7 "you are a great friend, Ashley "

4.8K 217 104
                                    

(twitter-wiksadapiksa)

Zaniemówiłam widząc blondyna stojącego przede mną i badającego mnie wzrokiem od góry do dołu. Szczerze mówiąc nadal mnie onieśmielał, aż tak że moja cała złość i nostalgia przeminęły. Chciałam być na niego zła, ale nie mogłam, jakby on mi to trochę utrudniał

- Co tu robisz ? - spytałam głupio, a on uniósł do góry jedną brew

- Napisałem, że tu będę - odpowiedział. Był aż taki pewny, że przeczytałam wszystkie jego listy ?

- Skąd pewność, że przeczytałam co napisałeś ? - spytałam, a on parsknął i spuścił głowę po czym stanął bokiem do mnie i wskazał ręką na otworzone listy, które walały się po łóżku. W myślach strzeliłam sobie mocnego face palm'a. JAK MOGŁAŚ ZAPOMNIEĆ JE SCHOWAĆ ?!

- Ta - jęknęłam speszona po czym wyminęłam chłopaka i zaczęłam je zbierać z pościeli i wkładać do szuflady - A więc po co przyjechałeś ?

Oczywiście ja zawsze muszę udawać głupią, bo to przecież on przyjechał do mnie i musi przedstawić mi swój powód

- Wiesz po co - usłyszałam za plecami jego głos. Jak on tak szybko znalazł się koło mnie ?

- Może być wiele powodów - stwierdziłam i zamknęłam szafkę po czym jakby nigdy nic położyłam się na łóżku zlewając chłopaka - A więc ?

- Amelie mi powiedziała, że powiedziała Tobie iż Pansy była kiedyś zadurzona we mnie i jesteś na mnie okropnie zła, bo Ci nie powiedziałem - opadł na fotel obok mojego łóżka

- Tak powiedziała ?

- Wspomniała też coś, że byłaś trochę zazdrosna, że Pansy do mnie nie pasuje - natychmiastowo rozszerzyłam oczy i zmarszczyłam brwi. Jak ona mogła coś takiego powiedzieć ? - Czy coś ...

- Ah tak ? - spytałam podnosząc się po chwili i spoglądając na chłopaka, który miał usta wykrzywione w uśmiechu ukazując tym samym swoje idealnie proste i białe zęby - Musiała coś pokręcić

- Czyli nie jesteś zazdrosna ?

Co ja mam odpowiedzieć ? Jasne, że jestem zazdrosna. Kurwa nie wierzę, że to przyznaje ale gdy usłyszałam o tym co kiedyś Pansy wyprawiała to naprawdę myślałam, że coś mnie strzeli. Wiadomo, że mu o tym nie powiem, mógłby sobie pomyśleć że się w nim zadurzyłam czy coś. Czy jeśli na jego widok przechodzą mnie dreszcze, non stop chcę patrzeć w jego oczy, podobają mi się sny w których mnie całuję i pragnę żeby mnie pocałował to znaczy, że..

O Merlinie. Podoba mi się Draco ... ?

- Czemu miałabym być ? - spytałam, a mój głos lekko się podniósł. Zarumieniłam się

- A więc nie jesteś zła ? - spytał po czym wstał i usiadł obok mnie, a ja otworzyłam lekko usta i nabrałam powietrza do płuc

- Ja ... - nie wiedziałam co powiedzieć - Chyba nie

- Chyba ? - uniósł brwi do góry i oparł się ręką o materac łóżka, a ja odwróciłam głowę

- To nie jest takie proste, wiesz ?

- Co nie jest takie proste ? - powtórzył

- Ciągłe rozkminianie czy czegoś przede mną nie ukrywacie - w końcu wydusiłam z siebie te słowa, a on otworzył lekko usta ze zdziwienia po czym je zamknął i wstał

- Przecież my nic nie ukrywamy. Wszystko o nas wiesz.. - zabrzmiało to niezbyt pewnie

- Nie okłamałbyś mnie ? - spytałam, a on po chwilowym zastanowieniu pokiwał głową

- To jak ? W porządku ?

- Tak - powiedziałam, a on uśmiechnął się i objął mnie rękoma, a ja wtuliłam się w niego zaciągając się zapachem jego piżmowych perfum. Zawsze kochałam ten zapach. Szczerze to nie chciałam żeby mnie puszczał jednak gdy to nastąpiło odsunęłam się od niego i .. musiałam naprawdę musiałam spojrzeć w jego głębokie oczy, które albo mi się wydawało albo w tym momencie się zaświeciły. On równocześnie patrzył w moje kładąc swoją rękę na moim biodrze przez co moje ciało ponownie dostało dreszczy. Nie, Draco ... to nie może być przypadek. On mi się naprawdę podoba, moje ciało zbyt dziwnie reaguje na jego obecność i dotyk. Dotknął palcem mojej wargi, a ja położyłam swoją dłoń na jego policzku. Może jednak to coś co tkwi w mojej rodzinie to zwykła legenda i przesąd ? Może tak naprawdę potrafię kochać ? Może to fikcja, a ja sama zadurzyłam się w Draconie Malfoy'u do którego wzdychała praktycznie cała damska część Hogwartu ? Może to właśnie w nim się zakochałam ? Ta chwila mogłaby ciągnąć się w nieskończoność gdyby nie jego słowa, które zabiły moją nadzieję oraz wiarę w swoje myśli

- Wspaniały z Ciebie przyjaciel, Ashley - powiedział po czym ponownie mnie przytulił, a ja poczułam się jakby ktoś właśnie dał mi z liścia. Jakby ktoś zabrał mi zabawkę, którą parę minut temu kupili mi rodzice. Jakby osoba, która jeszcze parę minut temu powiedziała że Cię uwielbia, powiedziała, że od zawsze mnie nienawidziła. Poczułam jak moja nadzieja umiera. To najgorsze uczucie jakie można poczuć, emocja od której chciało mi się płakać. Nie teraz Ashley, spokojnie. Draco nigdy by nie chciał byś przez niego płakała - Muszę iść, Ash

- Oh okej - puścił mnie po czym posłał mi uśmiech, którego nawet nie odwzajemniłam i ruszył w stronę drzwi, a ja nawet się nie odwracając rzuciłam ciche "Do zobaczenia, Draco"

Po raz kolejny poczułam, że coś tracę. Poczułam chęć zatrzymania go i zmuszenia go żeby został, wypłakania się w jego ramie i jego pocieszenia którego od tak dawna mi brakuje. Tego jego ciepła i szczerości które okazywał tylko przy mnie i przy naszych bliższych przyjaciołach. Odwróciłam się z nadzieją, że zobaczę przy drzwiach Draco który tak naprawdę nie wyszedł tylko został, bo wiedział że mnie rani. Po raz kolejny się zawiodłam

Wszystko mówiło mi żebym zanim poszła i wyznała jak się przy nim czuje i że nie mam pojęcia czy to na pewno to, ale że na sto procent to prawdziwe. Po głowie jednak chodziło mi wciąż jedno słowo wypowiedziane przez niego. Przyjaciel

- Idź, Ash ! Idź ! To twoja ostatnia szansa ! - krzyczałam w myślach do siebie samej próbując się ruszyć

Postawiłam niepewnie pierwszy krok z myślą, że każdy kolejny będzie albo łatwiejszy albo trudniejszy do postawienia. Natychmiast podniosłam głowę, gdy w moim pokoju rozległo się pukanie do drzwi. W sekundę znalazłam się przy drzwiach, złapałam za klamkę i je otworzyłam mając nadzieję, że ujrzę nich chłopaka który parę minut temu był tutaj ze mną, a ja miałam okazję wyznać mu wszystko co czuję

- Draco ? - spytałam widząc przed sobą o ponad dwie głowy wyższą osobę. Spojrzałam w górę i zobaczyłam twarz mojego przyjaciela

- Chyba czekałaś na kogoś innego, malutka - zaśmiał się

CO JESZCZE ?!!!!!!!!!!!!

***

Krótki, ale jest. Naprawdę dziwnie mi się pisało ten rozdział, ale mam nadzieję że mnie nie zabijecie. Kocham Drashley, ale musicie jeszcze chwilkę zaczekać ;)

do zobaczenia w kolejnych rozdziałach <33333

Naucz mnie kochać | D.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz