Rozdział 35

228 37 9
                                    


Natalia pov

Pobyt w Odessie minął mi i Kostji wspaniale. Całą sobotę spacerowaliśmy po mieście ,które jest naprawdę piękne. Pół niedzieli siedzieliśmy w pokoju chłopaka i rozmawialiśmy przytuleni do siebie. A teraz byliśmy już w drodze powrotnej do Kijowa. Byłam naprawdę szczęśliwa z tego co się stało,w końcu mam kochającego chłopaka,który mnie szanuje i nie jest egoistą. Oparłam głowę o jego ramię,a on objął mnie ramieniem i lekko pocałował w usta. Położyłam dłoń na jego policzku. Byłam w końcu w pełni szczęśliwa. Kostja pogładził mój policzek.

-Jestem szczęśliwy że cię mam księżniczko -szepnął mi błękitnooki do ucha.

-Ja też jestem szczęśliwa że cię mam wampirzy książę -uśmiechnęłam się delikatnie,a Kostja uczynił to samo.

-Czemu akurat wampirzy?-zapytał z uśmiechem.

-No bo jesteś taki blady,jak wampir-puściłam mu oczko.

-No może i tak,dla ciebie mogę zostać wampirem.-zaśmiał się do mnie.

-To się cieszę -przytuliłam się do chłopaka.

Prawie o dwunastej w nocy,byliśmy w naszym mieszkaniu. Spałam jak zawsze u Kostji. Mocno objął mnie ramiona i przed zaśnięciem pocałował lekko w usta. Całował naprawdę dobrze,nie robił tego brutalnie,tylko zawsze był delikatny i czuły.

Rano obudziły mnie promienie słońca. Lekko podniosłam się z łóżka i wtedy obudził się również Kostja,który od razu przytulił mnie do siebie.

-Cześć,aniołku-powiedział i pocałował mnie w policzek.

-Hej wampirze-odparłam i przytuliłam się do niego. Naprawdę czułam się bezpiecznie przy nim,był moim stróżem który mnie chronił przed całym złem świata. Tak naprawdę Kostja już od samego początku był dla mnie opiekuńczy. Poczułam ciepło na policzku i otworzyłam oczy. Kostja muskał ustami mój policzek. Zaśmiałam się na to co robi. W końcu wstałam i poszłam do swojego pokoju się ogarnąć. Miałam opuścić swój pokój a z mojego laptopa. Podeszłam i zobaczyłam że dzwonią rodzice,normalnie jakbym ich przywołała myślami.

-Witaj Natalia-odezwała się moja mama.

-Hej,witajcie-odpowiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy,chciałam im tylko powiedzieć o moim związku i skończyć z nimi rozmowę.

-Jesteś bardzo zadowolona. Możemy się dowiedzieć jaki jest tego powód?-zapytał podejrzanie ojciec.

-No cóż mam chłopaka -powiedziałam a moi rodzice otworzyli oczy że zdziwienia.

-kim on jest? Mam nadzieję że jakiś porządny chłopak i dobrze ułożony.-powiedział ostro mój tata.

-Po kolei wam wszystko powiem. Jak wiecie mam współlokatora i poprostu od został moim chlopakiem.

-Mam nadzieję córciu że on cię dobrze traktuję. A tak w ogóle od kiedy jesteście razem?

-Od piątku -odpowiedziałam z uśmiechem. Po mojej mamie widziałam że bardzo się z tego cieszyła. Ojciec tego nie okazał ale też wygląda że się cieszy.

-Cieszę się że znalazłaś sobie kochającego cię chłopaka.-powiedziała z uśmiechem moja mama.-musimy już kończyć praca wzywa-powiedziała moja mama.

Rozłączyłam się i nawet się trochę cieszyłam bo pierwszy raz w życiu nie robili mi wywodów. Szybko pomyślałam o Anastazji i do niej też zadzwoniłam.

-Hejka-powiedziałam kiedy zobaczyłam ją w ekranie laptopa.

-Hej,o jaki ładny naszyjnik-powiedziała patrząc na mój prezent od Kostji.

-Dzięki

-Dostałaś go pewnie pd Kostji,zgaduję po tej literce K-powiedziała z szerokim uśmiechem.

-Tak dostałam go od niego.

-ewidentnie mu się podobasz więc rusz się i zacznij działać -powiedziała z uśmiechem.

-Wiem o tym że podobam się mojemu chłopakowi -powiedziałam z naciskiem na dwa ostatnie słowa. Kiedy Anastazja to usłyszała otworzyła oczy szeroko że zdziwienia. Po chwili uśmiechnęła się szeroko.

-Czyli jesteście razem?-zapytała z uśmiechem.

-Od piątku -potwierdziłam.

-No to gratuluję wam,i szczęścia gołąbeczki -powiedziała z uśmiechem

-Dzięki. A teraz mów co u ciebie.

-a wszystko dobrze,tak jak mi poradziłaś dałam popalić temu plastikowi i teraz jestem na dobrej drodze aby być z Alvaro-zaśmiała się.

-No to powodzenia-powiedziałam i uśmiechnęłam się -dobra muszę lecieć papa-powiedziałam i rozłączyłam się. Wstałam od biurka i poszłam do salonu gdzie siedział Kostja. Usiadłam obok niego i wtuliłam się w niego. On przyciągnął mnie do siebie i posadził na swoich kolanach również obejmując. Było mi teraz bardzo ciepło. Oparłam głowę o zagłębienie w jego szyi.

-Kocham cię najbardziej na świecie -powiedział chłopak tuż przy moim uchu.

-Ja ciebie też kocham -powiedziałam patrząc się w jego tęczówki w których mogłam się zatracić. Przybliżył się do mnie i pocałował. Resztę dnia spędziliśmy na tym że siedzieliśmy w salonie i przytulaliśmy się i całowaliśmy.

--------------------

No cóż rozdział bardzo krótki,ale to już przedostatni rozdział,wieczorem pojawi się epilog. Mam nadzieję że ta książka bardzo wam sie podobała. Radosną wiadomością jest to że za jakiś tydzień wezmę się za pisanie kolejnej książki która także będzie opowiadać o Melovinie.

Współlokator //Melovin[Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz