XHP 368
Ann gwałtownie zahamowała przed wyjazdem z miasta.
-Co jest?!- zapytał oszołomiony Yoongi.
-Kurwa Lucyfer!- krzyknęła dziewczyna. Mei podniosła się z kanapy.
-Ja pierdole jak mogłyśmy zapomnieć o nim?!- zapytała wystraszona.
-Okej... dobra... może nic mu nie jest... ja pierdole... też se wymyślili żeby go do weterynarza oddawać.- burknęła Ann. Zawróciła szybko i pojechała w stronę szpitala dla zwierząt. Weszła do środka. Rozejrzała się. Wszystkie klatki były otwarte a w środku żadnych zwierząt.
-Lucyfer! Chodź tu!- krzyczała dziewczyna. Usłyszała skomlenie z jednego z gabinetów. Poszła tam. Zobaczyła kundelka skulonego pod stołem. Wyciągnęła rękę w jego stronę. Pies rzucił się na nią. Prawie by ją ugryzł ale wyskoczył Lucyfer. Amstaf odepchnął kundla i stanął przed swoją panią. Warczał na zwierzaka i pokazywał kły. Kundel skulił się i wszedł pod stół. -Lucyfer... spokojnie.- powiedziała Ann wystawiając do niego rękę. Pies odwrócił się i ugryzł ją w rękę. Dziewczyna syknęła z bólu. Do zwierzaka dopiero teraz dotarło kim ona jest. Zaskomlał wystraszony. -Hej... już dobrze... już dobrze.- odparła dziewczyna. Pies podszedł do niej i zaczął ją wąchać. Nagle ucieszył się, zaczął merdać ogonem i skakać. Dziewczyna zapięła go na smyczy. Weszła z nim do auta. Od razu pobiegł do Mei. Zaczął na nią skakać i lizać ją.
-Mój szatanie mały... oj tak, tak. Też tęskniłam bestio.- powiedziała głaszcząc i tuląc psa.
-Okej. Teraz możemy jechać.- oznajmiła Ann. Ruszyła przed siebie.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Przed jaskinią
-Plan jest taki. Ja idę. Wy siedzicie w aucie.- odparła dziewczyna.
-Ej, ej, ej... ja też chce być bohaterem w swoim domu. Idę z Tobą.- burknął Jungkook.
-Oj słoooodziaku... wiesz jakich bohaterów lubię najbardziej?- spytała zalotnie.
-Przystojnych?- zapytał chłopak unosząc brew.
-Żywych.- odparła poważnie.
-Dlaczego chcesz iść sama?- dopytała Mei.
-Bo mnie nie tkną... i wiem co sie stanie... Yoongi zostanie z wami bo ich słyszy. Jak zrobi się większy bałagan po prostu stąd uciekajcie.- oznajmiła dziewczyna.
-A co jak są tam też ludzie?- zapytał Namjoon.
-Możesz sobie sama nie poradzić z jakimiś świrami.- dodał Jin.
-Mają rację. Jimin i Hobi pójdą z Tobą.- odparł Yoongi.
-A czy Jimin przypadkiem nie chce jej puknąć?- spytała zaskoczona Mei.
-Chce. Ale Ann się nie da... i Hobi go przypilnuje. Wierz mi, z nimi będziesz bezpieczniejsza.- oznajmił czerwonowłosy. Dziewczyna pokręciła głową.
-Jak zginą to to będzie Twoja wina.- burknęła wbijając mu palec w klatkę piersiową. Wyszli z kampera z bronią. Ruszyli do jaskini. Weszli tam powoli. Hobi świecił latarką po ścianach.
-Trochę tu strasznie.- powiedział Jimin.
-Potrzymać Cie za rączkę?- zapytała Ann unosząc brew.
-Możesz mnie za coś innego potrzymać.- oznajmił chłopak z uśmiechem. Dziewczyna przewróciła oczami i zaśmiała się. Ruszyła do przodu. Doszli do rozwidlenia dróg. Kilka korytarzy kierowało w różne strony.
CZYTASZ
Projekt 7006
FanfictionKażdy z nas jest w jakimś stopniu buntownikiem. Każdego dnia ponosimy konsekfencję naszych czynów. Co jeśli przyjdzie czas, gdy będziemy musieli udźwignąć błędy kogoś innego? Czy nasi bohaterowie dadzą radę zmienić swoje życie, a co ważniejsze czy d...