Natalia pov
Po skończonym śniadaniu,stwierdziłam że muszę kupić sobie,że trzy sukienki,bo ciągle chodzę gdzieś z Mattem,to niezbyt pasuję żebym chodziła w spodniach.
-Kostja,bo ja będę jechała zaraz do galerii,żeby kupić sobie kilka sukienek,nie pojechał byś że mną trochę byś mi doradził i może przy okazji sobie byś coś kupił-mówiąc to zrobiłam oczki małego kotka.
-No mógłbym się przejechać,tylko Natka proszę cię nie każ mi chodzić po sklepach do wieczora.-powiedział błagalnym tonem czarnowłosy.
-Nie no spoko,w cztery godziny powinnam się ogarnąć -mówiąc to puściłam mu oczko.
-Oj,Natka nie przeginaj,znowu chcesz przeżyć tortury łaskotkami?-zapytał mnie z szerokim uśmiechem.
-Nie,mam dość tych łaskotek.
Ruszyliśmy w drogę,do najbliższej galerii,mieliśmy piechotą 45minut,mieliśmy też autobus ale na niego byśmy musieli czekać półgodziny,więc ruszyliśmy piechtą. Kiedy tam doszliśmy,weszłam do pierwszego sklepu w którym były sukienki,przymierzyłam ich tam około dziesięciu,żadna mi się jednak nie podobała i mieliśmy już ruszać do kolejnego sklepu,kiedy w oczy rzuciła mi się koszulka,która moim zdaniem będzie dla Kostji idealna. Trochę musiałam prosić chłopaka żeby ją przymierzył,ale w końcu się zgodził. Kiedy zobaczył siebie w odbiciu lustrzanym,przyznał mi rację że rzeczywiście ta koszulka mu pasuję i kupił ją. W następnych dwóch sklepach żadne z nas nie znalazło nic idealnego dla siebie. W kolejnym sklepie przymierzyłam że trzy sukienki i już miałam go opuścić jednak zatrzymał mnie Kostja.
-Może tą jeszcze przemierzysz-mówiąc to podał mi do ręki wieszak z miętową sukienkę. Popatrzyłam na niego niezbyt przekonanym wzrokiem.-No dalej leć,ją przymierz,wydaje mi się że ona jest dla ciebie idealna-mówiąc to uśmiechną się szeroko.
-Dobra pójdę to przymierze,ale jak będę wyglądała w tym okropnie,przyrzekam że oberwiesz -mówiąc to pogroziłam mu palcem i poszłam ją przymierzyć . Kiedy przejrzałam się w lustrze,muszę przyznać że Kostja miał rację i wyglądam w niej idealnie. Wyszłam do chłopaka żeby mu się pokazać. Kiedy mnie zobaczył szeroko się uśmiechnął.
-Miałeś rację że ta sukienka mi pasuję. Wyglądam w niej idealnie.
-No widzisz a ty nie chciałaś mnie posłuchać,a czasami naprawdę warto posłuchać zdania kogoś innego.
-No tu masz rację. Kupię tą sukienkę,bo naprawdę świetna jest.
Przebrałam się w swoje ubrania,a następnie zapłaciłam za tą wspaniałą sukienkę. Stwierdziłam że już nie będę szukała sukienek bo żadnej ładnej już raczej nie znajdę. Za to kupiłam sobie trzy koszulki,parę trampek i dwie bluzy zakładane przez głowę. Za to Kostja kupił sobie jeszcze cztery koszulki i dwie pary czarnych spodni. Po bardzo długich namowach Kostji,poszliśmy na obiad do KFC. Ja zjadłam tylko sałatkę,a chłopak mały kubełek że skrzydełkami.
-W sumie dzięki tobie kupiłam sobie sukienkę. Gdyby nie ty nie zwróciłabym na nią uwagi.
-No, tak jakoś wyszło że kiedy ty przymierzałaś tamte, to ta mi się rzuciła w oczy i od razu pomyślałem że ona jest idealna dla ciebie. I jak widać nie pomyliłem się,wyglądasz w niej naprawdę dobrze.-Mówiąc to puścił mi oczko.
-Mógłbyś zostać moim prywatnym stylistą chodzić za mną na zakupy i pomóc mi wybierać idealne ciuchy dla mnie.-mówiąc to zaśmiałam się w jego stronę,a on pokazał mi języka. Czasami naprawdę zachowywaliśmy się jak dzieci. Kiedy w końcu zjedliśmy,ruszyliśmy w końcu do domu. Po drodze śmialiśmy się bardzo dużo. Starsi ludzie którzy nas mijali,patrzyli na nas jak na wariatów. Niezbyt się tym przejmowałam,zresztą tak samo jak Kostja. Wróciliśmy do mieszkania i zaczęliśmy myśleć co możemy robić,bo naprawdę nie mieliśmy pomysłu. Zdecydowaliśmy się obejrzeć jakiś film który leciał w telewizji. Oczywiście ten film wybierał Kostja i nie raczył mnie poinformować że to jest horror. No a jak zgodziłam się z nim go oglądać,to głupio będzie się teraz wycofać. Ten film nosił tytuł "Teksańska masakra piłą mechaniczną",niektóre sceny w nim,tak mnie przerażały że siedziałam z zamkniętymi oczami i zasłoniętymi uszami. A Kostja śmiał się że mnie.
-Czemu ja ci się dałam namówić na ten film? Mogłeś mi od razu powiedzieć że to horror.-powiedziałam do chłopaka z lekkim wyrzutem.
-Gdybyś wiedziała że to horror,w życiu byś się nie zgodziła go oglądać. A ja przecież powiedziałem jak byliśmy w kinie. Że zawsze kiedy oglądasz że mną horror i jak się boisz to możesz się do mnie przytulić.-powiedział błękitnooki,spoglądając na mnie.
-Myślałam że mówiłeś tylko o kinie-powiedziałam szczerze,bo na prawdę tak myślałam.
-Oj,Natka,nie marudź tylko chodź tutaj bliżej -mówiąc to Kostja,przyciągnął mnie do swojego boku i objął mnie ramieniem. Od tego momentu kiedy były straszne momenty,wtulałam się w bluzę Kostji. Pachniała tymi samymi perfumami,jak koszulka która mi wtedy pożyczył. Nawet mojego chłopaka,perfumy nie miały tak ładnego zapachu.
-I co już się nie boisz?-zapytał mnie chłopak,patrząc na mnie intensywnym wzrokiem.
-Już teraz nie,dzięki -mówiąc to puściłam mu oczko.
-Oj Natalia,zawsze jak się boisz,a ja jestem z tobą nie musisz się niczym przejmować,możesz się do mnie przytulić. Jakbyś nie mogła spać w nocy po tym filmie,przyjdź do mnie i mnie obudz,to ja z tobą posiedzę i poczekam aż zaśniesz.-mówiąc to lekko mnie pogłaskał po głowie.
-Dziękuję,zapamiętam to sobie.
-Spoko mała.-po tych słowach pstryknął mnie palcami w nos.
-Ej,to nie były miłe.-próbowałam się bronić,przed tym aby na moją twarz nie wszedł uśmiech.
-Niby,nie było miłe,a uśmiechasz się -zauważył czarnowłosy.
-Bo przy tobie,trudni utrzymać powagę i nie da rady się nie śmiać -mówiąc to lekko go dźgnęłam w żebra.
-Ałc,to bolało. Zaraz znowu będziesz miała tortury.
-Oj tak łatwo,mnie nie złapiesz -mówiąc to odsunęłam się na drugi koniec kanapy.
-Złapanie ciebie,będzie łatwizną -mówiąc to chłopak szeroko się uśmiechnął. Zaczął zbliżać się w moją stronę,a ja powoli wstałam z kanapy,jednak chłopak był bardzo sprytny i już po chwili mnie złapał. Zaczął mnie łaskotać,a ja zaczęłam się śmiać. Przy tym chłopaku,naprawdę nie można być poważnym. On ciągle wywołuje u mnie śmiech. Przez te nasze wygłupy horror się skończył,a ja cieszyłam się z tego że już nie będę musiała tego głupiego filmu znosić.
-Oj Kostja,skończył ci się film. Skorzystałam z tego że chłopak,spojrzał się w stronę ekranu,ja szybko uwolniłam się od niego i zaczęłam uciekać w stronę swojego pokoju. Nie udało mi się to bo znowu zostałam złapana,w korytarzu gdzie mieściły się nasze pokoje.
-Przestanę cię łaskotać,jeśli obiecałeś że nie bodziesz mnie dźgać.
-Tego nie mogę ci obiecać,bo czasami muszę ciebie dźgać -mówiąc to szeroko się uśmiechnęłam.
-Przeginasz Natka i prosisz się o więcej łaskotek -mówiąc to chłopak zaczął się śmiać,a ja znowu spróbowałam się od niego uwolnić,lecz tym tym razem nie udało mi się to. Dopiero po półgodzinie się ogarnęliśmy i poszliśmy jeść kolację. Byliśmy bardzo pomysłowi,bo przyrządziliśmy sobie maślane bułeczki z kremem czekoladowym i białą czekoladą.
-To jest tak kaloryczne,że jak to ma około 400 kalorii to się nie zdziwię.-powiedziałam że śmiechem do chłopaka.
-Co ty się przejmujesz kaloria,jak ty jesteś,jeszcze szczuplejsza ode mnie.-Mówiąc to chłopak puścił mi oczko. Po kolacji,jeszcze trochę pooglądaliśmy telewizję,a kiedy była jedenasta w nocy poszliśmy się położyć spać.
CZYTASZ
Współlokator //Melovin[Zakończone ]
FanfictionDziewiętnastoletnia Natalia poszukuję współlokatora. Na jej ogłoszenie odpowiada dwudziestoletni chłopak o imieniu Kostiantyn. Chłopak po dwóch dniach wprowadza się do mieszkania dziewczyny. Od razu się ze sobą dogadują. Są dobrymi przyjaciółmi,jedn...