Rozdział 32

25 1 0
                                    

Przygoda, przygoda

-Kurwa mać!- krzyknął Jimin wyczołgując się spod gruzu.

-Wszyscy cali?- zapytał Namjoon.

-Hoseok nie wygląda najlepiej...- rzucił Jungkook.

-Coś mi się stało?- spytał spanikowany i zaczął się oglądać z każdej strony.

-A nie. Czekaj. Ty zawsze miałeś taką twarz.- odparł najmłodszy i zaczął się śmiać.

-Ty płodzie wyrośnięty... poczekaj aż Cie dorwę!- wrzasnął Hoseok i zaczął gonić prankstera.

-Uspokójcie się chłopcy!- krzyknęła Rose. Jednak oni dalej się gonili.

-Nic Ci nie jest?- spytał Yoongi podchodząc do Ann.

-Wszystko gra.- rzuciła szybko. Chłopak pomógł jej wstać. Kiedy wyprostowała nogę syknęła z bólu.

-Tae! Przestań mnie dusić! Już wylądowaliśmy... o ile można to tak nazwać.- burknęła Mei.

-Przepraszam. Nie chciałem żeby coś Ci się stało.- odparł zawstydzony chłopak.

-Dlatego próbowałeś mnie udusić?- spytała poważnie unosząc brew.

-Dlaczego jesteś taka niemiła dla mnie?- zapytał ze smutną miną.

-Bo mi się okres spóźnia.- rzuciła.

-Jak długo?- zapytał spanikowany.

-Przynajmniej z jakieś 3 miesiące... ostatni raz go miałam przed apokalipsą.- oznajmiła dziewczyna uśmiechając sie złośliwie.

-Czyli nie będzie dzidziusia?- spytał znów smutny.

-Jeszcze nie.- odparła, po czym podeszła do reszty.

-To gdzie tym razem jesteśmy?- zapytał Jin.

-Po wielkości pól z winogronami... obstawiałabym Francję.- powiedziała Ann.

-Możemy zwiedzić Paryż?- spytała podekscytowana Masha.

-To najbardziej romantyczne miasto na świecie.- odparł Jimin obejmując dziewczynę w talii.

-I prawie pod całym miastem rozciągają się katakumby.- oznajmiła Ann z uśmiechem.

-Suuuuper... możemy tam iść?- zapytała Mei otwierając szeroko oczy, które zalśniły żywym blaskiem radości.

-Zdecydowanie tam idziemy. Ja chce kufa czache.- rzuciła Ann.

-Wy to jesteście jakieś creepy.- odparł Namjoon.

-Tylko jak się tam dostaniemy?- zapytał Hoseok.

-Ktoś z was jeździł konno?- spytała Ann unosząc brew. Wszyscy spojrzeli na nią zaskoczeni. Ruszyli do jednego z drewnianych, sporych budynków. Otworzyli drzwi i przeszli przez stajnie. Po drugiej stronie znajdował się wybieg dla koni. Zwierzęta spokojnie jadły trawę. Były lekko zaniedbane ale nie wychudzone.

-Ja biorę rudzielca!- rzuciła Ann podchodząc do jednego z koni.

-*gwizd* do nogi płotka!- krzyknęła Mei patrząc na kasztanowego rumaka z czarną grzywą.

-Chyba nie mamy wyjścia.- odparł Yoongi. Dziewczyny spokojnie podeszły do zwierząt. One jednak były wystraszone i zaczęły uciekać. Grupa dość szybko uspokoiła stado. Umyli i wyczesali zwierzęta. Następnie osiodłali je i wskoczyli. Wszyscy z wyjatkiem Ann, która z tego co zauważyli, wybrała sobie najdzikszego zwierzaka. Strasznie szalał gdy próbowała go umyć i wyczesać. Skończyła cała w pianie i błocie.

Projekt 7006Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz