Maggie
Shey strasznie mnie wkurwił, jednym słowem. Założyłam spodenki... Rozumiecie? Pierdolone spodenki?!
Rozmowa szła w dobrym kierunku, ale tylko na początku. Potem Maggie.. Zjebałaś. Po co drążyłaś temat?
No nic, jebać go?
Musiałam się od tego uwolnić, musiałam jak zwykle uciec w narkotyki. Znowu. Znowu większa dawka niż zwykle.
Zaczęłam płakać.. Po prostu.. To wszystko stało się takie dziwne.. Poznajesz chłopaka przypadkiem, a potem przypadkiem znajduje cię na moście i... Ratuje?
Nienawidzisz go, potem lubisz, potem znowu nienawidzisz, a teraz? Teraz też go nienawidzę?
Czemu na mnie krzyczał?
I czemu mnie to przejmuje?
Czemu teraz chce z nim porozmawiać?
I czemu kurwa chce znowu poczuć się przy nim bezpieczna..?
Przecież nic a nic nas nie łączy.. Jestem dla niego ważna? W takim razie czemu robi wszystko abym traciła zaufanie? Mówi że mam mu ufać... Ale jak?
Jedna kreska Maggie.. Tylko jedna. Potem wypierdalasz to chujostwo.
Miałam ją dzisiaj oddać Shey'owi.. Ale jak mogłam to zrobić w tym przypadku?
Jedna...
Złamałam ostrze i najzwyczajniej w świecie wyrzuciłam..
Żegnaj
Nie poddam się dla Sasha'y..
Moja głowa zrobiła się strasznie ciężka.. Strasznie.. Umieram?
Oby...
*
Shey nie odzywa się do mnie czwarty dzień.. Czemu to boli? Dlatego, że zostaliśmy oficjalnie przyjaciółmi?
Staram się ignorować to, że go nie ma.. Zastępuje to płaczem i myślami o Inie.. Dzisiaj ma wpaść do mnie Sasha.. Będzie opierdol. Mam kaca i jebie ode mnie wódką, do tego nie chodzę do szkoły..
Godzinę później
- Czemu pijesz sama w domu?
- Pokłóciłam się z Shey'em, okay?
- Przecież nic dla ciebie nie znaczy - zaśmiała się
- Nie jest nikim.. Zostaliśmy przyjaciółmi
- Czemu nie nikim więcej?
- Nie chce mieć chłopaka, do tego nic do niego nie czuje, czemu mam z nim być?
- Pierdolisz Maggie.. - Sasha przeklina? Czyli coś na poważnie... - Dobrze wiem, że się w nim zakochałaś
- Co? Nie!
- Denerwujesz się
- Bo ja się go boję..
- Wmawiasz to sobie już od dłuższego czasu, po prostu daj mu szansę. Nie każdy chce zrobić to co Issac - prychnęła - udajesz..
- Że co?! Ja udaje?! Nie wiesz jak jest między nami, on też ma mnie gdzieś
- Ta.. Na pewno - przewróciła oczami
- Ostatnio powiedział, że robi to wszystko dlatego żeby nikt nie cierpiał jak się zabije - skłamałam.. Ale niech mnie już zostawi w spokoju
- Weź się w garść, on tak nie myśli, musiał to powiedzieć pod wpływem emocji
- Zajmij się sobą i Mike'm, ja i Shey to nie twoja sprawa
CZYTASZ
Żyjmy Na Nowo ✔️
Romance" - Dzień dobry - lekarz wszedł do sali - widzę, że się pani obudziła - uśmiechnął się miło. - Co ja tu robię? - szepnęłam - gdzie jest Shey? Co z nim!? On żyje!? Niech pan powie że on żyje! - krzyknęłam do mężczyzny ze łzami w oczach. - Proszę pan...