Rozdział 34

20 2 0
                                    

Powoli do przodu

Wiatr zniósł Ann w stronę parku. Yoongi widział, jak dziewczyna opada coraz niżej. W końcu dotarł na miejsce. Ruda zniknęła mu sprzed oczu kilka chwil wcześniej. Trudno było mu dostrzec dziewczynę, przez ogromne drzewa stojące po bokach drogi.

-Ann! Gdzie jesteś rybko?- krzyczał najgłośniej jak mógł.

-Tutaj!- usłyszał w końcu odpowiedź. Skierował swojego konia za jej głosem.

-Gdzie tutaj?!- nawoływał dalej.

-No tu na drzewie!- wrzasnęła dziewczyna. Chłopak podjechał do jednego ze sporych drzew, które było bardziej wysunięte na łąkę. Zaśmiał się patrząc na dziewczynę.

-Dobrze się bawisz?- spytał przyglądając się jej.

-Świetnie... fantastycznie wręcz.- burknęła zła.

-To może Cie tu zostawię.- rzucił po chwili. Ruda zwisała z drzewa głową w dół.

-Zrób to a z nami koniec.- odparła całkowicie poważnie.

-To może... ściągnę Cie jak dostanę buziaka w stylu Spidermana.- powiedział oblizując usta.

-Jesteś obrzydliwy... idź se. Zaraz Cim Cim przyjdzie i mnie ocali.- oznajmiła zaplatając ręce na piersi. Yoongi pokręcił głową, stanął na siodle, przytrzymując się gałęzi drzewa. Wziął dziewczynę na ręce.

-Odepniesz spadochron?- mruknął jej do ucha, ocierając nosem o jej policzek. Ann przeszły ciarki, kiedy poczuła jego ciepły oddech na szyi. Rozpięła plecak i opadła delikatnie na jego ręce. Yoongi powoli usiadł na koniu.

-Dzięki.- burknęła Ann dalej zła. Próbowała zejść z konia, ale chłopak przyciągnął ją bliżej siebie i złapał za lejce.

-Jeszcze Cie nie puszczę.- odparł poważnie. W tym momencie reszta do nich dojechała. Ruda spojrzała na siostrę błagalnym wzrokiem.

-Co?- spytała Mei patrząc na nią.

-No bo... bo... bo mnie złapał i nie chce puścić.- odparła z wyrzutem Ann.

-To mu powiedz coś.- powiedziała jej siostra wzruszając ramionami.

-Mów...- zaczęła ruda. Jednak zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, chłopak zwyczajnie ją pocałował. -Ej! Nie...- próbowała znowu. Yoongi dalej wpijał się w jej usta. -Yooni...- burknęła dziewczyna. Chłopak spojrzał na nią z uśmiechem. Przekręcił ją szybko, żeby siedziała na przeciwko niego, zamiast bokiem jak dotychczas. Przyciągnął ją jeszcze bliżej. -Jesteś okropny, bezczelny, głupi, niecierpię Cie i w ogóle śmierdzisz i jesteś paskudnik i mam nadzieję że Cie wąż w dupe dziabnie wiesz?- wyrzuciła z siebie szybko.

-O tak... mów mi tak jeszcze... wiesz że mnie to podnieca.- wysapał głośno do jej ucha.

-Meeeei! Bo Yoongi sie zachowuje jak debil jakiś!- krzyknęła Ann patrząc jak jej siostra i reszta towarzystwa śmieją się z nich.

-Nic nowego!- odkrzyknął Hoseok.

-Zaraz w łeb dostaniesz.- syknął Yoongi odwracając sie z uśmiechem.

-Ja chce na mojego konika!- krzyknęła Ann oburzona.

-No zaraz Cie wsadzę, tylko znajdźmy sobie przytulniejsze miejsce.- mruknął chłopak podgryzając wargę.

-Em halko! Pomocy! Zboczeniec i gwałciciel!- burknęła ruda.

-Co Ty mówisz? Przecież Jimin jedzie koło mnie. Jest daleko. Spoko przytrzymam go, jak będzie coś kombinować.- odparł Jungkook.

Projekt 7006Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz