Rozdział 8

351 41 6
                                    


Natalia pov

Rano obudziłam się wyspana,najgorsze jest to że telefon mi się rozładował i nie dzwonił mi budzik i obudziłam się półgodziny później niż zwykle. W tempie ekspres się ogarnęłam i pobiegłam do kuchni,aby przygotować śniadanie. Jednak kiedy mijałam salon,zatrzymałam się na widok który tam zastałam. Na kanapie spał skulony w kłębek Kostja. Wyglądał bardzo niewinnie. Postanowiłam go nie budzić teraz,tylko dopiero jak przygotuję śniadanie. Przygotowanie poszło mi bardzo sprawnie i już po piętnastu minutach było gotowe. Wróciłam do salonu żeby obudzić chłopaka. Ukucnęłam przy chłopaku i zaczęłam go potrząsać za ramię.

-Kostja,obudź się.

-Jeszcze pięć minut-powiedział chłopak zgarniając moje rękę z ranienia. W tym wypadku pozostaję jedna opcja do wykorzystania,poszłam do holu i z jednej z szuflad wyciągnęłam piskawkę na wodę. Napełniłam ją wodą i podeszłam do chłopaka. Delikatnie zaczęłam go oblewać tą wodą i już po kilku chwilach,usiadł,patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem.

-Co się stało że obudziłaś mnie wodą?-zapytał mnie zdezorientowany chłopak.

-Spałeś na kanapie,a ja przygotowałam śniadanie i nie mogłam cię dobudzić i tylko to mi przyszło do głowy.

-Acha. Zaraz się zemszczę -powiedział chłopak wstając z kanapy. Zaczęłam się cofać,ale Kostja był na tyle szybki że w ciagu sekundy był obok mnie i wyciągnął mi z ręki piskawkę. Zaczął mnie oblewać wodą,a ja zaczęłam się cofać,moje plecy w pewnym momencie spotkała ściana i już nie miałam drogi ucieczki. Na szczęście woda skończyła się bardzo szybko i już nie musiałam się chronić przed wodą. Na szczęście chłopak tak mnie oblewał wodą że w ogóle mi makijażu nie rozmył. Patrzyłam na niego gniewnym wzrokiem a on uśmiechał się do mnie niewinnie.

-Chodźmy,jeść śniadanie -powiedział błękitnooki i ruszył do kuchni.

-Ty idź jeść a ja muszę się iść przebrać w suche ubrania. Bo pewnie chłopak musiał mnie oblać wodą.-powiedziałam z uśmiechem do chłopaka.

-Masz tylko mokrą koszulkę to tylko ją musisz zmienić.-zauważył chłopak.

-I w tym jest problem że wszystkie moje koszulki na krótki rękaw są w praniu i zostały mi tylko na długi rękaw a w takiej nie mam zamiaru siedzieć.

-Jak chcesz to mogę dać ci moją koszulkę -zaproponował chłopak,co mnie szczere zdziwiło.

-A naprawdę mógłbyś?

-Tak. To co chcesz?-

-Tak wszystko lepsze niż siedzenie w mokrej koszulce. Poszłam z chłopakiem do jego pokoju w którym wręczył mi jedną że swoich koszulek. Udałam się do swojej łazienki i ubrała koszulkę która wręczył mi chłopak. Dopiero kiedy ubrałam zobaczyłam,jak ona jest na mnie duża. Sięgała mi do połowy ud i była tak szeroka że spokojnie mogłaby mi posłużyć jako koszulka do spania. I jeszcze jedną rzecz można było o tej koszulce powiedzieć,bardzo mocno pachniała perfumami chłopaka,które swoją drogą miały ładny zapach. Nie ociągając ruszyłam do kuchni,gdzie Kostja zaczynał jeść śniadanie.

-Fajnie wyglądasz -zauważył.

-Dzięki,masz bardzo fajne perfumy.

-Dzięki,a to tak z tej koszulki pachnie?-zapytał lekko zdzwiony.

-Tak,ale mi to w ogóle nie przeszkadza. -powiedziałam i również zaczęłam jeść.

-Jak będziesz chciało to ci tą koszulkę będę pożyczał. Wyglądasz w niej lepiej ode mnie. -powiedział z szerokim uśmiechem.

Współlokator //Melovin[Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz