Rozdział 28

285 37 7
                                    


Kostja pov

Było późne popołudnie,lał deszcz a mimo tego ja chodziłem ulicami Kijowa. Pokłóciłem się ostro z Natalią i nie dałem rady przebywać z nią w mieszkaniu. Zaczęło się od tego że Natalia wparowała zdenerwowana do kuchni,bo dowiedziała się że do uczelni studenckiej do której miała chodzić ,przyjęli na jej miejsce kogoś innego. Próbowałem jej wytłumaczyć żeby się nie przejmowała,bo jeśli z dobrymi ocenami skończyła liceum to się nie musi przejmować. Podobnie było że mną bo chciałem dostać się na studia aktorskie i tam było po pięć osób na jedno miejsce i zamiast przyjęli kogoś innego,chociaż to ja lepiej miałem ukończoną szkołę. Próbowałem jej to wytłumaczyć,ale ona zaczęła na mnie krzyczeć i dość porządnie się pokłóciliśmy. Wyszedłem potem szybko z mieszkania,zostawiając Natalię samą. Deszcz już całkowicie zmoczył moje ubranie i włosy. Obecnie szukałem jakiegoś schronie od tego przeklętego deszczu. W końcu udało mi się znaleźć na starym rynku jakąś ławeczkę pod jakąś parasolką. Siedziałem i czekałem aż przestanie padać,albo chociaż zmniejszy się deszcz. Postanowiłem że do mieszkania wrócę dopiero rano. Chociaż teraz zaczynałem martwić się o Natalię. Bałem się aby nie zrobiła sobie czegoś głupiego. Szybko zerwałem się z miejsca i biegiem ruszyłem do mieszkania. Cała złość uleciała że mnie natychmiastowo. Chociaż jak się zastanowię to ja w ogóle nie złościłem na nią. Po dwudziestu minutach byłem już pod drzwiami,które otworzyłem za pomocą klucza. Cichutko wszedłem i od razu zacząłem szukać dziewczyny. Siedziała w swoim pokoju i słuchała na telefonie muzyki,nawet mnie nie zauważyła,to może nawet lepiej. Podszedłem do niej a gdy znajdowałem się obok,podniosła na mnie swój wzrok,który wyrażał złość pomieszaną że smutkiem.

-Przepraszam-wyszeptała i po chwili zaczęły z jej oczu lecieć łzy wielkie jak groch. W ciągu chwili przytuliłem ją do siebie, Natalia mocno wtuliła się w moją mokrą bluzę,ale najwidoczniej nie przeszkadzało jej to że przytulając się do mnie również zmoczy sobie ubranie. -Wybaczysz mi to?-zapytała spoglądając na mnie swoimi szarymi oczami,które są naprawdę pięknie.

-Oczywiście,ale proszę cię nie płacz już,nie mogę znieść tego widoku. Łamię mi się serce,gdy widzę jak płaczesz -wyszeptałem do jej ucha. Mocno zacisnąłem na niej swoje ramiona.

-Kostja jesteś wspaniały,że mimo tego jak na ciebie nakrzyczałam,ty i tak wróciłeś i dodatkowo się na mnie nie złościsz.-popatrzyła się na mnie,ale na szczęście już nie płakała.

-Natka powiedziałem ci to już kilka razy i powiem jeszcze raz na ciebie nigdy się nie będę złościł,proszę zapamiętaj to sobie.-ucałowałem dziewczynę lekko w czoło.

-Dobrze będę pamiętać,cieszę się że wróciłeś. -Uśmiechnąłem się delikatnie,nadal trzymając usta przy jej czole. Po kilku minutach wypuściłem dziewczynę i poszedłem przebrać się w suche ubrania. Przez to,że przytulałem Natalię,jej również zmoczyły się ubrania. Ogarnąłem się i poszedłem z powrotem do pokoju Natalii. Czekałem na nią,bo siedziała w łazience. Po kilku minutach opuściła pomieszczenie. Podeszła do mnie i usiadła obok mnie przytulając się do mnie,widać było że potrzebowała tego,aby ktoś ją mocno przytulił. Objąłem ją mocno,opierając brodę o jej głowę. Mogłem tak siedzieć nawet i całą noc. Głaskałem ją po policzku,chciałem aby w końcu się uśmiechnęła. Trzymając ją w ramionach przechyliłem się do tyłu opadając na jej łóżko. Dziewczyna opadła obok mnie,widziałem po jej twarzy że delikatnie się uśmiechnęła.

-No co?-zapytałem również z uśmiechem

-Nic,wariat z ciebie

-No może trochę,ale z ciebie też jest wariatka.

-No cóż tak wyszło -uśmiechnęła się delikatnie i położyła głowę na moim ramieniu.

-Co ty spać już idziesz? Tak wcześnie jest.

-Ale z ciebie maruda Kostja-mówiąc to pokazała mi języka. Na moją reakcję długo czekać nie musiała,zacząłem ją łaskotać. Próbowała ode mnie uciekać,jednak śmiech jej na to nie pozwalał.

-Dobra przestań,cofam to że jesteś marudą.-oderwałem od niej swoje ręce i opadłem zmęczony na łóżko. Wpadłem na wspaniały pomysł. Mam na telefonie aplikacje do gry w pytania i wyzwania.

-Natka,zagrałabyś w grę?-zapytałem z uśmiechem dziewczynę.

-Zależy w jaką?

-Mam na telefonie apke do gry w pytania i wyzwania. I to polega na tym że na przykład ty mówisz mi że chcesz pytanie i ja ci losuję pytanie,a potem ja na przykład wybieram wyzwanie i ty mi jakieś losujesz i tak dalej. To co gramy?

-Jasne że tak. Może być ciekawie-odparła z uśmiechem.

-To poczekaj chwilę przyniosę telefon.

Poszedłem po telefon i już po chwili wróciłem do dziewczyny i usiadłem na przeciwko niej na łóżku.

-Pytanie czy wyzwanie?-zapytałem dziewczyny.

-Pytanie. -kliknąłem i pojawiło się pytanie.

-Czy lubisz swoje imię?

-Nawet tak,nie mam do niego żadnych zastrzeżeń i ładnie się je zdrabnia-uśmiechnęła się delikatnie.

-Dobra,ok. Teraz ty mi wylosuj jakieś wyzwanie. Dziewczyna chwyciła telefon i wylosowała.

-Pocałuj osobę siedząca naprzeciwko ciebie w policzek.-powiedziała i pokazała mi ekran telefonu. W duchu uśmiechnąłem się lekko. Nachyliłem się delikatnie nad dziewczyną i musnąłem delikatnie ustami jej policzek. Odsunąłem sie od niej i zadałem pytanie.-podobało się?

-Było ok-puściła mi oczko.-Grajmy dalej,daj jakieś wyzwanie-podała mi telefon.

-Złączyć dłonie z tyłu pleców. Patrzyłem na poczynania dziewczyny,nie wychodziło jej to zbyt dobrze ale w końcu jej się udało. Graliśmy jeszcze dobre trzy godziny,śmiejąc się. Dopiero po 21 poszliśmy coś zjeść,bo dopadł nas głód. Przygotowaliśmy sobie szybko kanapki i zaczęliśmy jeść. Mimo że byliśmy głodni jedliśmy kanapki powoli. Na zewnątrz nie przestawało padać,dodatki zbliżała się burza.. Kiedy skończyliśmy zaproponowałem dziewczynie,abyśmy obejrzeli horror. Długo się zastanawialiśmy,znaczy zastanawiałem się ja,bo Natalia powiedziała że obejrzy to co ja wybiorę. W końcu wybrałem film pod tytułem"Ring"zaczęliśmy oglądać,a już po chwili poczułem ciepło obok swojego boku. To znaczyło że Natalia się do mnie przytuliła. Objąłem ją ramieniem i oglądaliśmy dalej w pewnym momencie telewizor i lampka która świeciła się w salonie zgasły a Natalia krzyknęła przerażona mocno się do mnie przytulając. Podeszliśmy do okna i zobaczyliśmy że na ulicach lampy uliczne się nie świecą i na całym osiedlu apartamentowców,w żadnym mieszkaniu nie świeci się światło.

-Musieli odłączyć prąd przez tą burzę która teraz jest-powiedziała dziewczyna trzymając się kurczowo mojego boku.

-Na to wygląda. Ale masz chyba jakieś świecki-zapytałem dziewczyny.

-Jasne że tak,tylko musiałbyś mi przyświecić latarką z telefonu,abym mogła je znaleźć.-poszliśmy do holu i udało nam się znaleźć kilka dużych zapachowych świeczek. Zapaliliśmy je w salonie na stoliku nocnym i na małej  szafce w rogu pokoju. Siedzieliśmy tam jeszcze dobre dwie godziny i dopiero po dwunastej w nocy zgasiliśmy wszystko i poszliśmy spać. Oczywiście dzisiaj Natalia będzie spała u mnie,bo zbytnio boi się burzy. Położyłem się na łóżku,a dziewczyna obok mnie i od razu się we mnie wtuliła,mocno objąłem ją ramiona i przed zaśnięciem ucałowałem ją w czoło,dziewczyna uśmiechnęła się na to i po chwili zasnęła. Ja też spałem kilka minut później.


Współlokator //Melovin[Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz