Shey
Przez resztę dnia nie odzywaliśmy się do siebie. Trochę ją pozmuszałem do obiadu no i tylko się sprzeciwiała. Tyle słów.
A co do oswojenia jej z dotykiem ...na razie nie mogę nic zrobić. Najpierw musi mi zaufać. Muszę jak najbardziej ograniczyć dotyk, nawet podczas podawania jakiejś rzeczy musimy zachować dystans. Potem zobaczymy... Ale najpierw musi się przyzwyczaić do mojej obecności ...
Aktualnie siedzimy w jej pokoju. Nadal w ciszy.
- Kluczyk - spojrzałem na dziewczynę.
- Mógłbym ci go dać ...ale do tego potrzebne jest zaufanie.
- Nie wygłupiaj się.. Nie zwymiotuje noo..
-Już nie chodzi o to, czy zwymiotujesz.
- A o co? Shey... Proszę cię... Boję się i nie ufam ci.
Ogólnie mam dziwny stan.. wiem, wyjebałem z tą myślą tak bez sensu, ale.. serio dziwny stan. Nie ważne.
- Ja tobie też nie - wzruszyłem ramionami.
- Ale to mój dom... W końcu będziesz musiał mnie zostawić... Proszę - spojrzała smutna.
- Jutro mnie nie będzie - wystawiłem rękę za okno i puściłem klucz - ojej... wypadł mi.
- Pojebało cię?! Jak ty chcesz żebym Ci zaufała? Co ty kurwa zrobiłeś?!
- Ups...niezdara ze mnie - pokiwałem głową.
- Skoro jutro cię nie będzie to znaczy, że musisz mi ufać, więc zapierdalaj po ten jebany kluczyk! Już zaczynałam cię lubić...
-No cóż - westchnąłem - chyba wszystko zaprzepaściliśmy.
- Żebyś wiedział, nie odzywam się do ciebie - podeszła do łóżka i odwróciła się do mnie plecami.
- Tak jak robiłaś to przez ostatnie 4 godziny ? - prychnąłem i podszedłem do okna. Odpaliłem kolejna fajkę...dziwny smak ... Co ten Lee mi sprzedał?
Mam taką ciężką głowę ...ja pierdole gorąco!
Ściągnąłem koszulkę i rzuciłem ją gdzieś w kąt.
Spojrzałem na nadgarstek ...lewy jest pocięty, ale prawy taki ...czysty. Przejechałem palcem po kostce ...i przypaliłem tamto miejsce.
Nic nie boli...
Ciekawe...
Zacząłem chodzić po pokoju ,a dziewczyna się skuliła.
- Proszę ...nie rób mi krzywdy ...będę się słuchać - zaczęła płakać - proszę ...
- Kurwa - spojrzałem na nią zdezorientowany - nie chce ci nic zrobić - usiadłem na podłodze z daleka od dziewczyny - jak przypalisz sobie skórę fajką...to nie powinno boleć?
- Co na twojej skórze to na mojej - zacytowała mnie - podaj - wystawiła rękę ,a ja podałem jej papierosa. Normalnie bym się nie zgodził, ale teraz nie było normalne nic. Zajebisty stan.
Przypaliła rękę w tym samym miejscu.
- Shey ...to nie jest zwykły papieros..
- Wiem - wzruszyłem ramionami - domyśliłem się jak odpalałem pierwszego godzinę temu - zaśmiałem się.
- Nie pójdę tam bez zamknięcia, tym bardziej jak jesteś naćpany - przetarła łzy - nie pal już tego, boje się ciebie.
- Mnie nie musisz się bać - podszedłem do okna biorąc telefon - ty kurwa czarny pedale ...tak mam problem ...kurwa co ty mi sprzedałeś ? ... nie to nie jest tytoń ...ta... wisisz mi pięć paczek ! ... dobra... no... ta, nara - odłożyłem telefon - Maggie, muszę na chwilę wyjść i powtórzę to co ostatnio powtarzam często - westchnąłem - nie pozwól bym się na tobie zawiódł ...cholera. Muszę wymyślić coś lepszego, takiego niespodziewanego.
CZYTASZ
Żyjmy Na Nowo ✔️
Romance" - Dzień dobry - lekarz wszedł do sali - widzę, że się pani obudziła - uśmiechnął się miło. - Co ja tu robię? - szepnęłam - gdzie jest Shey? Co z nim!? On żyje!? Niech pan powie że on żyje! - krzyknęłam do mężczyzny ze łzami w oczach. - Proszę pan...