Rozdział 38

220 22 51
                                    

Maggie

To co się stało przechodzi kurwa.. Wszystko

My się całowaliśmy po policzkach, on na mnie leżał.. Boże

W pewnym momencie poczułam jakieś lekkie ukłucie w brzuchu.. Dlatego kazałam mu zejść i oczywiście wszystko zepsułam

Przez niego się śmiałam..

I czemu zabolało mnie to, jak powiedział, że pocałował Amandę?

Jestem na prawdę zazdrosna?

Ale potem nazwał mnie swoją księżniczką..

Dopiero byliśmy strasznie pokłóceni

A ja znowu z nim.. Spałam

Z własnej woli

Przytulał mnie i dawał.. To coś

Jego obecność daje mi to dziwne uczucie. Teraz już nie tylko bezpieczeństwo, ale to że nie jestem sama

*

Wychodzę ze szkoły, nareszcie koniec lekcji. Nauczyciele wystawili już zagrożenia i zdaje mi się, że nie dam rady tego poprawić.. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji - trzy zagrożenia

Na placu przed szkołą od razu w oczy rzucił mi się Matt oparty o maskę swojego grafitowego Forda

Pewnie przyjechał po Mike'a

Spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się i zaczął do mnie podchodzić

- Już myślałem że nigdy nie wyjdziesz - zaśmiał się

- A gdzie Shey? - spytałam lekko zdziwiona

- Nie mógł po ciebie przyjechać. Miał mały wypadek - skrzywił się

- O czym ty mówisz.. Jaki kurwa wypadek?! Coś mu się stało? Gdzie on jest? - momentalnie w moich oczach nazbierały się łzy

To niemożliwe..

Nie mogę go stracić!

- Zderzył się samochodem - wzruszył ramionami - ale spokojnie ... nic mu nie jest

- I ty to mówisz na spokojnie? J-ja chce go zobaczyć..

- Maggie zluzuj - westchnął - nic mu nie jest, niedługo powinien wrócić do domu. Psy się do niego przyjebały i musi czekać do wyjaśnienia sprawy ...

- Na pewno?

- Tak, możesz mi wierzyć na słowo - podszedł do samochodu i otworzył drzwi od strony pasażera

- I poprosił cię o to, żebyś po mnie przyjechał?

- Tak, proszę wsiadaj już - westchnął zirytowany

- Spokojnie - usiadłam na miejscu pasażera

Niby to przyjaciel Shey'a i nic mi nie zrobi, ale wolę być czujna, dlatego jak głupia obserwuje jego każdy ruch

- Tak swoją drogą ... - usiadł za kierownicą i odpalił samochód - od kiedy ty się tak przejmujesz Shey'em ?- spytał z cwanym uśmiechem

Ja pierdole

Wiedziałam, że coś będzie nie tak

- To mój przyjaciel, też by się martwił o mnie w takiej sytuacji

Boże...

Tylko się nie zarumień

Tylko się nie zarumień

- Nawet nie wiesz jak bardzo - zatrzymał samochód na światłach i odwrócił w moją stronę - nie wiedziałem że przez przyjaciół się rumieni - zaśmiał się

Żyjmy Na Nowo ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz