...-zaczęłam i zastanawiałam się chwilę jak to wszystko powiedzieć - Noi rodzice,od ponad roku mieszkali w USA,bo tam mieli pracę i w ogóle. Wczoraj wieczorem,rozmawiałam z nimi przez Skype,i tak cieszyłam się że oni pierwsi zadzwonili,bo zwykle to było tak że oni dzwonili raz na miesiąc,a tym razem minęły dwa tygodnie,od naszej rozmowy. Moi cóż zaczęliśmy rozmawiać,oczywiście byli źli o to że nie jestem już z Jamesem,bo ich zdaniem to był idealny chłopak dla mnie,a jak próbowałam im wytłumaczyć że to on mnie zdradził nie uwierzyli mi. Jeszcze później wycisnęli że mnie to że chodzę z Mattem. Bo oni uważają że on jest najgorszym chłopakiem jaki mógł mi się trafić i mówili że to on sprowadzi mnie na zła drogę i powiedzieli że natychmiast powinnam się z nim rozstać i wrócić do Jamesa. A jak próbowałam im wytłumaczyć że kocham Matta a James wyjechał,wściekli się na mnie że nie potrafię upilnować chłopaka. Potem nie wytrzymałam i rozłączyłam się. I później płakałam przez pół nocy.-Kiedy skończyłam swoją wypowiedź,popatrzyłam na chłopaka,a jego oczy wyrażały skruchę.

-Natka,jeśli potrzebowałaś się komuś,wypłakać i wyżalić że wszystkiego,mogłaś przyjść do mnie,ja bym cię wysłuchał.

-Ale było późno w nocy i pewnie już spałeś.-odpowiedziałam jeszcze bardziej,wtulając się w bok chłopaka.

-Może i spałem,ale mogłaś mnie obudzić,ja bym się za to na ciebie nie obraził.

-Byłam wtedy taka roztrzęsiona,że nie wiedziałem co że sobą zrobić.

-Rozumiem cię.. Nie mówmy już może o tym,widzę że to do ciebie ciężkim temat.-kiedy słowa wypłynęły z ust chłopaka byłam zadowolona że nie drąży tematu. Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu telewizji i śmianiu się.

Kostja pov

Była już prawie pierwsza w nocy,a ja ciągle nie mogłem zasnąć. Słowa dziewczyny obijały się echem,w mojej głowie. Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć. Leżałem w kompletnej ciszy,która zakłóciło głośne pukanie do drzwi. Nie wiedziałem kto może dobijać się o pierwszej w nocy. Wyszedłem z pokoju i to samo uczyniła Natalia. Patrzyła na mnie lekko zdziwionym wzrokiem. Zresztą ja też byłem zdzwiony.

-Podejdę cicho sprawdzić do wizjera,kto to się dobija.-powiedziała dziewczyna. Śmiesznie to dość wyglądało,ponieważ żadne z nas mimo późnej pory nie zdążyło się przebrać w pidżamę. Obserwowałem dziewczynę,jak cicho na palcach,podchodzi do drzwi. Po chwili odsunęła się od nich ze zdziwieniem na twarzy. Szepnęła mi że to przyszedł Matt,jednak, byłem zdziwiony po co jej chłopak przychodzi do niej o tak późnej porze. Nie chciałem im przeszkadzać,więc wróciłem do swojego pokoju. Słyszałem jak obydwoje przechodzą do pokoju dziewczyny. Już po kilku minutach,było słuchać kłótnie,udało mi się usłyszeć że dziewczyna krzyczy na niego,że tak późno przyszedł. Próbowałem zasnąć,jednak ich krzyki,mk na to zbytnio nie pozwalały. Dopiero przed trzecią w nocy Matt,opuścił nasze mieszkanie,wyraźnie zdenerwowany,ponieważ trzasnął drzwiami. Po kilku minutach udało mi się zasnąć.

Obudziłem,się następnego dnia rano,nie wyspany. Zapewne Natka,też była niewyspana. Ale tego dowiem się jak wstanę z łóżka,czego strasznie,nie chciało mi się robić. Jednak z wielkim trudem się podniosłem i poszedłem się ogarnąć. Udałem się w stronę kuchni,w której zastałem dziewczynę wyraźnie niewyspaną.

-O hej Kostja. Chciałabym cię przeprosić za to że wczoraj nie mogłeś spać przeze mnie i Matta.-z dziewczyny słowa wylatywały z karabiny maszynowego. Wyglądało to dość śmiesznie.

-Spokojnie nic się nie stało. Bywały takie dni że nie spałem przez całą noc a następnego dnia musiałem normalnie funkcjonować.-na moje słowa dziewczyna się uśmiechnęła. Mieliśmy zacząć jeść śniadanie,jednak znowu przerwało pukanie do drzwi. Natalia poszła otworzyć,a ja zaparzyłem nam herbaty. Po kilku chwilach Natalia wróciła do kuchni z wielkim bukietem jasnoniebieskich róż. Patrzyłem na nią zdzwionym wzrokiem,a kiedy napotkała mój wzrok,zaczęła wyjaśnienia.

-Matt,w ramach przeprosin za wczorajsze obudzenie i kłótnie,przysłał mi kwiaty pocztą kwiatową.

-Ładne kwiatki-powiedziałem do dziewczyny.

-Muszę je wstawiać do wazonu,żeby nie zwiędły.Możesz potrzymać -powiedziała dziewczyna,podając mi kwiaty. A sama sięgnęła po wazon i nalała do niego wazon. Z powrotem,wzięła ode mnie kwiaty i wstawiła je do naczynia a następnie,zaniosła je do swojego pokoju. Zapowiada się pierwszy normalny dzień od jakiegoś czasu.

--------------

Hejka. Dzisiaj macie rozdział i następny ukaże się dopiero w środę

Współlokator //Melovin[Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz