12

982 49 5
                                    

Czas szybko zleciał na graniu z chłopakiem, po chwili na boisku zaczęło się pojawiać coraz więcej osób. Zaczął się trening, nie mogłam się napatrzeć na ich grę. Grali na takim wysokim poziomie zazdrościłam im tego. Sama chciałabym tak grać, może kiedyś bym potrafiła tak grać.

Po treningu ruszyłam go domu. Nie spieszyło mi się jakoś mocno. Jak bym mogła to w ogóle tam nie wracać. Moja mama i tak by stanęła za Ami a tata możliwe, że za mną. Bym poszła do Marka, ale nie chce mu czasu zajmować ma własne problemy. Miałam dosyć. Usiadłam smutna pod jednym z drzew, które mijałam, po czym schowałam twarz w dłoniach.

Poczułam jak ktoś koło mnie siada. Podniosłam głowę i zobaczyłam ciemne oczy. Znałam je to był Tsurugi, nie rozumiałam, po co on do mnie przyszedł.

— Co chcesz? — zapytałam lekko zbita z tropu. Nie rozumiałam, po co do mnie podszedł...

— Piłka nie jest już taka jak dawniej. To już nie jest pasja, tylko żądza wygranej.

Jego wzrok był zaopatrzony w coś przed nami, po chwili wstał i ruszył przed siebie. Nie rozumiałam, o co jemu chodziło. Jak to piłka już nie jest taka jak dawniej...? Jego słowa jednak trochę podniosły mnie na duchu... Może właśnie o to chodziło Ami. Ale skąd on by mógł to wiedzieć.

¶¶¶

Przez zachowanie oraz słowa Tsurugiego przez cały tydzień zawzięcie ćwiczyłam piłka jest już inna, więc trzeba być silniejszym i to o wiele a ja nie mogę pozostać taka słaba, gdy moja drużyna jest taka mocna. Muszę stawać się silniejsza.

Dziś jest dzień meczu. Mój pierwszy poważny mecz. Wstałam jak zwykle rano z takim wielki zapałem wierzyłam, że wygramy. Nasza drużyna jest silna. Jeśli damy z siebie wszystko mamy szansę na wygranie.

— Erin, choć na śniadanie? — krzyknęła mama, gdy byłam już w korytarzu przy kuchni. Głos to ona miała głośny.

— Jak ja nie mogę się już doczekać meczu. To będzie super. Mój pierwszy prawdziwy mecz jak to wspaniałe brzmi — mówiłam z wielką ekscytacją, a moja mama uśmiechnęła się do mnie lekko, po czym podała mi śniadanie, które szybko zjadłam i pobiegła w stronę szkoły.

Nie zajęło mi to długo i już po chwili byłam na miejscu. Nikogo jeszcze nie było, więc postanowiłam trochę poćwiczyć, wzięłam piłkę i zaczęłam z nią dryblować, potem zaczęłam strzelać na bramkę nie ważne, że była pusta. I tak minął mój trening, ponieważ po chwili zaczęli się pojawiać zawodnicy naszej drużyny. Gdy byli już wszyscy ruszyliśmy na stadion. Wszyscy wyglądali tak smutno nie rozumiałam, o co chodzi. Usiadłam koło okna, po chwili koło mnie usiadł Tsurugi.

— Pamiętaj nie lekceważ zasad, bo źle się to skończy — powiedział, a potem przesiadł się na inne miejsce.

On mi groził czy tylko tak mi się wydawało...

Po pół godzinnej jeździe dojechaliśmy do wielkiego stadionu nasz pierwszy mecz można zacząć. Weszliśmy na niego i wszyscy zaczęli się rozgrzewać. Po chwili zabrzmiał gwizdek i wyszliśmy na boisko. Byłam pomocnikiem, nie mogłam ustać w miejscu. Nasza drużyna rozpoczynała, chłopaki ruszyli go ataku, ale szybko stracili piłkę ich poziom gry był o wiele mniejszy niż pokazywali na treningach.

Drużyna przeciwna strzeliła nam jednego gola, a potem drugiego. Powoli zaczynałam rozumieć słowa Tsurugiego, stałam zdziwiona na swojej pozycji. Czy to może być prawda? Spojrzałam na fioletowowłosego, przecież to nie jest piłka nożna. Spojrzałam na trybuny, gdzie zauważyłam dziadka i Marka. Czy tak ma wyglądać ten mecz? Nie pozwolę na to... Gdy drużyna przeciwna ruszyła go ataku, podbiegłam do nich nie gram tak dobrze, ale będę starała się utrudnić im ten mecz. Nie byłam taka dobra, żeby zabrać im piłkę, ale plątałam im się pod nogami co wnerwiało ich.

Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 0-2. Gdy tylko doszliśmy do ławek Tenma podszedł zdenerwowany.

— Czemu wy tak gracie? — krzyknął na drużynę zły. Widać, że też nie mógł tego zrozumieć.

— Bo nie mamy wyjścia — powiedział kapitan i spojrzał na niego wściekły.

— Wyniki meczów są ustalane przez 5 sektor tym razem mamy przegrać 3 punktów — powiedziała nasza menadżer, spojrzałam na Tsurugiego, czyli o to chodziło, a on tylko wzruszył ramionami. Gdy tylko zaczęła się druga połowa ruszyłam na boisko, moja chęć do grania nie znikła, postanowiłam się nie podawać. Zaczęłam grać mocniej, cały czas starałam się zabrać piłkę. Widziałam, że Tenma tez nie może się pogodzić z tym co usłyszał. Reszta drużyny była smutna... Nie mogłam zrozumieć kto to wymyślił, kto tak nienawidził piłki, żeby ją tak zniszczyć? Spojrzałam na Tsurugiego który siedziała niewzruszony ma ławce. Co się stało w jego życiu, że chłopak tak nienawidził piłki? Tenma po chwili zaczął grać, cały czas zabierał piłkę przeciwnej drużynie i podawał do kapitana widać, że się nie poddawał. Ja też nie zamierzałam, zaczęłam robić tak samo, jak mój kolega. Takim sposobem przegraliśmy tylko dwoma punktami.

— Źle postopiliście — powiedział Tsurugi, wychodząc z boiska. Wnerwił mnie, szybko pobiegłam po moje przebranie, a potem dogoniłam chłopaka.

— Tsurugi!!! — krzyknęłam za nim, jednak chłopak zignorował mnie, nawet się nie odwrócił ni nic.

— Tsurugi Kyousuke!!!!! — krzyknęła jeszcze raz biegnąc za nim. Po chwili zrównałam się z chłopakiem.

— Czemu nie powiedziałeś wcześniej jakie prawa teraz obowiązują w piłce? — zapytałam, przyglądając się chłopakowi. Jednak on miał mnie gdzieś. Szedł przed siebie nawet na mnie nie zerkając.

— Takie same wyrzuty powinnaś mieć do reszty swojej wspaniałej drużyny —  powiedział spokojnie dalej nie zwracając uwagi na moją osobę. On się zachowywał jak jakaś baba w ciąży.

— Mam nadzieję, że kiedyś zmienisz zdanie co do piłki. Dużo osób chciało by grać w piłkę, ale nie mają do tego warunków, a ty masz, więc powinieneś z tego korzystać — powiedziałam spokojnie, po czym ruszyłam szybciej. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu.

( Dobra spróbuję od nowa dodawać tu rozdziały mam nadzieję, że będzie spoko, jednak zawieszenie dalej zostanie w tytule. Jestem w liceum i jak mam czas to trochę pisze jednak często tego czasu nie mam. Jednak postaram się pisać dalej ta książkę ❤️ Dziękuję wszystkim którzy to czytają ❤️)

Zrozumieć - Inazuma Eleven Go Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz