Kostja pov
Po zjedzeniu śniadania siedziałem zezłoszczony w moim pokoju. Pisała do mnie sms pewna denerwująca osoba imieniem Matt.
Idiota:Wczoraj widziałem was jak szliście razem,ona nie wyglądała jakby była załamana po tym rozstaniu. Była uśmiechnięta i miała na sobie twoją bluzę,więc widzę że szybko sobie znalazła pocieszenie. Myślałem że ma lepszy gust,jeśli chodzi o facetów,a tu proszę chodzi z największą niedorajdą w całym Kijowie.
Me:Ty palancie,wyjaśnijmy sobie kilka spraw,po pierwsze nie jesteśmy razem,tylko się przyjaźnimy,po drugie miała moją bluzę bo było jej zimno. I po trzecie ja nie jestem niedorajdą tylko ty jestem najgorszym palantem i skurwysynem na całym świecie. I koniec tematu.
Idiota:Czy ty siebie słyszysz? Ja nie jestem palantem i nawet nie waż się mnie tak nie nazywać.
Me:Bo niby co?
Idiota:Bo pożałujesz mnie do końca życia i zapamiętasz sobie to do końca życia.
Me:A myślisz że ja się ciebie boję? Rozśmieszasz mnie dzieciaku. I to tym mnie zapamiętasz do końca życia. Więc radzę ci uciekać stąd gdzieś daleko. Bo naprawdę możesz mnie pożałować za to co zrobiłeś Natalii. Więc radzę ci się dobrze zastanowić i podjąć słuszną decyzję.
Idiota:Ty jesteś jakiś nie obliczalny,końce z tobą tą rozmowę.
Byłem zadowolony,bo może dzięki temu,on już na zawsze da spokój Natalii. Opadłem na łóżku, i uśmiechnąłem się. Postanowiłem nic nie mówić szarookiej. Nie chciałem poruszać tego tematu przy niej,zwłaszcza że wygląda,że już kompletnie zapomniała o tym pseudo związku. Zamknąłem oczy i przypomniałem sobie jak ona wtedy płakała,naprawdę nie lubię patrzeć jak ona płacze wtedy czuję się dziwnie i wtedy czuję taki ból wewnątrz siebie i potrzebę tego aby dziewczyna jak najszybciej skończyła płakać. Odgoniłem to od siebie. Otuliłem się ramionami mimo tego że miałem na sobie bluzę to było mi i tak zimno. Brakowało mi Natki obok,chciałbym teraz móc się do niej przytulić,jednak nie mogłem bo dziewczyna pojechała na zakupy. Okryłem się kołdra i zasnąłem.
Natalia pov
Chodziłam po sklepach i szukalam jakiś ładnych i tanich ciuchów . Ale niestety jeśli chodzi o ciuchy to te dwa pojęcia się nie łączą,ze sobą. Po albo ciuch jest ładny ale drogi,a jak jest tani to jest brzydki. Kupiłam sobie trzy crop topy i cztery pary krótkich spodenek,bo prognoza pogody nadaje ocieplenie do 30,od przyszłego tygodnia,więc ciuchy na lato by się przydały. Chciałam kupić sobie ze dwie sukienki takie typowo letnie,po większość które mam w szafie to są sukienki na randki. Kupiłam sobie dwie pary sandałów na koturnie. Przeglądałam te sukienki,jednak żadna mi się nie podobała,szkoda że nie poszedł ze mną Kostja,on znalazł by mi na pewno jakąś ładną sukienkę,tak jak wtedy tą miętową. Jak na razie to ona wisi tylko w szafie,bo nie mam okazji żeby ją założyć. Na żadną randkę się na razie nie wybieram,ewentualnie jak szłam bym z Kostją do klubu. Ale wtedy wszyscy chłopcy tam obecni,zapewne patrzyli by na mnie wzrokiem pełnym pożądania,tak jak to było ostatnio,wtedy jakiś chłopak próbował mnie podrywać mimo tego że ja nie chciałam,dobrze,że był że mną Kostja,bo mogę powiedzieć że uratował mnie od niego. Mimo tego,że on uważał się że nie umie tańczyć,to moim zdaniem tańczył świetnie. W końcu znalazłam ładną sukienkę . Sięgała mi przed kolana,była na ramiączka,ale nie miała prawo w cale dekoltu. Czyli taka jakiej szukałam. Kupiłam ją zadowolona. Nie chciała mi się już łazić po tych sklepach,więc powoli zbierałam się do wyjścia. Była już końcówka lipca,a na zewnątrz było chłodno. Dobrze że miałam bluzę od Kostji. Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do niego.
-Halo-odebrał a jego głos był lekko zaspany.
-Hejka,miałabym do ciebie jedną prośbę.
-Jaką?
-No bo ja już wracam,no a na zewnątrz jest chłodno noi ta prośba jest taka abyś zrobił mi herbatę. Oczywiście jeśli ci się chce.
-Jasne że ci zrobię.
-Dziękuję,Kostuś -zaśmiałam się do słuchawki.
-Jak ty mnie nazwałaś?-zapytał a je jego głosie słyszałam rozbawienie.
-No wymyśliłam ładne zdrobnienie twojego imienia. Nie obraziłeś się chyba?
-No coś ty,słodko ci to wyszło,w ogóle cała jesteś słodka.-zaśmiał się do słuchawki.
-Kostja nie słódź mi proszę.
-Czemu?
-Po prostu nie jestem przyzwyczajona do tego jak ktoś mnie ciągle komplementuję.-powiedziałam szczerze.
-No to musisz się przyzwyczaić,że dużo osób będzie cię komplementowało.
-Ale niby z czym ma mnie komplementować ,przecież ja jestem brzydka i wyglądam okropnie.
-Natka czy ty siebie słyszysz? Co ty za głupoty opowiadasz. Wcale nie jesteś brzydka tylko jesteś ładna i nigdy nie wyglądałaś okropnie. Zrozum to proszę cię. ,bo nie lubię słuchać gadania twoich głupot.
-Ej ja wcale nie gadam głupot,mówię prawdę co ja o sobie myślę.
-Noi gadasz głupoty,posłuchaj czasami rad innych ludzi,tak jak wtedy mnie z tą sukienką. Więc ja ci mówię że gadasz głupoty mając o sobie krytycznie zdanie.
-No nie wiem muszę się zastanowić -zaśmiałam się.
-No proszę zrób to dla mnie-Błękitnooki usiłował mówić błagalnym tonem jednak nie zbyt mu to wychodziło.
-No dobrze,już nie będę tak mówić -powiedziałam bo już prawie nie wytrzymywałam że śmiechu.
-Ok,to się cieszę,już lecę zrobić ci herbaty.
-Dzięki,uroczy jesteś -powiedziałam i rozłączyłam się. Po dwudziestu minutach byłam juz prawie na miejscu. Nie chciało mi się czekać na windę która aktualnie ktoś jechał,więc weszłam schodami. Pokonanie ośmiu pięter,które zajęło mi kilka minut,w końcu dotarłam do mieszkania. Weszłam do środka,a z kuchni wyłonił się Kostja,który był jak zwykle uśmiechnięty.
-Ile ty tego kupiłaś -powiedział chłopak widząc moje pięć toreb.
-To i tak jest mała ilość. Jak rok temu też jakoś w wakacje pojechałam to kupiłam tyle zakupów że miałam dwanaście toreb.
-Ile?-zapytał zszokowany chłopak
-No dwanaście,zaraz pogadamy tylko pójdę to odstawić do pokoju-powiedziałam i odniosłam torby do swojego pokoju. Wróciłam do kuchni gdzie czekała na mnie obiecana herbata,Kostja pił za to kawę latte.
-Dziękuję za herbatę -powiedziałam siadając na przeciwko niego.
-Drobiazg-puścił mi oczko. -Co ciekawego kupiłaś?
-Kilka crop topów,kilka par krótkich spodenek,dwie pary butów i sukienkę,ale nie taką elegancką tylko taką zwykłą na lato.
-Acha,znając życie nad każdą rzeczą myślałaś z pół godziny czy kupić ją czy nie.-zaśmiał się chłopak w moim kierunku.
-Wcale tak nie było,najgorzej było z sukienką. Ale udało się i wybrałam ładną.
-Acha,ciekawy jestem jak wygląda.
-Jak chcesz to mi mogę pokazać-zaproponowałam chłopakowi
-To już później teraz wypij herbatę póki jest ciepła-powiedział i puścił mi oczko. Wypiłam herbatę,a następnie pokazałam chłopakowi sukienkę która sobie kupiłam. Na szczęście nie marudził tylko stwierdził że jest spoko,następnie zostałam w swoim pokoju,bo chciałam obejrzeć sobie nowy serial na laptopie.
CZYTASZ
Współlokator //Melovin[Zakończone ]
FanfictionDziewiętnastoletnia Natalia poszukuję współlokatora. Na jej ogłoszenie odpowiada dwudziestoletni chłopak o imieniu Kostiantyn. Chłopak po dwóch dniach wprowadza się do mieszkania dziewczyny. Od razu się ze sobą dogadują. Są dobrymi przyjaciółmi,jedn...