Rozdział 4

437 41 2
                                    


Kostja pov

Chciałem sobie trochę pospać,ale już o ósmej rano obudziło mnie krzątanie się kuchni. Powoli wstałem i udałem się do łazienki aby się ogarnąć. Chwyciłem mój telefon,który się prawie rozładował i podłączyłem go do ładowarki. Powoli opuściłem swój pokój i skierowałem się w stronę kuchni,gdzie zastałem szarooką która już stawiała na stole naczynia potrzebne do zjedzenia śniadania.

-O,hej Kostja fajnie że już wstałeś bo właśnie miałem iść cię budzić. Zastanawiało mnie ile ta dziewczyna ma w sobie energii.

-Chciałem sobie pospać,ale kiedy zaczęłaś przygotowywać jedzenie,obudziłem się.

-Sorki,starałam się wszystko robić jak najciszej,aby cię nie obudzić -powiedziała spuszczając głowę w dół i zasłaniając się włosami.

-Nic się przecież nie stało,a tak naprawdę to po co ty tak wcześnie wstajesz?

-Jak jeszcze byłam mała,miałam bardzo daleko do szkoły i musiałam wstawać bardzo wcześnie aby do niej zdarzyć i tak mi już zostało. -Było głupio że tak z rana na nią naskoczyłem,bo w końcu ona nic nie zrobiła.

-Mam pomysł co możemy porobić jak zjemy śniadanie.-powiedziałem do dziewczyny z uśmiechem.

-Słucham?

-Praktycznie w ogóle nic o sobie nie wiemy,więc możemy pograć w pytania.

-Fajny pomysł ale teraz jedźmy,bo już głodna jestem.

Jedliśmy śniadanie w ciszy,ale ona była dla mnie przyjemna. Po zjedzeniu wstawiłem naczynia do zmywarki i poszliśmy do salonu,gdzie trochę pooglądaliśmy telewizji.

-Ej Kostja,mieliśmy grać w te pytania-przypomniała mi Natalia o tym co mieliśmy robić.

-No tak,zapomniałem. To jak chcesz to możemy teraz zagrać.-powiedziałem i zobaczyłem że dziewczyna się delikatnie uśmiecha.

-No to ty zaczynaj-poprosiła mnie dziewczyna.

-Jasne, masz rodzeństwo?

-Nie, nie mam.

-Mieszkasz tu od urodzenia?

-Tak,tylko że jak byłam mała to mieszkałam w domku jednorodzinnym.

-Ty ciągle jesteś mała.-zaśmiałem się na co dziewczyna udała że ma na mnie focha.-Ej nie fochaj się.

-Dobra,już się przecież nie focham. Grajmy dalej.

-Długo jesteś ze swoim chłopakiem?-wiem że to pytanie niezbyt tu pasowało,ale byłem tego ciekawy.

-Od półtora roku,a to jak się poznaliśmy to bardzo śmieszna historia.

-To jak chcesz,to możesz opowiedzieć a ja chętnie posłucham.

-No dobra,ale mi nie przerywasz,bo jak to zrobisz to na ciebie złapie focha do odwołania.

-Jasne,a jak minie pięć minut to ci przejdzie-powiedziałem i zacząłem się śmiać.

-To będziesz mnie słuchał czy wolisz się śmiać.-Dziewczyna zapytała mnie gniewnym głosem.

-Dobra już cię słucham,przepraszam ale mam dobry humor.

-Jasne,a teraz już na serio słuchaj. Poznaliśmy się jakieś dwa lata temu,ja szłam po parku a on jechał na desce i robił na niej jakieś triki i ona mi pod nogi wpadła noi się przewróciłam,byłam na niego wściekła,a on chciał być miły i w ramach rekompensaty zaprosił mnie na kawę. Od tamtej pory spotkaliśmy się coraz częściej i w końcu zostaliśmy parą.

Współlokator //Melovin[Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz