Draco POV
Ledwo trzeźwy wstałem z łóżka wiedząc że jestem spóźniony. Kurwa. Ruszyłem do łazienki żeby się ogarnąć po nocy łażenia za tymi dzieciakami. Nie mogłem uwierzyć, że łażenie i szukanie tych wymykających się osób mogłoby być takie trudne, ale za to miałbym o wiele większą satysfakcję
Przekląłem, gdy prawie potknąłem się o butelkę po ognistej należącej prawdopodobnie do Notta lub Blaisa. Jebani alkoholicy. Sam ostatnio nie piłem za dużo, bo Umbridge często wzywa swoich tzn. "szpiegów"- jak to lubi nas nazywać. Osobiście niezbyt popieram tą formę, ale niech tak będzie
Usiadłem na łóżku w celu znalezienia swojej różdżki, która powinna była leżeć w szafce obok łóżka. Znalazłem ją pod poduszką i w myślach uderzyłem się w łeb. Przecież sam ją tam schowałem
Nie rozumiałem co się ze mną dzieje. Od jakiegoś czasu mam burzę w głowie i chodzę poirytowany. Nie mogę się skupić na niczym nawet na treningach bo coś zaprząta moją przystojną głowę. Szedłem z głową w chmurach nie zauważając kawałka szkła na mojej drodze. Już po chwili cały Slytherin usłyszał głośny, wkurzony krzyk i wiązankę przekleństw. Zajebie Notta i Zabiniego
- Draco? - weszła do pokoju Pansy, a widząc że z mojej lewej stopy sączy się krew szybko do mnie podbiegła i lekko przerażona pomogła mi usiąść - Spokojnie to tylko krew.. ah
- Jasne, kurwa. Musimy cię zabrać do Pomfrey! - krzyknęła, a ja założyłem ręce na piersi
- To ona ma tu przyjść - warknąłem. Po co mam się trudzić skoro jej obowiązkiem jest sie mna zająć
- Tak, ale wyobraź sobię że przychodzi tutaj - pokazała na stos butelek po whiskey i ognistej wypadający spod łóżka Notta - dostaniemy ostry opierdol
- Nie my, tylko ten akloholik - prychnąłem, a ona westchnęła i usiadła obok mnie
- Możesz przestać się tak zachowywać i mnie posłuchać? Albo chociaż nie nazywaj Theodora alkoholikiem sam się nie oszczędzałeś ostatnio
Spojrzała na mnie z wyrzutem i lekkim zaniepokojeniem. Wiedziałem, że domyśla się że coś zaprząta moją głowę, ale nie pytała. Parkinson była jedną z osób która mnie dobrze znała i potrafiła po mnie poznać co się dzieje dlatego nie musiała pytać. Jednocześnie nie rozczulała się nade mną tylko dosadnie mi rozkazywała. Kiedyś uważałem, że to całkiem seksowne. W zasadzie nadal tak, uważam jednak w tym momencie nic bym z nią raczej nie zrobił. I tu nie chodziło wcale o Price, bo gdy nie widziała to ruchałem potajemnie parę osób ale to nigdy nie było coś bardzo istotnego. Nie musi o tym wiedzieć
- Dobrze, Pan - zmiękłem, a dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem co odwzajemniłem. Bywa nawet kochana
- W takim razie chodźmy - pomogła mi wstać i dojść do drzwi, ale po schodach było ciężej. Po wyjściu z Pokoju Wspólnego minęliśmy jeszcze parę osób którzy dziwnie się na nas patrzyli. Na nas to znaczy na mnie gdyż ledwo szedłem, a Pansy była bardzo obciążona więc gdy zauważyłem przed nami jakąś osobę to na chwilę zatrzymywałem nas aby udać że np. wiążę buta przez co nasza podróż trwała w niemalże nieskończoność. Ignorowałem irytujące komentarze Pansy, którą najwyraźniej denerwowało moje zachowanie. Nie będę się błaźnić przed całym Hogwartem, a tym bardziej aby wszyscy myśleli że jestem łamagą
Gdy doszliśmy na odpowiednie piętro Pansy w końcu się odezwała wyrywając się z głębokiej zadumy
- Wiesz co? Palant z Ciebie wiesz? - rzuciła, a ja tylko prychnąłem. Czego mogłem się po niej spodziewać
CZYTASZ
Naucz mnie kochać | D.M
Fanfiction"Była zbyt krucha i bardziej złamana niż ja. Różniło nas parę rzeczy jednak zawsze czułem tą więź pomiędzy nami [...] Chciała nauczyć mnie kochać, a teraz ja muszę jej na to pozwolić. Tak długo ile to będzie trwać " Pierwsza część historii o wielol...