18 "it is something deeper"

3.5K 187 13
                                    


- Tyler! - krzyknęłam, gdy chłopak wparował do mojego pokoju bez zapowiedzi

- Ash, moja ulubiona Price-ówna - uśmiechnął się po czym podszedł i objął mnie ramionami. Po chwili podniósł przez co widać mi było bieliznę, ale nie obchodziło mnie to. W końcu to był mój kuzyn

- Ty mój też. A teraz mnie puść, skarbie - zażartowałam, a ten puścił moje uda i postawił na podłodze - Kiedy przyjechałeś?

- Dzisiaj w nocy.. przyleciałem - powiedział ręce trzymając splecione z tyłu

- Jak to przyle.. - urwałam. Nie chciałam wnikać w to jakie umiejętności ma będąc poplecznikiem wiadomo kogo i tak szczerze nawet dobrze że chowa przede mną ten swój znak. Nie chcę go oglądać nigdy więcej. Ostatnim razem prawie dostałam zawału

- Widzę, że kieca wybrana maluchu - nagle zmienił temat gdy zobaczył wiszącą przy oknie, kremowo-złoto białą sukienkę - Ładny odcień żółci

Powiedział, a ja myślałam że nie wytrzymam. Nie jestem żadną ekspertką od mody i kolorów ale nie wiem jak można nazwać kremowy żółtym. Jak?!

- Nie koniecznie żółta. Raczej złota, ale nie ważne. Za to ty mój bracie wyglądasz tragicznie. Ogarnij się zanim mój ojciec Cię dorwie - zaśmiałam się widząc jego rozczochrane lekko przetłuszczone włosy i rozciągniętą koszulę

- Myślisz, że nie wiem kuzyneczko? - prychnął chłopak po czym usiadł na moim łóżku - Powiedz.. wracasz w tym roku do Hogwartu?

- Tak, a co? Co to za pytanie - zaśmiałam się, ale jego wzrok był poważny - Dlaczego ostatnio każdy zadaje mi takie pytania? Wiem, że Voldemort wrócił sama go widziałam, ale to nie tak że od razu musimy..

- Przeszkadzam? - usłyszałam zza drzwi cichy głos mojej mamy która założę się że od jakiegoś czasu przysłuchiwała się naszej rozmowie

- Nie - odezwałam się - Tyler musi się ogarnąć - powiedziałam pół żartem pół serio za to chłopak się tylko zaśmiał i minął moją rodzicielkę cicho do niej coś mówiąc niestety stałam za daleko żeby cokolwiek zrozumieć. Wiedziałam, że nasza rozmowa mimo że odłożona to jeszcze nie skończona


***


- Zobacz - powiedziałam po czym przyłożyłam sukienkę do ciała

- Piękna - odezwała się z zachwytem moja matka - Ale czy to nie jest suknia ślubna?

- No i co? - spytałam, gdy w tym samym momencie wparował mój ojciec ubrany w jeden ze swoich najlepszych garniturów z grobową miną. Zaczął badać mój wygląd i zmarszczył brwi

- Dlaczego wy jesteście jeszcze nie gotowe?! - złapał się za głowę, a ja spojrzałam się na niego zdziwiona

- Tato mamy jeszcze dwie godziny

- Dwie godziny?! TY masz dwie godziny, ale ja z matką mamy godzinę ponieważ przed balem Narcyza i Lucjusz zaprosili nas na..

- Czym wy się różnicie od rodziny Pansy, Astorii czy Emmy - wybuchłam. Tak naprawdę sama nie wiem co było tego powodem - to, że znowu mi o niczym nie mówią, czy to że znowu się uważają za niewiadomo kogo bo "Lucjan i Cyzia ich zaprosili". Denerwuje mnie po prostu takie zachowanie, bo nie różnimy się niczym. Niby czym? - Co za różnica, że to was zapraszają na jakieś sekretne spotkania?

- Campbellowie też będą - rzuciła moja rodzicielka, a ja prychnęłam

- A rodzice Pansy? Nie są godni?

Naucz mnie kochać | D.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz