Shey
Kurwa powiedz coś ... Nie trzymaj mnie w niepewności ... jebnę.
- N-naprawdę? - wzięła oddech - Nie wiem.. Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Nie wracaj tam...proszę ...
- Nie mogę ci siedzieć na głowie, jestem ich córką, nie twoją
- Maggie ... nie chcę każdej nocy zastanawiać się czy wszystko u ciebie w porządku, jak się czujesz, czy nic ci nie zrobił ... nie chcę się bać.
- Ale... A co z jedzeniem? Z narkotykami? Nie chce żebyś przeze mnie cierpiał i się nie wysypiał przez pilnowanie czy sobie nic nie robię. A i tak będziesz cierpiał bo i tak nie zdążysz jak będę mieć jakiś jebany atak.. Nie mogę cię tym obarczać.
- Ale ja uwielbiam się tobą opiekować ... to dla mnie żaden problem.
- A ja nienawidzę patrzeć jak cierpisz.
- Więc nie każ mi cierpieć - zacisnąłem szczękę.
- To się nie uda - pokręciła głową.
- Nie dowiemy się jeśli nie spróbujemy - uśmiechnąłem się lekko.
Czy ja naprawdę tego chce? Chyba ... tak, chce ...jej bezpieczeństwa.
- Dobra.. - spojrzała na swoje ręce.
- Naprawdę? - podniosłem jej podbródek, a dziewczyna posłała mi delikatnym uśmiech - Tak, kurwa! - krzyknąłem szczęśliwy i podniosłem ją kręcąc wokół własnej osi. Odstawiłem ją na ziemi się i zamknąłem w uścisku.
- Spokojnie, Shey - spojrzała w moje oczy i nachyliła się składając na moim policzku krótki pocałunek.
Po moim ciele rozszedł się miły dreszcz. Dlaczego za każdym razem tak na nią reaguję? A no tak ... zakochałeś się i koniec z oszukiwaniem sebie.
Zjeb
- Nie da się - zaśmiałem się.
*
Zatrzymałem samochód pod białym domem.
Spojrzałem na dziewczynę, która patrzyła pusto przez szybę.
Złapałem ją za trzęsąca się rękę, patrząc w zwrócone w moją stronę błękitne tęczówki.
Piękne tęczówki ...ehem.
- Nie bój się - złożyłem delikatny pocałunek na zewnętrznej części dłoni.
- Łatwo ci mówić.. Są w domu, palą się światła.
- Wyjebane - prychnąłem - pójdę z tobą.
- Dziękuję.
Wysiedliśmy z samochodu i stanęliśmy pod drzwiami domu. Zawahała się ale ostatecznie otworzyła drzwi.
- Leć się spakować, poczekam tutaj - zaproponowałem, a dziewczyna niemalże natychmiast zniknęła za drzwiami pokoju.
Zostałem na korytarzu czekając już dziesięć minut ...dziwi mnie jedynie to, że nikogo tu nie ma.
Usłyszałem hałas z góry i od razu się zerwałem wbiegając po schodach.
Wpadłem do pokoju i od razu zastygłem.
Typ trzymał moją Maggie. Gdy tylko zauważył moja obecność, wzmocnił uścisk na jej przedramieniu i wyciągną nóż przykładając go do jej gardła.
Psychopata jebany.
- Wyjdź stąd - wysyczał - zabije ją rozumiesz! Wyjdź!
- Ej spokojnie ...
CZYTASZ
Żyjmy Na Nowo ✔️
Romance" - Dzień dobry - lekarz wszedł do sali - widzę, że się pani obudziła - uśmiechnął się miło. - Co ja tu robię? - szepnęłam - gdzie jest Shey? Co z nim!? On żyje!? Niech pan powie że on żyje! - krzyknęłam do mężczyzny ze łzami w oczach. - Proszę pan...