Rozdział 12

39 4 0
                                    

Karma

-Zajebe Cie! Zajebe rozumiesz?!- wrzeszczał jak oszalały Dave.

-Debilu kurwa nie widzisz, że nie została postrzelona tylko dźgnięta?- krzyknął Namjoon odciągając faceta. Dave zupełnie nie chciał sie uspokoić. Rzucał się na wszystkie strony. Blondynka zapiszczała przerażona. Zaczęła płakać i krzyczeć, nagle zza rogu wyszedł zombie i wgryzł jej się w szyję. Nikt nie zdążył dobiec żeby jej pomóc. Leżała wykrwawiając sie obok towarzyszki. Dave załamał sie całkiem wyciągnął pistolet z kieszeni i strzelił sobie w głowę.

~~~~~~~~~~~~~~~

W kamperze

-Nie! Nie!- Ann obudził dopiero krzyk małego. Otworzyła oczy. Widziała jak Sho stoi przy oknie samochodu i patrzy przed siebie. Chłopczyk ciągnął ją za rękę. Rudowłosa zobaczyła śmierć Teitiany i Dave. Złapała się za głowę i skuliła sie.

-Sho...-szepnęła. Dziewczynka spojrzała w jej stronę ze łzami w oczach. Podbiegła do niej szybko.

-Przepraszam... ale oni chcieli Cie skrzywdzić... słyszałam jak o tym rozmawiali...- wybuchnęła płaczem.

-Już dobrze... Sho już... dobrze...- wyjąkała dziewczyna tuląc do siebie czarnowłosą. -Nie wolno tak robić. Rozumiesz? Mieliśmy poczekać aż się wydadzą przed nami.- oznajmiła Ann. Taehyung słuchał ich. Serce zaczęło bić mu szybciej.

-Kurwa gdybym tylko się szybciej obudził...- syknął pod nosem. Niebieskie światło rozeszło się w koło nich. Otworzył oczy. Carmen stała nad Ann ze strzykawką w ręce. Chłopak podszedł do niej. Złapał ją za nadgarstek.

-Co Ty robisz?- zapytał cicho. Dziewczynę zamurowało. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Stała tak przez dłuższą chwilę. Taehyung dawno wyszedł z kampera. Ruszył do budynku.

-Yooni... może znajdziemy sobie jakieś ciche miej...- potwór padł na ziemię. Wrócił do swojej prawdziwej formy.

-Wracajmy do auta. Musimy jechać.- odparł Tae. Yoongi spojrzał na niego zaskoczony.

-Dziękuję.- powiedział cicho czerwonowłosy.

-Nie musisz. Właśnie odkryłem swoją super moc.- odparł chłopak.

-Jaką super moc?- zapytał zaskoczony Yoongi.

-No... wiesz... Mei krzykiem wyzwala u zombie samozapłon, Ann widzi przyszłość i to co potwory jej pokazują, Ty słyszysz te bestie, Loluś robi jakieś bariery ochronne z prądu, Sho potrafi kierować ludźmi i zombie... chyba... a ja umiem się cofać w czasie!- krzyknął zadowolony.

-Raczej jesteś ultra ćpunem...- burknął Yoongi kręcąc głową.

-Ej! Nie mów tak.- burknął Tae. Weszli do auta. Nad łóżkiem Ann stała Carmen ze strzykawką. Właśnie kopnął ją prąd. Yoongi wyrwał jej sprzęt z ręki.

-Co Ty odpierdalasz idiotko?!- krzyknął zaskoczony. Przez niego wszyscy sie obudzili.

-Kurwa Yoongas... wyłącz się. Drzesz sie jak stare prześcieradło łajzo.- burknęła Ann zaspana.

-Ta pizda stała nad Tobą ze strzykawką!- krzyknął ponownie.

-Kuuuurwaaaaaa... zajeb mu w końcu bo jak nie to ja to zrobię.- rzuciła Mei schodząc z łóżka.

-No i co z tego? Myślisz że nie wiem, że chcą pojechać do tego durnego labo, żeby zrobić na mnie testy i odłączyć gen Z5, by ratować życie?- syknęła Ann. Wszyscy spojrzeli na nią zszokowani. -Więc tak, wiem, a teraz zamknijcie sie bo spać mi się chce.- burknęła wkurzona. Przytuliła maluszka do siebie. Usnęła szybko. Yoongi zdenerwowany przypiął Carmen kajdankami do stołu. Usiadł znów za kierownicą. O 7:00 zmienił go Jin. Chłopak wskoczył do łóżka obok Ann. Przytulił się do niej. Dziewczyna spała obrucona przodem do niego. Pocałował ją w usta i pogładził po policzku. Wtuliła się w jego tors. Spała cały czas. Jej ręka delikatnie zsunęła się na tyłek chłopaka. Yoongi czuł że coś jest nie tak. Podniósł się lekko. Sho prawie spadała ze swojego miejsca. Usiadł na łóżku i wciągnął ją bliżej środka. Poprawił jej kołdrę i położył się znów.

Projekt 7006Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz