Na szczęście zdążyliśmy nawet trochę czekaliśmy na dziadka. Cały czas, miałam nadzieję zobaczyć w telefonie wiadomość od Amy. Gdzie powie, że jednak przyjdzie razem ze swoim narzeczonym.
Gdy zobaczyłam dziadka, od razu ruszyłam biegiem w stronę niego. Strasznie się za nim stęskniłam. Mieszkał tak daleko, że jedynie można było się z nim telefonicznie kontaktować.
Przytuliłam staruszka bardzo mocno.
- Zobaczcie kogo moje oczy widzą. Moja ulubiona wnuczka Erin - powiedział przytulając mnie, po chwili podszedł do nas Mark i Nelly. Dziadek posłał do nich miły uśmiechem, po czym zaczął wzrokiem szukać kogoś.
- Ami nie ma? - zapytał smutnym głosem.
- Niestety nie bo miała ważną sprawę do zrobienia, ale jak będzie miała chwilę na pewno przyjedzie - powiedziałam i posłałam dziadkowi pocieszający uśmiech.
- Dobra dosyć tego smucenia - powiedział po chwili dziadek - Opowiadać co tam u was!
- Dostałam się do drużyny w gimnazjum Raimona - powiedziałam z szerokim uśmiechem, kierując się w stronę wyjścia razem z dziadkiem.
- A u mnie nic nowego - powiedział Mark, trzymając Nelly za rękę.
- A ty czemu się nie odzywasz Nelly? - zapytał dziadek.
- Nie chce przeszkadzać rodzinie w rozmowie - powiedziała uśmiechając się lekko.
- Ty też jesteś nasza rodzina - powiedzieliśmy we trójkę, przez co po chwili wybuchnęliśmy śmiechem. Nelly wywróciła oczami, po czym uśmiechnęła się radośnie.
- Dziadku my was podwieziemy pod dom. Odwiedzimy was dopiero wieczorem, bo musimy coś jeszcze załatwić. Nie będziesz zły? - zapytał Mark wsiadając do samochodu.
- Oczywiście, że nie - powiedział dziadek i uśmiechnął się do Marka wsiadając do samochodu.
♡
Mark i Nelly pojechali, a ja razem z dziadkiem ruszyliśmy w stronę szpitala. Dziadek chciał odwiedzić swojego starego znajomego. A ja chciałam spędzić jak najwięcej czasu z dziadkiem.
Po kilku minutach byliśmy pod szpitalem. Jako że ja nie znałam znajomego dziadka, zostałam przed szpitalem. Nie chciało mi się wchodzić do środka, bo nie miałam po co. Usiadłam na ławce i patrzyłam na ptaszka siedzącego na drzewie. W pewnym momencie poczułam, że coś lekko uderza o moją nogę, spojrzałam na ziemię i zobaczyłam piłkę, wzięłam ja do ręki, kiedy pobiegł do mnie chłopiec.
- Dasz piłkę? - zapytał z uśmiechem, pokazując na piłkę trzymaną przeze mnie.
- Jasne, a mogę podbijać z wami - zapytałam, a ten kiwnął główką ochoczo na tak i złapał mnie za rękę. Zaczął mnie prowadzić do swoich kolegów, było ich tam w sumie trojka plus ja była czwórka. Chłopiec, który mnie przyprowadził kopnął piłkę do kolegi troszkę za mocno, ale temu udało się do piłki dobiec. I tak podawali sobie piłkę i mi aż jeden kopnął dosyć mocno, że piłka poleciała w powietrze. Mocny był to strzał jak na małego chłopca.
- Dobrze - pochwaliłam go, po czym dodałam - Pójdę po nią - dodałam i pobiegłam w stronę gdzie piłka poleciała. Nie mogłam jej znaleźć przez chwilę, aż wreszcie ją dostrzegłam. Trzymał ją chłopak o niebieskich włosach siedzący na wózku, uśmiechał się, rozmawiając z Kyousuke. Byli do siebie podobni, chociaż ten na wózku wydawał się milczy, weselszy. Podbiegłam do nich z uśmiechem.
- Cześć Kyousuke - powiedziałam do granotowo-włosego siedzącego pod drzewem. Chłopak zerknął to na Tsurugiego to na mnie i uśmiechnął się ja odwdzięczyłam gest - Cześć jestem Erin koleżanka z drużyny Tsurugiego - powiedziałam i podałam rękę chłopakowi.
CZYTASZ
Zrozumieć - Inazuma Eleven Go
FanfictionErin Evans zaczyna swoją przygodę z gimnazjum Raimona. Nie może już sie wręcz doczekać pierwszego dnia i w tym eliminacji do drużyny. Lecz pierwszy dzień nie jest taki bajkowy jak myślała.