35 "we will both go down"

2.5K 124 34
                                    


- Ugh.. - warknęłam w poduszkę kolejny raz nie mogąc zasnąć. Przez te wszystkie problemy i kłótnie zaczęły mi nawracać koszmary senne. Zawsze się zastanawiałam czy były one wywołane jakąś traumą bądź klątwą, ale zawsze dochodziłam do wniosku że przecież nic takiego nie miało miejsca

Zastanawiałam się czy gdy zniknął moje problemy znikną koszmary. Tylko jak je rozwiązać. Sprawa z Theodorem była skomplikowana i czułam się za nią odpowiedzialna. Nie tylko dlatego, że mogę sama wpaść ale dlatego że chłopak spotyka się z moją przyjaciółką, chociaż to pierwsze też byłoby wystarczającym powodem. Spojrzałam na zegarek na szafce nocnej który pokazywał godzinę trzecią nad ranem, co znaczy że na pewno każdy już spał jak zabity

Nagle do głowy wpadł mi niecodzienny pomysł. Okradnę go zanim cokolwiek się wyda. Mam na myśli to, że Theodor okradł tego całego Cesara i że zaraz ktoś go wyda. Ktoś czyli Davies. Staram się mieć go na oku, ale jest nieobliczalny i nieprzenikliwy. Wykazuje zbyt wiele chęci w tej sprawie

Cicho wyjęłam z szafy bluzę ostrożnie zamykając drzwi, po czym wyszłam z pokoju nawet nie siląc się aby założyć buty, które sprawiałyby tylko hałas. Założyłam na siebie ubranie po czym na palcach podreptałam w dobrze znanym mi kierunku. Wiedziałam, że nie ma w nim Theodora więc spokojnie otworzyłam drzwi do dormitorium jednak po chwili nagłym i szybkim ruchem zostałam do niego wciągnięta


Parę godzin wcześniej...


Draco POV

- To były przeprosiny - odezwałem się w końcu przerywając dziwną ciszę między nami. Poprawiłem kołnierzyk mojej koszuli zastanawiając się jak bardzo brakowało mi jej, choć nie wyjechała na długo. Nie byłem więc zadowolony widząc ją z Davies'em który specjalnie mnie prowokował rozmawiając z nią. W dodatku to świństwo które znalazłem, nie mogę uwierzyć że ona dawała je Nottowi. Nie czułem się winny z myślą, że ją wystawiłem bo wiedziałem że na pewno w towarzystwie swojego kumpla bawiła się wyśmienicie, zresztą nie miałem wyjścia

- Za to, że mnie wystawiłeś? A może za to, że przez Ciebie Katie Bell o mało co nie umarła?

Zamarłem słysząc jej odpowiedź. Oczywiście nie takiej reakcji się po niej spodziewałem, ale m

- Twój Potterek Ci takie rzeczy nagadał? Słyszałem już od Snape'a co ten parszywiec o mnie wygaduje i niezbyt mnie rusza ta jego prowokacja - mówiłem z ironicznym uśmiechem na ustach, a ona uniosła brwi. Nie mogłem z niej teraz nic wyczytać, widać że dokładnie analizowała każde moje słowo a jej myśli latały po głowie tworząc chaos. Wiem jak ta dziewczyna nietuzinkowo myśli i jak potrafi mnie czasem zagiąć, dlatego zdałem się na swoją świetną grę aktorską

- To by się zgadzało - stanęła przede mną z założonymi rękami - Chyba, że powiesz mi dlaczego nie było Cię na weselu

Kurwa. Prychnąłem tylko patrząc jej w oczy i zakładając maskę obojętności

- Załatwiałem coś pilnego

- To znaczy? - przechyliła głowę lekko na bok

- Sprawę Theodora. Mówiłem przecież, że dowiedziałem się że pali te śmieci

- I nie mogłeś mnie jakoś powiadomić? - zadawała strasznie dużo pytań

- Byłem strasznie zajęty, poza tym nie sądzę aby moja sowa doleciała do miejsca w którym twój przyjaciel mieszka - skłamałem. Nie miałem czasu nawet na głupie wyjaśnienia. - I czy ty mnie oskarżasz o coś?

Naucz mnie kochać | D.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz