Rozdział 11

337 30 1
                                    

Shey

Byłem ostatnio u Sasha'y - mruknął blondyn - widziałem twój samochód pod domem Maggie - spojrzał na mnie porozumiewawczo.

- Ta ... miałem do niej sprawę - spojrzałem na niego ukradkiem.

- Ciekawe jaką - zaśmiał się i sięgnął do telefonu który zaczął dzwonić - Sasha - mruknął - Tak ? ...jadę z Shey'em...no tak Shey siedzi obok ... w sumie możemy ...ale teraz ? Tak jakby jest 1 w nocy  ...no bo jedziemy w jedno miejsce ... dom ...pilne mówisz ...zaraz będziemy.

- Co jest?

- Sasha chce żebyśmy przyjechali - podrapał się po karku - to podobno pilne

- No to jedźmy

Po kilku minutach staliśmy pod domem czarnowłosej

- Cześć chłopcy - machnęła do nas wychodząc z domu - muszę pogadać. Z Shey'em - dodała

- Ta jasne - pokiwał głową blondyn - poczekam u ciebie w pokoju.

- Okej  - odprowadziła chłopaka wzrokiem - Shey ... boję się o Maggie - przyznała - dzisiaj była taka szczęśliwa, ale to do niej nie pasuje ...to nie moja Maggie. Od razu jak napisała że chce założyć spodenki, wiedziałam że coś jest nie tak ... Możesz jechać do niej do domu i sprawdzić co u niej ? Ja nie mogę, muszę się zająć młodszym kuzynem.

- Dobra - pokiwałem głową odchodząc

- Gdyby się coś działo ...dzwoń - podeszła i wpisała mi swój numer.

Świetnie

*

Wszedłem do domu dziewczyny przez okno. Nie było jej tu. Zszedłem na dół. Pusto. Na stole leży karteczka.

"Jadę z ojcem na delegacje nie będzie mnie góra trzy dni..." bla bla bla.

Wróciłem znów do pokoju żeby opuścić dom ,ale w oczy rzuciły mi się kartki.

Podeszłam do biurka. To były listy ...pożegnalne

O cholera

Rozejrzałem się po biurku. Dziennik.

Przewijam strony

Nic, nic ,nic ,nic,nic, jest.

Przeczytałem gdzie i kiedy. Spojrzałem na zegarek.

2:38

Na dziennik

3:00

Cholera

Wyskoczyłem z okna i wsiadłem do samochodu.

Mam nie całe dwadzieścia minut na dojechanie na ten zasrany most

Zatrzymałem samochód przed lasem.
Biegnę wydeptaną ścieżką.

Mam 5 minut

Wbiegam na most, od razu zauważam srebrne włosy. 

Stała za barierką i patrzyła w dół.
Czarne spodnie mocno opinały jej chude nogi, a bluza wisiała luźno.
Miała podwinięte rękawy, a z rąk kapała krew

Znów to zrobiła...

Zrobiłem kilka kroków w jej stronę, ale dziewczyna gwałtownie odwróciła głowę.

Płakała

- Zrób krok do tyłu bo skocze! Wypierdalaj stąd!

Przeszedłem na drugą stronę barierki.

Żyjmy Na Nowo ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz