7

1.4K 73 23
                                    

Z Markiem i Kirino jeszcze do wieczora graliśmy w piłkę, bawiłam się wspaniale była super atmosfera. Co dobre szybko się kończy i musiałam iść do domu. W domu już byłam trochę spokojniejsza, bo ochłonęłam z wiadomością, że dostałam się do klubu. Mama z tatą mnie pochwalili, a ja poszłam do pokoju usiadłam na łóżku i wyjęłam telefon, po czym wybrałam numer do mojej kuzynki, z którą zerwał mi się kontakt.

Miałam nadzieję, że odbierze. 1... 2...3...

— Halo? —  usłyszałam ten dobrze znany mi głos dziewczyny.

Ami hej to ja Erin — powiedziałam z uśmiechem, kładąc się na łóżku.

— Erin cześć kochana. Co chciałaś? —  zapytała uprzejmie, stała się bardziej poważna niż była.

— Nie uwierzysz, co się stało! Dostałam się do klubu piłkarskiego Raimona — krzyknęłam szczęśliwa, miałam nadzieję, że Ami pochwali mnie.

— To wspaniale kochana — mruknęła cicho, w jej głosie było słychać smutek — Uważaj na siebie proszę...

— Obiecuję! Co ty na to, żebyś odwiedziła nas w niedzielę z Axelem? Dziadek przyjeżdża, będzie zadowolony, że będzie miał wszystkie wnuki przy sobie, Mark tak samo będzie zadowolony, że z wami się spotka więc co ty na to? — zapytałam z szerokim uśmiechem, z chęcią bym ich zobaczyła. Tak dawno ich widziałam.

— Erin z chęcią, ale niestety Axel jest zajęty, a ja obiecałam pomoc mojej koleżance może innym razem? —  zapytała lekko zakłopotana.

— Tak okej... — powiedziała niby wesoło, chociaż bywam strasznie smutna, chciałbym ich spotkać, lecz jednak to nie wyjdzie.

— Jeśli to wszystko to ja muszę kończyć, bo Axel mnie woła, do zobaczenia Erin — powiedziała bez słowa i się rozłączyła nawet, nie dając mi szansy odpowiedzieć cokolwiek. Mój humor od razu się pogorszył. Myślałam, że to będzie taki fajny dzień a widać jeden telefon może wszystko zepsuć.

— Erin wstawaj, chyba nie chcesz się spóźnić do szkoły — usłyszałam głos mamy jak za mgłą.

— Mhy... — mruknęłam rozespana i przekręciłam się na drugi bok przytulając się do poduszki.

— Erin wstawaj! Bo za chwilę się spóźnisz! — krzyknęła moja mama nad moim uchem. Moja chęć na spanie uciekła, a ja usiadłam rozespana.

— Mamo ciszej... Spać ja chce — powiedziałam patrząc na mamę śpiącym wzrokiem.

— Nie ma spać, tylko się ubieraj, bo za chwilę do szkoły się spóźnisz! Śniadanie już czeka, jak się nie pospieszysz to tata ci całe zje —  powiedziała i wyszła z pokoju. Leniwie wstałam i poszłam do łazienki odgarnąć się. Następnie zeszłam z torebką do kuchni, po czym, gdy miałam siadać do stołu zobaczyłam, że zostało mi 10 minut do lekcji szybko wzięłam kanapkę i ruszyłam biegiem w stronę szkoły. Na szczęście zdążyłam przed budynkiem szkoły czekała na mnie Aki.

— Już myślałam, że nie przyjdziesz — krzyknęła do mnie, a ja tylko uśmiecham się przepraszająco.

— Tak wygodnie się spało, że wstawać mi się nie chciało.

Aki wywróciła ze śmiechem oczami.

— Oj Erin, Erin chodź teraz na lekcje, bo się jeszcze spóźnimy — powiedziała i złapała mnie za rękę, po czym zaczęła iść ze mną w stronę sali.

— Cześć Erin — powiedział Kirino, który mijał nas.

— Cześć — powiedziałam z szerokim uśmiechem wchodząc do sali. Udało się nam byłyśmy minute przed dzwonkiem. Usiadłam szybko na swoje miejsce i czekałam na przyjście nauczyciela.

L

ekcje wydawały mi się takie długie. Ale na szczęście doczekałam do końca. Razem z chłopakami wybiegłam z sali i zaczęliśmy biec w stronę sali klubowej. Jak tylko weszliśmy do środka, nikogo nie było, byliśmy pierwsi. Długo czekać nie trzeba było czekać, po chwili reszta drużyny weszła do sali. W tym ten chłopak, który chciał zniszczyć ten klub... Nie rozumiem co on tu robi. Chcę zniszczyć klub, ale się do niego zapisuje?

— Więc przedstawicie się — usłyszałam i wyrwałam się moich myśli.

— Matsukaze Tenma uwielbiam grać w piłkę nożną i dziękuję ze mnie przyjęliście — powiedział Tenma stojący koło mnie.

— Nishizono Shinsuke gram jako obrońca uwielbiam ten sport i jestem wdzięczny, że mnie przyjęliście — powiedział, a wszystkich wzrok skierował się na mnie.

— Dasz radę — powiedziała Aki za moimi palcami, a ja kiwnęłam i uśmiechnęłam się.

— Evans Erin jestem bardzo wdzięczna, że mnie przyjęliście i już nie mogę się doczekać, gdy zagram z wami w piłkę — powiedziałam z szerokim uśmiechem.

— A ty? — powiedział kapitan do granato-włosego, a ten tylko wywrócił oczami dalej opierając się o ścianę.

— Tsurugi Kyousuke — powiedział znudzony, miał wszystko gdzieś nie mogłam jego zrozumieć.

— Dobrze grasz — powiedziałam bez wahania, wiedziałam, że chciał zniszczyć szkołę, ale miał talent, więc musiałabym go pochwalić. Przez co wszyscy spojrzeli na mnie jak na kosmitę. — Nie powiecie, że źle gra — dodałam z uśmiechem. Byłam pewna siebie.

— No gra dobrze, ale przecież przez niego byłaś w szpitalu — powiedziałam Kirino.

— No masz racje, ale też nigdy nie widziałam tak mocnego strzału... Osoba, która tak strzela, kiedyś musiała kochać piłkę — powiedziałam i spojrzałam na chłopaka, który miał zaciśnięte ręce. Wiedziałam, że ruszyłam temat, który nie powinnam. — Przepraszam, nie powinnam — powiedziałam, że skruchą do Tsurugiego, ale on nic nie odpowiedział, a kapitan chcąc przerwać tą ciszę przedstawił resztę drużyny. Mój pierwszy dzień w tej drużynie zaczyna się fatalnie.

Jak wam się podoba następny rozdział?

Mam nadzieję, że w tym tygodniu co będzie uda mi się napisać jeszcze jeden rozdział.

Ale pytanie, co sądzicie o tym rozdziale? Proszę piszcie swoje opinie.

A przy okazji ktoś by chciał poznać historie Ami? Miałam plan napisać z nią historie, mam już pierwszy rozdział.

Zrozumieć - Inazuma Eleven Go Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz