Rozdział 26

20 1 0
                                    

Dzika Ameryka

Ann wytłumaczyła im wszystko dokładnie. Nie bardzo potrafili w to wszystko uwierzyć. Dziewczyna się wkurzyła i wsiadła do auta. Zabrała ich z powrotem do miejsca gdzie rozbili sie statkiem.

-Wychodź.- nakazała wkurzonemu Yoongiemu.

-Ty też.- rzuciła do Taehyunga, który dalej był zły na Jungkooka.

-Gdzie nas ciągniesz?- spytał obrażony Tae.

-Do statku. Podłączę was do maszyny. Ktoś jeszcze pójdzie z wami. Wstrzykniemy wam to niebieskie i zobaczycie że mówię prawdę.- oznajmiła. -Ktoś na ochotnika?- zapytała patrząc po reszcie zebranych.

-Ja pójdę.- powiedział Namjoon.

-Ja zostanę i będę pilnować żeby wam w głowach specjalnie nie mieszały.- odparł Hoseok. Chłopaki skinęli głowami i ruszyli do statku. Ann podłączyła ich do maszyn. Podała im środek nasenny i kiedy padli, dodała do kroplówki niebieski płyn. Chłopaki spali jakieś 10 minut. Wybudzili się zalani potem. Przez dłuższą chwilę starali się złapać powietrze.

-Więc?- spytała Ann patrząc na chłopaków. Yoongi i Tae spojrzeli na siebie.

-Dobra. Już wam wierzymy. Tylko nie podłączaj nas tam znowu!- krzyknął Yoongi. Szybko wyszedł ze statku. Tae pobiegł za nim. Namjoon leniwie zszedł z łóżka.

-Chyba Yoongaska dupcia boli...- rzuciła Mei pod nosem. Ann zaśmiała się.

-To co? Idziemy ich męczyć teraz?- spytała rudowłosa.

-Jak wyjdzie że uprawiali seksy to daję celibat i separację za brak taśmy.- powiedziała Mei z diabelskim uśmiechem. Obie roześmiały sie i wyszły.

-To co się właściwie stało?- zapytał Namjoon ledwo kontaktując.

-Nie ważne. Nie będziemy o tym rozmawiać.- rzucił Yoongi. W tym momencie ze statku wyszła Ann. Chłopak podszedł do niej, objął ją w talii i pocałował.

-Też się cieszę że Cie widzę kochanie...- rzuciła jak tylko udało sie jej oderwać.

-Przysięgam Ci że bedziesz miała przejebane za to... szykuj się na co najmniej tydzień nieprzespanych nocy.- wysyczał do jej ucha.

-Rozumiem że to ma być kara więc... oh nieee tylko niee seksy w nocy... jak ja biedna to przeżyję... nigdy do nieba nie pójdę... takie rzeczy przed ślubem... matko boska...- odparła udając niezadowoloną. Yoongi wkurzył się bardziej i zaciągnął ją na statek.

-Ej no... nie możecie poczekać trochę z tymi rzeczami?- zapytał Jungkook załamany.

-Nie.- burknął Yoongi.

-Zaraz wrócimy. Nie martwcie sie.- powiedziała Ann zadowolona. Mei pokręciła głową.

-To co sie stało Tae?- spytała chłopaka.

-Yoongi zabronił mi mówić...- szepnął.

-Nie uprawialiście seksów?- dopytała zaciekawiona.

-Em... no... kiedyś pojechaliśmy pod namioty i do tego wspomnienia nas wrzuciło... spaliśmy w trzech tak jak wtedy... jak sie obudziłem to nad nami stał niedźwiedź i musieliśmy uciekać.- oznajmił Tae.

-Czemu tego nie pamiętam?- zapytał Namjoon.

-Bo nie mogliśmy Cie dobudzić...- odparł Taehyung.

-No to czemu Yoongi jest taki dziwny?- spytała Mei.

-Mogę... mogę Ci tylko powiedzieć że uciekałem bez spodni...- szepnął chłopak. Niebieskowłosa wybuchnęła śmiechem. Stwierdzili że nie będą więcej o tym rozmawiać bo to zbyt dziwne. Chłopaki dokładnie posprawdzali auta. Po 20 minutach ze statku wrócił Yoongi. Po drodze ubierał koszulkę.

Projekt 7006Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz