Rozdział 34

230 23 19
                                    

Maggie

Zasnęłam w objęciach Shey'a.. Przy nim czuje się tak strasznie bezpiecznie.

Czy naprawdę bałam się Matt'a?

Czy po prostu chciałam znowu poczuć bruneta obok siebie?

Zmieniasz się Maggie..

Oj, zmieniasz się..

Do tego rozmowa z Matt'em o narkotykach.. Widziałam wzrok Shey'a, który ewidentnie mówił ,,kończysz z tym,,. A co jeżeli nie chcę?

On się o mnie martwi..

I jeszcze..

Co do chuja?

Z zamyśleń wytrwała mnie kłótnia z dołu. Usiadłam w połowie wysokości schodów aby wszystko lepiej słyszeć

- Ty jebana kurwo ! Jak mogłaś mi to zrobić !? - usłyszałam krzyk ojca

- Co zrobić ?! Robisz dokładnie to samo ! - obroniła się matka.

- Nie chodzi o to z kim się pieprzysz, tylko o dyskrecję! Czy ty naprawdę jesteś taka zjebana!?

Czyli naprawdę się zdradzają..

- Co ci tu nie pasuje!? - prychneła - pieprzysz każdą z pracownic firmy i masz jeszcze pretensje że znalazłam sobie faceta?!

- W dupie nam twojego faceta! Chodzi o to, że teraz każdy wie że się zdradzamy! - krzyknął.

- Wiedzieli już dawno skoro zostałeś męską dziwką! - wykrzyczała.

Czy.. Czy im naprawdę nie przeszkadza to że się zdradzają, tylko, że inni się dowiedzieli? O co tu kurwa chodzi?

- O nie, pożałujesz tego!

Słyszałam krzyk matki, która ewidentnie próbowała uciec od niego. On chce ją uderzyć? Na prawdę?

Muszę zareagować

- Nie zrobisz tego.. Zostaw ją

Zobaczyłam ojca, który podniósł rękę na nią.. Ale na szczęście jeszcze nic jej nie zrobił

Dziwi mnie jedno

Oboje są trzeźwi

- Nie masz prawa mnie tak nazywać - chwycił ją za włosy

Zignorował mnie..

Nie mam innego wyboru

Może nie jesteś najlepszą matką

.. Po prostu, kiedyś mi za to podziękujesz

Podeszłam do ojca i zablokowałam jego rękę, którą nadal trzymał w górze

- Nie wtrącaj się ty mała suko!

I w tym momencie poczułam na swoim policzku jego dłoń. Uderzenie było na tyle mocne, że upadłam z płaczem na ziemię. To tak cholernie bolało..

Spojrzałam w prawo.. W przejściu stał Shey.. Musiał widzieć całą tą sytuację.. Proszę nie..

Wiedziałam, że przyjdzie, ale.. To miało być za godzinę. Chciał ze mną o czymś porozmawiać..

Szybkim krokiem podszedł do mnie i pomógł wstać. Nie odrywałam ręki od piekącego policzka, który zaczął pulsować

Spojrzał na mnie, jedyne co mogłam wyczytać z jego oczu

Pięknych oczu

To agresja.. Nic więcej. Czysta agresja

Zbliżył się do mojego ojca i przycisnął go do ściany

Żyjmy Na Nowo ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz