Rozdział 23

308 50 12
                                    


Hejka. Ten rozdział miałam dodać dopiero w czwartek ale dodaje go już dzisiaj. Miłego czytania😍😍

Natalia pov

Obudziłam się wtulona w klatkę piersiową Kostji. Sądząc po tym jak słońce świeci,była już godzina około 9. Chciałam wyjść z łóżka chłopaka,jednakże uniemożliwiała mi to jego ręka mocno obejmująca mnie w pasie. Moje próby wydostania się skończyły się niepowodzeniem. Musiałam poczekać aż się obudzi. Leżałam tak dobre pół godziny,zanim Kostja się obudził.

-Hej Natka. Nie spisz już?-zapytałam zachrypniętym głosem błękitnooki.

-Hej. No już nie śpię,obudziłam się prawie godzinę temu.

-Acha. Jak widzę wyspałaś się.

-No nawet nic złego mi się nie śniło,więc jest ok.

-To się cieszę. I pamiętaj zawsze jak się będziesz bała spać,to możesz przyjść do mnie,nie musisz nawet pytać,wiesz że ja przecież się zawsze zgodzę.-mówiąc przytulił mnie mocno.

-Dzięki,będę pamiętała -uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka.

Poleżeliśmy jeszcze kilka minut,a potem wstaliśmy i po szybkim ogarnięciu się poszliśmy do kuchni,aby zjeść śniadanie. Szybko zjedliśmy a potem poszłam do swojego pokoju czytać książkę. Siedziałam i czytałam,aż wyrwał mnie z tego dźwięk zza okna. Spojrzałam się w tamtą stronę,i zauważyłam padający deszcz. Żeby tylko nie było burzy,bo strasznie się ich boję. W nocy przeraża mnie sto razy bardziej,niż w dzień,bo wtedy widać te wszystkie błyskawice. Na powrót zagłębiłam się w lekturze. Poczułam w pewnym momencie,takie dziwne uczucie,takiej jakby pustki,że w tym momencie zostałam sama jak palec i nikomu na mnie nie zależy,ani rodzicom,oni Anastazji,ani nawet Kostji. Przestraszyłam się tego i bardzo szybko odłożyłam czytaną książkę i poszłam szukać czarnowłosego,żeby sprawdzić i upewnić się że to tylko głupie przeczucie. Znalazłam go w kuchni,siedział przy stole i słuchał muzyki. Podeszłam do niego i lekko szturchnęłam go w ramię,żeby zakomunikować o mojej obecności.

-Coś,się stało Natalka?

-Nic się nie stało. Znaczy jak siedziałam w pokoju i czytałam książkę,to w pewnym momencie ogarnęło mnie takie uczucie że dla wszystkich ludzi dla których coś znaczę,przestał istnieć,taka pustka mnie ogarnęła i..-tutaj brakowało mi słów jak mogę określić to że przyszłam do niego.

-Zobaczyć czy to jest naprawdę -dokończył za mnie chłopak,a ja pokiwałam twierdząca głową.-Nie musisz się martwić,dla mnie nie przestałaś istnieć i proszę cię nie przejmuj się takimi głupotami.-mówiąc to czarnowłosy wstał i mocno mnie do siebie przytulił. I z tym przytuleniem,całe to uczucie minęło,jak ręką odjął.-I zapamiętaj sobie to co ci teraz powiem,nigdy w życiu cię nie zostawię.-popatrzyłam na chłopaka,kiedy mówił te słowa,a zaraz potem rozległ się grzmot,aż podskoczyłam na ten dźwięk,jeszcze mocniej wtulając się w chłopaka.

-Boisz się?-zapytał,a w jego głosie można było czuć nutkę rozbawienia.

-Tak boję się,co jest w tym śmiesznego? -zapytałam z oburzeniem.

-Twoja reakcja mnie rozśmieszyła.

-Oj,sorki jeśli za mocno cię przytuliłam.-odsunęłam się od chłopaka.

-No coś ty,że za mocno,zrobiłaś to bardzo delikatnie. To było bardzo urocze i nawet słodkie. A przytulić się jeszcze możesz mi to nie przeszkadza.-mówiąc z powrotem mnie do siebie przyciągnął.

-To fajnie wiedzieć,że tak uważasz -powiedziałam podnosząc do góry głowę i patrząc na chłopaka. Uśmiechnął się do mnie delikatnie. Lubiłam w nim to że tak się uśmiechał.-Może chodź pójdziemy pooglądać telewizję.-zaproponowałam chłopakowi.

Współlokator //Melovin[Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz