(Wybaczcie kochani, że tak długo nie było rozdziału ale wattpad usunął mi ta książkę z profilu i długo musiałam ja szukać a potem kombinować jak spowrotem moc dodawać rozdziały. Teraz mam nadzieję wstawić jak najwięcej ❤️ zapraszam do rozdziału)
Wyszłam z boiska i wolnym krokiem ruszyłam w stronę domu. Byłam dosyć zmęczona po treningu.
Wybrałam drogę koło szpitala. Powinnam przez to szybciej dostać się do domu. Szłam nie patrząc się przed siebie. Wreszcie doszłam do przejścia, nie patrząc na światło ruszyłam. Gdy usłyszałam pisk opon, poczułam, że ktoś mnie pociągnął w swoją stronę.
- Uważaj - powiedział Tsurugi przyglądając się mi. Dopiero wtedy zauważyłam, że było czerwone. Boże, jaka ze mnie debilka. Zrobiłam się czerwona ze wstydu i opuściłam wzrok.
- Dziękuję... - mruknęłam cicho, po czym spojrzała na budynek za nim. Szpital, chyba wracał z niego - Byłeś u brata?
- Tak - mruknął i spojrzał na światło, które było już zielone. Szybko ruszył przez przejście, a ja od razu zrównałam się z nim.
- Twój brat miał jakiś wypadek? - zapytała, a chłopak spojrzał na mnie wnerwionym wzrokiem.
- Czemu interesujesz się czymś, co nie jest ci do niczego potrzebne? - warknął zły, a ja wzruszyłam delikatnie ramionami.
- Mam nadzieję, że masz ważny powód, dla którego chcesz zniszczyć naszą drużynę... Wiem, że nie jesteś taki... Że gdzieś w głębi duszy zależy ci na piłce... Jednak... Ty też masz swój rozum i wiesz co jest dla ciebie ważne... Mam nadzieję, że kiedyś polubisz piłkę... - powiedziałam i skręciłam w inną ulicę niż chłopak. Chcę grać w prawdziwą piłkę, ale teraz to nie jest łatwe. Weszłam do domu i od razu poszłam do łazienki.
♡
Z samego rana nastała mnie miła niespodzianka. Razem z moimi rodzicami w kuchni siedziała także Cordi i Julka. Szybko podbiegłam do dziewczyn i przytuliłam je.
- Obiecałam, że przyjdę na twój następny mecz. Julka też chciała ci kibicować więc jesteśmy. - powiedziała z szerokim uśmiechem Cordi. Nie mogłam uwierzyć, że ona naprawdę pójdzie na mój mecz. I do tego Julka też tam będzie. - Jedz śniadanie i jedziemy - powiedziała Cordi, pokazując na talerz z płatkami, który już na mnie czekał. Szybko zajęłam się jedzeniem, cały czas o czymś rozmawiając z dziewczynami. Po zjedzonym śniadaniu wzięłam swoją torbę i poszliśmy do samochodu. Cordi szybko ruszyła w stronę stadionu.
Po kilku minutowej podróży byliśmy na miejscu. Szybko pożegnałam się z dziewczynami i ruszyłam się przebrać. Następnie poszłam na boisko gdzie zaczęłam swoją rozgrzewkę ,wszyscy byli dosyć dziwni.
Po kilku minutach przyszedł Mark, a my ustawiliśmy się przed nim. Była strasznie przygnębiająca atmosfera. Ja, chociaż byłam pewna tego co zamierzam, jednak też byłam lekko przygnębiona. To chyba było spowodowane tą atmosferą.
- Trenerze będziemy podążali za rozkazami piątego sektora. Nie chcemy, żeby nasza szansa na granie w piłkę została nam odebrana - powiedział, a większość zawodników potwierdziła to ruchem głowy.
Spojrzała na nich i westchnęłam cicho. Po czym spojrzałam na Tsurugiego... Mam nadzieję, że miałeś dobry powód.
- Tenma a ty co na to? - zapytał mój brat patrząc na mojego kolegę.
- Myślałem nad tym... Myślałem i myślałem, lecz mimo wszystko nadal chce grać w prawdziwą piłkę - powiedział pewny swojego Tenma -l-Ale nie chce w nią grać samotnie, tylko ze wszystkimi! Chciałbym zagrać w prawdziwą piłkę z reszta Raimona. Dlatego będę walczył z Piątym sektorem - powiedział patrząc pewnym wzrokiem na mojego brata. A ja uśmiechnęłam się szeroko.
CZYTASZ
Zrozumieć - Inazuma Eleven Go
FanfictionErin Evans zaczyna swoją przygodę z gimnazjum Raimona. Nie może już sie wręcz doczekać pierwszego dnia i w tym eliminacji do drużyny. Lecz pierwszy dzień nie jest taki bajkowy jak myślała.