Dzika Ameryka
Ann wytłumaczyła im wszystko dokładnie. Nie bardzo potrafili w to wszystko uwierzyć. Dziewczyna się wkurzyła i wsiadła do auta. Zabrała ich z powrotem do miejsca gdzie rozbili sie statkiem.
-Wychodź.- nakazała wkurzonemu Yoongiemu.
-Ty też.- rzuciła do Taehyunga, który dalej był zły na Jungkooka.
-Gdzie nas ciągniesz?- spytał obrażony Tae.
-Do statku. Podłączę was do maszyny. Ktoś jeszcze pójdzie z wami. Wstrzykniemy wam to niebieskie i zobaczycie że mówię prawdę.- oznajmiła. -Ktoś na ochotnika?- zapytała patrząc po reszcie zebranych.
-Ja pójdę.- powiedział Namjoon.
-Ja zostanę i będę pilnować żeby wam w głowach specjalnie nie mieszały.- odparł Hoseok. Chłopaki skinęli głowami i ruszyli do statku. Ann podłączyła ich do maszyn. Podała im środek nasenny i kiedy padli, dodała do kroplówki niebieski płyn. Chłopaki spali jakieś 10 minut. Wybudzili się zalani potem. Przez dłuższą chwilę starali się złapać powietrze.
-Więc?- spytała Ann patrząc na chłopaków. Yoongi i Tae spojrzeli na siebie.
-Dobra. Już wam wierzymy. Tylko nie podłączaj nas tam znowu!- krzyknął Yoongi. Szybko wyszedł ze statku. Tae pobiegł za nim. Namjoon leniwie zszedł z łóżka.
-Chyba Yoongaska dupcia boli...- rzuciła Mei pod nosem. Ann zaśmiała się.
-To co? Idziemy ich męczyć teraz?- spytała rudowłosa.
-Jak wyjdzie że uprawiali seksy to daję celibat i separację za brak taśmy.- powiedziała Mei z diabelskim uśmiechem. Obie roześmiały sie i wyszły.
-To co się właściwie stało?- zapytał Namjoon ledwo kontaktując.
-Nie ważne. Nie będziemy o tym rozmawiać.- rzucił Yoongi. W tym momencie ze statku wyszła Ann. Chłopak podszedł do niej, objął ją w talii i pocałował.
-Też się cieszę że Cie widzę kochanie...- rzuciła jak tylko udało sie jej oderwać.
-Przysięgam Ci że bedziesz miała przejebane za to... szykuj się na co najmniej tydzień nieprzespanych nocy.- wysyczał do jej ucha.
-Rozumiem że to ma być kara więc... oh nieee tylko niee seksy w nocy... jak ja biedna to przeżyję... nigdy do nieba nie pójdę... takie rzeczy przed ślubem... matko boska...- odparła udając niezadowoloną. Yoongi wkurzył się bardziej i zaciągnął ją na statek.
-Ej no... nie możecie poczekać trochę z tymi rzeczami?- zapytał Jungkook załamany.
-Nie.- burknął Yoongi.
-Zaraz wrócimy. Nie martwcie sie.- powiedziała Ann zadowolona. Mei pokręciła głową.
-To co sie stało Tae?- spytała chłopaka.
-Yoongi zabronił mi mówić...- szepnął.
-Nie uprawialiście seksów?- dopytała zaciekawiona.
-Em... no... kiedyś pojechaliśmy pod namioty i do tego wspomnienia nas wrzuciło... spaliśmy w trzech tak jak wtedy... jak sie obudziłem to nad nami stał niedźwiedź i musieliśmy uciekać.- oznajmił Tae.
-Czemu tego nie pamiętam?- zapytał Namjoon.
-Bo nie mogliśmy Cie dobudzić...- odparł Taehyung.
-No to czemu Yoongi jest taki dziwny?- spytała Mei.
-Mogę... mogę Ci tylko powiedzieć że uciekałem bez spodni...- szepnął chłopak. Niebieskowłosa wybuchnęła śmiechem. Stwierdzili że nie będą więcej o tym rozmawiać bo to zbyt dziwne. Chłopaki dokładnie posprawdzali auta. Po 20 minutach ze statku wrócił Yoongi. Po drodze ubierał koszulkę.
CZYTASZ
Projekt 7006
FanfictionKażdy z nas jest w jakimś stopniu buntownikiem. Każdego dnia ponosimy konsekfencję naszych czynów. Co jeśli przyjdzie czas, gdy będziemy musieli udźwignąć błędy kogoś innego? Czy nasi bohaterowie dadzą radę zmienić swoje życie, a co ważniejsze czy d...