13

959 43 5
                                    

Razem z Kirino wychodziłam, że szkoły. Chłopak zaprosił mnie na spotkanie, chciał przeprosić za to, że nie powiedział mi od razu o tym, co się teraz dzieje w piłce. Jednak nie byłam na niego zła, przecież nie chciała źle... I chociaż jak o tym myślę, to jedynie Tsurugi mnie jako tako ostrzegał, a to na nim najbardziej się wyżyłam.

— Erin — usłyszałam jakiś nieznajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam rózowowłosą dziewczynę. Biegła w moją stronę, skąd ją kojarzyłam... Chyba chodzi ze mną na dodatkowe zajęcia z muzyki. Ciekawe co ode mnie chce. — Erin możemy porozmawiać? —  zapytała zerkając na mnie i na Kirino. Tak jakby przeszkadzało jej jego obecność.

— No jasne co chcesz? —  zapytała z delikatnym uśmiechem, przyglądając się jej. Stałam w miejscu czekając nad jej odpowiedzią.

— Wolałabym porozmawiać w cztery oczy — powiedziała bardzo sugestywnie. Kirino mruknął tylko pod nosem, że poczeka koło bramy i poszedł sobie.

— No to, co chcesz? —  zapytałam, przyglądając się jej. Trochę wnerwiło mnie jej zachowanie, ale postanowiłam tego nie pokazywać. Skrzyżowałam ręce na biuście i spojrzałam wyczekująco na dziewczynę.

— Jesteś w drużynie piłki nożnej prawda? —  zapytała z Iskierkami w oczach.

— No tak, Kirino też jest, więc czemu nie chciałaś z nim rozmawiać? —  zapytałam, a dziewczyna zarumieniła się. Czy ona zakochała się w Kirino?

— No bo tu chodzi o chłopaka... —  mruknęła cicho i spuściła wzrok. Czy ona chce, żebym bawiła się w swatkę serio? Nie mogła z tym pójść, do której z menadżerek?

— Zakochałaś się w Kirino? —  zapytałam zaskoczona przyglądając się jej.

— Co? Nie to nie on mi się podoba... Tylko mi się podoba ten nowy Tsurugi Kyousuke... I tak się zastanawiałam czy nie pomogłabyś mi się z nim spotkać. Jesteście w jednej drużynie, więc chyba trochę się lubicie... Do chłopaków nie pójdę w tej sprawie, bo mnie wyśmieją dlatego przyszłam do ciebie... Pomożesz mi?

Przyglądałam się jej jak kosmitce... Ona zakochała się w nim? No niby jest przystojny, ale nigdy nie myślałam, że jednak ktoś się w nim zakocha... I jeszcze ten ktoś będzie mnie prosił żebym jakoś zrobiła, żeby zaangażować ich spotkanie... Mój koszmar się spełnił ktoś chce, żebym była swatka. Jednak... Jeśli tak się zastanowić... Jeśli Tsurugi w kimś by się zakochał, może stałby się milszy? Jeśli tak by się stało, morale drużyny by się podniosły... Jednak ich zeswatać muszę mieć jakieś informacje o nim.

— Spróbuję ci pomóc, jeśli dowiem się czegoś szczególnego powiem Ci o tym. Więc może wymienimy się numerami? A tak w ogóle, jak masz na imie? Nie mam za bardzo pamięci do imion — mruknęłam lekko zawstydzona wyjmując telefon, żeby zapisać numer dziewczyny.

— Jestem Sky — zaśmiała się i podała mi swój numer.

— Dobra ja muszę już iść Kirino czeka —  powiedziała z uśmiechem, a dziewczyna ruszyła sugestywnie brwiami.

— To twój chłopak? —  zapytała z szerokim uśmiechem przyglądając się mi. Jej pytanie doprowadziło mnie do śmiechu.

— Nie to tylko kolega z drużyny — powiedziała i pomachałam jej ruszając, biegiem do chłopaka z tyłu tylko usłyszałam.

— Taa jasne

Przy bramie od razu zauważyłam chłopaka. Rozmawiał z kapitanem, nie wiedziałam, czy poczekać aż skończą rozmawiać, czy poczekać. Z tego, co zauważyłam kapitan nie lubił mnie, więc może lepiej nie podchodzić. Oparłam się o drzewo i westchnęła cicho.

— Co boisz się podejść do swojego chłopaka? — usłyszałam koło mnie Tsurugiego. Co oni się uparli, że chodzę z Kirino. Kilka razy byłam z nim na jakimś wyjściu, ale to nic nie oznacza.

— Nie, nie boję się. A tak z innej beczki Pan Gajeel kazał ci przekazać, że mam dać Ci korepetycje z chemii. —  wymyśliłam to na poczekaniu, ale potem będę martwiła się konsekwencjami. Najbliższą chemię mamy za tydzień, więc będę miała tydzień na wymyślenie, jak naprawić to, co powiedziałam. A jak mi się to nie uda będę go unikać. Muszę go zeswatać z Sky, ale najpierw muszę się coś o nim dowiedzieć, żeby ona miała łatwiej. Chociaż jedno jest dobre, że chłopak naprawdę nie umie chemii.

— Jakoś ja nic o tym nie wiem — powiedziała patrzą na mnie znudzonym wzrokiem. Boże, w co ja się wpakowałam. Przez tego kolesia wylogowałam w szpitalu a teraz mam z nim spędzić kilka godzin na korkach... Jestem lekko myślą idiotką.

— No bo pan mi to powiedział jak wychodził, ze szkoły. Więc nie miał, kiedy ci powiedizec — starałam się brzmieć naturalnie. Jednak było to cholerne trudne. Będę musiała spędzić kilka godzin, z chłopakiem którego praktycznie nie znam.

— Okej — mruknął obojętnie, po czym ruszył w stronę bramy — Dziś o 15 koło szpitala. —  powiedział i odszedł, a we mnie uderzyły wszystkie wątpliwości.

— Sky... Będziesz mi winna strasznie wielką przysługę? — mruknęłam pod nosem i podeszłam niemrawo do Kirino. Jego humor też prysł po spotkaniu z kapitanem.

— Erin... Przepraszam cię, ale trochę nie mam dzisiaj już na nic ochoty. Będziemy mogli to przełożyć? Na przykład na jutro? — zapytał lekko zmieszany chłopak, a ja uśmiechnął się do niego lekko. Trochę było mi smutno, że jedna nigdzie nie pójdziemy. A jednak z drugiej strony sama najpewniej bym w głowie miałbym tylko wątpliwość związane z korkami u Tsurugiego.

— Nic się nie stało. Mnie też w ostatniej chwili zmieniły się plany... Następnym razem po prostu gdzieś wyjdziemy — mruknęłam, a chłopak kiwnął lekko głową.

— To podprowadzę cię, chociaż do domu — powiedziała przyglądając się mi. Jednak ja kiwnęłam na nie. Nie chciałam iść do domu. Chciałam pójść do Nelly i jej się wyglądać.

— Nie ja i tak idę teraz do Nelly i Marka. — mruknęłam cicho i ruszyłam w stronę domu brata żegnając się z chłopakiem. Co ja mam później Tsurugiemu... Sorry pomyliło mi się, pan nic mi nie mówił. Przecież on uzna mnie za psychopatkę, a ja tylko chce pomóc Sky. Dlatego nie powinnam się zgadzać z tym cholernym swataniem. Przecież przeczuwałam, że to może się źle skończyć. Stanęłam przed drzwiami domu mojego brata i zapukałam cicho. Nie chciałam wejść i zastać ich w niezręczniej sytuacji. Wtedy to bym się chyba przeprowadziła, nie dość to z Tsurugim to jeszcze zobaczyć brata w takiej sytuacji. To by było za wiele dla mnie.

Po chwili moim ukazała się Nelly, uśmiechnęła się lekko na mój widok, a ja od razu ją przytuliłam.

— Ratuj, jestem debilka — mruknęłam przytulając ją. Wiedziałam, że jej mogę powiedzieć wszystko, a ona mnie zrozumie.

— Co się stało? — zapytała, wypuszczając mnie do domu. Ruszyłam do salonu i usiadłam na kanapie.

— Powiedziałam koledze, że nauczyciel kazał dać mi mu korki, a tak naprawdę nie było. A zrobiłam to, żeby pomóc koleżance umówić się z nim. I jeśli on się o tym dowie to będzie mój koniec w tej szkole. Będę skończona. I przez to, że bawię się w jakaś chorą swatkę.

(Jeszcze jeden rozdział na dzisiaj, żeby wynagrodzić wam długą nieobecności. Mam nadzieję, że się podoba ^^) ❤️❤️

Zrozumieć - Inazuma Eleven Go Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz