Lekcje strasznie się ciągnęły myślałam, że nie wytrzymam do tego ostatniego dzwonka. Gdy tylko go usłyszałam. Spakowałam książki i szybkim krokiem wyszłam z budynku.
Cieszyłam się na te lody z Kirino. Wydawał się miłym, sympatycznym chłopakiem. Jak go spotkałam w szpitalu od razu go polubiłam był inny niż kapitan. Chociaż po dwóch było widać, że kochają piłkę.
— Erin — krzyknął ktoś za mną, przez co byłam zmuszona się odwrócić.
Moim oczom ukazał się Kirino biegnący w moją stronę z plecakiem w ręce.
— No to idziemy tak? - zapytałam z uśmiechem patrząc na niego poprawiajac torbę na ramieniu.
— Tak, tak idziemy. — powiedział i założył plecak na ramie. — Więc jak ci minęły lekcje? — zapytał ze śmiechem wychodząc z terenu szkoły.
— Strasznie mi się dłużyły... Nie mogłam się doczekać naszego spotkania. — powiedziała z dodnie z prawdą patrząc na niego z ciepłym uśmiechem. — A u ciebie?
— Chłopaki nie dali mi się nudzić. Więc nie dłużyły się tak bardzo. Ale tak w jednym procencie się dłużyły.
— Zmieniając temat to jak długo grasz w piłkę? — zapytałam, gdy poczułam, że pod moimi nogami leży piłka.
— Podasz? — krzyknął mały chłopiec stojący koło kilku innych.
Mieli może tak sześć-siedem lat. I patrzeli na mnie z wyczekiwaniem. Podrzuciłam piłkę i kopnęłam w ich stronę. Ci spojrzeli na mnie zdziwieni.
— Nauczysz nas tak kopać? — zapytał mały blondynek z ekscytacją.
Spojrzałam na Kirino nie wiedziała co odpowiedzieć.
— Może innym razem? Jak będą z wami wasi rodzice dobrze? — zapytałam spokojnie patrząc na nich.
— Tak — krzyknęli zadowoleni i wrócili do gry a ja z uśmiechem spojrzałam na Kirino
— Następnym razem ty mi pomagasz ich tak nauczyć — powiedziałam z uśmiechem a ten pokiwał na "nie" z tym samym wyrazem twarzy.
— Ty im to obiecałaś nie ja. Następnym razem myśl co mówisz — powiedział ze śmiechem przez co byłam zmuszona wywrócić oczami.
— I tak ze mną pójdziesz — powiedziałam gdy chłopak zaczął skręcać do lodziarni. — Przychodziłam tu kiedyś z bratem. -— powiedziałam wspominając ten moment.
— Braciszku gdzie my idziemy? — zapytałam patrząc na niego z radoscią w oczach.
— Na najlepsze lody w mieście — powiedział z uśmiechem i pstryknął mnie palcem w nos, przez co się zaśmiałam.
— Z twoim bratem? Czyli mamy podobny gust — powiedział z ekscytacją wchodząc razem ze mną do pomieszczenia. Wyglądu przez te wszystkie lata mocno nie zmienili. Te pastelowe kolory ścian, czarne stoliki i pastelowe zasłony były takie przytulne, a do tego ta wielka figurka loda na środku lokalu była wisienką na torcie.
Podeszliśmy do lady i złożyliśmy zamówienia, po czym usiedliśmy do stolika przy oknie.
— Nie odpowiedziałeś mi na pytanie. Ile grasz w piłkę? — zapytała jeszcze raz patrząc na drzwi. Miałam dostaniały widok na nie dlatego mój wzrok tam przenosił sie.
— Od 7 roku... A od 5 uwielbiałem już ją te FFI były wspaniałe — powiedział z szerokim uśmiechem.
— Były fajne nie mogę zaprzeczyć — powiedziałam i zauważyłam, że do restauracji wchodzi Endou i Nelly . — Nie mogli wybrać innego dnia na lody? — burknęłam cicho ale chłopak chyba usłyszał, bo spojrzał w stronę, która ja patrzyłam.
— Kto? — zapytał się nie orientujac sie o co chodzi.
— Mój brat i jego żona — powiedziałam nie ogrywając nawet na chwilę wzroku od brata.
— Endou ma żonę? — zapytał zaskoczony, gdy mój brat mnie zauważył i razem z Nelly ruszył w naszą stronę.
— Tak i własne tu idą — powiedziałam i spojrzałam na Kirino.
— Erin nie myśleliśmy, że cię tu spotkamy. A ty kim jesteś? — zapytał Endou uśmiechając się cały czas.
— To jest Kirino mój kolega ze szkoły — przedstawiłam chłopaka.
— Bardzo miło mi ciebie poznać ja jestem Endou Mamoru a to moja żona Nelly — przedstawił się.
— A co tu robicie? — zapytała Noemi uśmiechając się do mnie.
— Przyszliśmy porozmawiać — powiedział spokojnie Kirino po czym dodał — Uwielbiałam pana drużynę byłem waszym fanem i dalej jestem — powiedział z ekscytacja a ja wywróciłam oczami.
— Miło mi to słyszeć... — powiedział i chciał co jeszcze dodać gdy wtrąciła się Nelly.
— Daj im trochę spokoju. Przyszliśmy tu zjeść lody — powiedziała i odciągnęła męża zostawiając nas samych po chwili przyniesiono nam lody i zaczęliśmy je jeść.
Mam nadzieję, że nie jest źle. Jeśli zobaczycie jakiś błąd (mam nadzieję że ich nie ma) to piszcie. Tak samo jeśli uważacie że rozdział jest źle napisany. I mam nadzieję, że nie pomysliłam nazwiska i imienia. Dziękuję za czytanie ❤️
CZYTASZ
Zrozumieć - Inazuma Eleven Go
FanfictionErin Evans zaczyna swoją przygodę z gimnazjum Raimona. Nie może już sie wręcz doczekać pierwszego dnia i w tym eliminacji do drużyny. Lecz pierwszy dzień nie jest taki bajkowy jak myślała.