Rozdział 14

288 33 31
                                    

Natalia pov

Siedziałam z Mattem w moim pokoju i oglądaliśmy komedię na laptopie. Znaczy chłopak siedział na moim łóżku z wyciągniętymi nogami,a ja leżałam z głową na jego kolanach. Było mi wygodnie,zresztą tak samo jak Mattowi.

-Nudzi mnie ten film,obejrzyjmy coś innego?-odezwał się nagle blondyn.

-Jak,chcesz,mi to bez różnicy co będziemy oglądać.

-Możemy jeszcze jakieś filmy pooglądać,a jak już będzie ciemno to moglibyśmy się przejść na spacer. Oczywiście jeśli będzie ci się chciało.

-Z chęcią się przejdę na taki spacer-uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka.-prawdziwy romantyk z ciebie,spacer po nocy,w blasku księżyca.

-No co ja poradzę że takie spacery lubię najbardziej-uśmiechnął się delikatnie.

-I za to cię kocham -powiedziałam z uśmiechem.

-Ja ciebie też kocham-nachylił się nade mną i połączył nasze wargi w delikatnym pocałunku. Uwielbiałam sposób w jakim mnie całował,robił to bardzo delikatnie.

Oderwaliśmy się od siebie i zaczęliśmy poszukiwania jakiegoś innego filmu. Tym razem wybrał go Matt i był to "Jurrasic Word" nie cierpiłam filmów o dinozaurach,ale był ulubiony film Matta,więc postanowiłam go obejrzeć. Kiedy skończyliśmy stwierdziłam że był nawet spoko.

-Ej,księżniczko,już prawie dziewiąta,może powoli będziemy się zbierać na ten spacer.

-Jasne że tak.

Opuściliśmy mój pokój i udaliśmy się do holu w którym założyłam buty i sweterek na ręce,aby nie było mi zimno. Szliśmy chodnikiem trzymając się za ręce. Rozmawialiśmy ,dużo się przytulaliśmy. Doszliśmy aż do jeziora,tego samego przy którym płakałam w niedzielę. Usiedliśmy na głazach i patrzyliśmy w gwiazdy. Byłam wtulona w Matta,a on obejmował mnie szczelnie ramionami. Był na prawdę kochany. Siedziało nam się fajnie,dopóki nie zaczął wiać silny wiatr,który uniemożliwiał nam siedzenie. Ruszyliśmy w drogę powrotną. W mieszkaniu byłam przed dwunastą w nocy,myślałam że Kostja śpi,dlatego starałam się zachowywać jak najciszej. Miałam iść do swojego pokoju,jednak drogę zagrodził mi błękitnooki który wyszedł że swojego pokoju.

-W końcu raczyłaś wrócić -rzucił oschle.

-Co ci się znowu stało że jesteś zły. Jeśli ci przeszkadzało to że wyszłam z Mattem mogłeś powiedzieć.

-Nie przeszkadzało mi to. Tylko po prostu ten Matt wydaje mi się podłym typkiem,który tylko chce się zabawić twoimi uczuciami.-rzucił podniesionymi głosem chłopak.

-Matt wcale nie chce mnie wykorzystać. Problem tkwi w tobie,bo ty jesteś o mnie zazdrosny.-powiedziałam podniesionym głosem w stronę chłopaka.

-Ja o ciebie nie jestem zazdrosny. Mnie chodzi tylko o to żebyś otworzyła oczy i zobaczyła jego prawdziwe zamiary. Nie wydawało ci się to dziwne,że raptem co straciłaś chłopaka,już następny mi wyznał miłość i to akurat dziwnym trafem przyjaciel twojego byłego. To ci się nie wydaje dziwne? Bo mi bynajmniej tak.

-Teraz to widzę -zaczęłam niepewnie,a na twarzy czarnowłosego pojawił się uśmiech.-Widzę że jesteś o mnie chorobliwie zazdrosny.-dokończyłam a uśmiech zniknął z jego twarzy.

-Natalia,już ci mówiłem,proszę cię przemyśl to.

-Nad niczym nie będę myślała i w ogóle się ode mnie odpierdol.-wykorzystałam moment zdezorientowania chłopaka i szybko weszłam do swojego pokoju. Kiedy znalazłam się w środku,przekręciłam klucz,który był w drzwiach. Siedziałam na podłodze oparta o nie,a chłopak zaczął pukać w moje drzwi.

-Natka,proszę cię,nie chciałem żeby to tak wyszło. Po prostu mi się wydaję że Matt,nie jest dla ciebie odpowiednim chłopakiem. Możesz mieć w nosie to co mówię,ale proszę wysłuchaj mnie.-jego głos,przybrał błagalny ton,jednak ja nie dałam się na to nabrać.

-Już ci coś powiedziałam,masz mi dać spokój.-po moich słowach usłyszałam dźwięk chłopaka który odchodzi do swojego pokoju. Może i naskoczyłam na niego zbyt ostro,ale zrobiłam to impulsywnie. Bo nagle przystało mu pasować że chodzę z Mattem . Podniosłam się z podłogi i poszłam się ogarnąć i przygotować do spania. Po dwudziestu minutach już zasypiałam.

Kostja pov

Nie spałem przez całą noc. Słowa dziewczyny,w których osądzała mnie o to że jestem o nią zazdrosny obijały się w mojej głowie i nie pozwalały zasnąć. Ja naprawdę się o nią martwiłem.Bałem się że nie odezwie się do mnie dzisiaj. Po około godzinie podniosłem i poszedłem się ogarnąć. Udałem się do kuchni,gdzie już siedziała dziewczyna i jadła śniadanie,nawet nie obdarowała mnie swoim spojrzenie. Kiedy zasiadłem do stołu,Natalia wstała od niego i wstawiła swoje naczynia do zmywarki i opuściła kuchnie. Była na mnie naprawdę zła. Kiedy skończyłem jeść,również posprzątałem po sobie . Chciałem to wyjaśnić z dziewczyną aby nie była na mnie zła. Podszedłem do drzwi jej pokoju i cichutko w nie zapukałem.

-Daj mi spokój Kostja.-krzyknęła dziewczyna.

-Chce ci tylko wszystko wyjaśnić . Proszę cię,poświęć mi te chwile uwagi i uważnie wysłuchaj

-Masz pięć minut,mów teraz albo się rozmyśle.

-Jasne już zaczynam. Kiedy wczoraj wróciłaś nie byłem zły na ciebie, nie jestem też o ciebie zazdrosny  po prostu może zbyt,pochopnie oceniłem Matta ,ale wiesz trochę mnie to zdziwiło że ledwo co skończyłaś związek z jednym chłopakiem a już kilka dni później jego najlepszy przyjaciel wyznaję ci miłości,wiesz chyba o co mi chodzi.-Większość rzeczy które powiedziałem były szczere,jedynie to co powiedziałem o tym że zbyt pochopnie oceniłem Matta było kłamstwem. Bo od pierwszej chwili kiedy go zobaczyłem nie lubiłem go. Usłyszałem dziewczynę która podchodzi do drzwi.

-Na pewno wszystko co mówisz jest prawdą?-zapytała mnie podejrzanie.

-Oczywiście że tak.

-No,ok. W sumie to powinnam cię przeprosić za to że wczoraj tak na ciebie naskoczyłam,nie powinnam była -powiedziała delikatnym głosem czarnowłosa.

-Ja się na ciebie o to w ogóle nie gniewałem. Znasz mnie i wiesz że ja na ciebie nigdy nie złoszczę.

-No tu masz racje. Już nie będę strzelać focha.-po kilku chwilach dziewczyna otworzyła drzwi i opuściła swój pokój.

-Juz w porządku,rozumiem że cię poniosło.

-Dzięki. I dlatego cię lubię,za to że rozumiesz mnie jak nikt inny.

-Spoko,mała-zaśmiałem się.

-Ej,już ci mówiłam że masz mnie nie nazywać małą -po tych słowach,zaczęła mnie łaskotać,znaczy usiłowała to robić,ale niezbyt jej to wychodziło.

-Mam pomyśl,chodźmy pooglądać telewizję -zaproponowałem do dziewczyny.

-Jasne chodźmy.

Poszliśmy do salonu oglądać telewizję,cieszyłem się że dziewczyna już nie jest na mnie zła.

Współlokator //Melovin[Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz