- Ta Green to serio fałszywa - odezwała się Amelie, gdy brunetka odeszła od nas w stronę sali balowej- Jak mogłaś myśleć inaczej? - prychnęłam po czym złapałam dziewczynę za rękę i pociągnęłam w stronę ogrodu Malfoy'ów. Chciałam pogadać z przyjaciółką, a obgadywanie ludzi niezbyt przystoi w tłumie. Gdy wyszłyśmy do ogrodu, zaciągnęłam się powietrzem i westchnęłam. Mimo wspomnień z wiadomo kim to nadal kochałam to miejsce, które miało w sobie pewien urok
Odchyliłam głowę i uśmiechnęłam się pod nosem ciesząc się letnim słońcem
- Za chwilę zachód - stwierdziła Amelie, a ja pokiwałam głową
- W takim razie możemy tutaj posiedzieć i w romantycznej atmosferze podziwiać to niezwykłe zjawisko - rzuciłam żartobliwie kierując nas w stronę ławki
Usiadłam ostrożnie uważając na sukienkę i zapominając o swoich trampkach które były teraz odkryte. Na szczęście Campbell jest osobą przed którą nie muszę ukrywać takich rzeczy
- Trampki? Ash, ja rozumiem że bunt, ale TRAMPKI?! - przeceniłam dziewczynę. Zapomniałam, że to ona zawsze doradzała mi w sprawach modowych tak jak każdej z nas - Mogłaś powiedzieć to bym ci jakieś przywiozła. Poza tym tusz ci się rozmazał
Przewróciłam oczami i spojrzałam na nią spode łba. Mój wzrok mówił "Serio, myślisz że mnie to obchodzi?"
- Na serio tak bardzo nie chciałaś przychodzić, że wyglądasz.. - przerwała
- Jak? - uniosłam lekko poirytowana oceniającym wzrokiem Am, ale wybaczyłam jej. W końcu to Am - I tu wcale nie chodziło o Malfoy'a i o ten głupi bal. Moi starzy i tyle
Westchnęłam w tym samym momencie co dziewczyna. Spojrzałam na nią i zrobiło mi się jej żal. Ona też nigdy nie miała łatwo. Jej matka się nią nie interesuje, a jak już to mówi jej co ma założyć albo co ma mówić. Oczywiście ona się nie słucha, przez co mają ze sobą negatywny stosunek. O jej ojcu nawet nie ma co wspominać. Jedno słowo rozwiewa wszelkie wątpliwości. Azkaban
- Rodzina ssie - pokręciła głową, a ja po przytaknięciu jej położyłam głowę na jej ramieniu i wpatrywałam się w zachodzące słońce - O wiele bardziej wole przyjaźń od miłości. Ona potrafi przetrwać więcej
Nie usłyszałam jej odpowiedzi, ale poczułam jak kiwa głową co znaczyło, że się że mną zgadza. Trochę mnie to zdziwiło, ale w zasadzie to prawie nigdy nie rozmawiamy o takich sprawach jeśli chodzi o nią
- Wiem, że między Tobą a Nottem coś jest - rzuciłam nagle, a dziewczyna nawet nie drgnęła. Pewnie wewnętrznie wybuchała teraz i przeklinała mnie tak jak ja zazwyczaj robie, układając sobie w myślach odpowiedź
- Jest, Ash. Więcej niż myślisz - odparła po czym spojrzała na mnie zaszklonymi oczami. Ja tylko zmarszczyłam lekko brwi i ją przytuliłam natomiast ona po chwili zdziwienia odwzajemniła uścisk
- Kochanie, opowiedz
Odsunęłam się od niej, a ta spojrzała na swoje buty pewnie ponownie myśląc nad odpowiedzią
- On jest.. dobry. Jest silny i ma niezwykle twarde serce, ale jest dla mnie dobry..
- Tylko, że..? - spytałam, gdy przerwała. Byłam ciekawa co między nimi jest mimo że naprawdę nie chcialam się wtrącać w ich sprawy. Wiem, że coś robią, ale nigdy nie byłam pewna czy dochodziło do czegoś większego
- Kocham go. Naprawdę go kocham. I wiem, że to prawdziwe. Nie patrz tak na mnie, bo wiem co myślisz ale sprawdzalam to na wiele osób. To w jaki sposób moje ciało na niego reaguje i to w jaki go pragnę.. to jest miłość
CZYTASZ
Naucz mnie kochać | D.M
Fanfiction"Była zbyt krucha i bardziej złamana niż ja. Różniło nas parę rzeczy jednak zawsze czułem tą więź pomiędzy nami [...] Chciała nauczyć mnie kochać, a teraz ja muszę jej na to pozwolić. Tak długo ile to będzie trwać " Pierwsza część historii o wielol...