Czy nic nigdy nie może pójść po mojej myśli? Zawsze kogoś musi interesować moje życie, które tak naprawdę jest dość nudne. Kim ja niby jestem?
- Davies! - krzyknęłam, gdy zaczął podrzucać fiolkę w dłoni nabijając się tym samym ze mnie
Dobrze wiedziałam, że był zazdrosny. Każdy był, kto nie chciałby mieć eliksiru na szczęście
- Chyba nie muszę Cię uczyć gdzie chowa się takie rzeczy? - spytał udając, że podaje mi eliksir. Gdy już chciałam mu go zabrać on się odwrócił i szybkim krokiem ruszył w stronę schodów
- Oddawaj to natychmiast! - zażądałam łudząc się, że może łaskawie mi to odda. Niestety zbyłam tą myśl gdy tylko usłyszałam jego głupkowaty śmiech. Czemu się mnie uczepił?
Próbowałam się przedrzeć przez tłumy uczniów, którzy w większości byli ode mnie o wiele wyżsi. Niesamowicie mnie irytował mój wzrost, a gdy po chwili dostałam w ramię od jakiegoś chłopaka poczułam ogarniającą mnie rezygnację
Nie widziałam nigdzie ciemnej czupryny Daviesa, ani fiolki z eliksirem który mi ukradł. Obserwowałam uczniów pieczołowicie starających się mnie omijać i nie uderzyć, ale po chwili wpadłam na jakiegoś krukona, który mnie odepchnął na kogoś innego. Nie mogłam złapać równowagi i, gdy myślałam że upadam poczułam jak ktoś mnie podnosi i przekłada przez ramię. Nie miałam już swojej torby na ramieniu więc domyśliłam się, że pewnie ma ją mój wybawiciel
Byłam pewna, że to chłopak przez jego mięśnie. Wydusiłam z siebie ciche "Dzięki" wisząc na jego ramieniu. Jednocześnie czułam lekkie upokorzenie i zażenowanie faktem, że nawet nie mogę przejść sama przez korytarz
- Będziesz dziękować innym razem - chwilowe zakłopotanie połączone z rozbawieniem i lekką ekscytacją. To właśnie poczułam, gdy okazało się że to on
Gdy chciałam już mu powiedzieć, że i tak jest kretynem zobaczyłam na schodach bruneta opartego o ścianę i pijącego, miałam nadzieję, że sok dyniowy. Natychmiast dałam Draco znak, że chcę zejść z niego, ale on dalej mnie trzymał
- Malfoy! - pisnęłam i poczułam jak się śmieje. Wiedziałam, że ma ze mnie ubaw dlatego wpadłam na genialny pomysł
Złapałam go za spodnie i o dziwo dzisiaj luźno zapięty pasek pozwolił mi je lekko zsunąć. On natychmiast to zauważył po czym za nie złapał dzięki czemu mogłam szybko z niego zejść. Wyrwałam mu swoją torbę po czym odwróciłam się w stronę Rogera, który rozmawiał z jakimś krukonem
- Roger-kurwa-Davies ! - krzyknęłam idąc w jego stronę - Masz natychmiast mi oddać to co ukradłeś
- Ja nic Ci nie ukradłem - prychnął, a ja myślałam że rzucę w niego zaraz jakimś zaklęciem niewybaczalnym
- Ukradłeś mi Płynne Szczęście! - krzyknęłam wkurzona gdy po chwili z jego kieszeni wyskoczyła fiolka i poleciała prosto w dłoń Małej Wesley
- Nic nie ukradłeś? - uniosła jedną brew, a ja się uśmiechnęłam w jej stronę trącając ją ramieniem dumna, że użyła dla mnie zaklęcia. Po chwili jednak rzuciłam do Daviesa parę wyzwisk po czym odeszłyśmy od nich z rudą
- Że też na to nie wpadłam - pokręciłam głową biorąc od niej fiolkę z eliksirem
- Standardowa księga zaklęć, stopień czwarty
- Dzięki, Weasley
- Właściwie to mam sprawę - powiedziała, gdy już miałam od niej odejść. Pokręciłam lekko oczami zauważając Zabiniego i Malfoya stojących blisko nas. Co za larwy
CZYTASZ
Naucz mnie kochać | D.M
Fanfiction"Była zbyt krucha i bardziej złamana niż ja. Różniło nas parę rzeczy jednak zawsze czułem tą więź pomiędzy nami [...] Chciała nauczyć mnie kochać, a teraz ja muszę jej na to pozwolić. Tak długo ile to będzie trwać " Pierwsza część historii o wielol...