Nowy ląd
Ann i Mei wyszły ze statku. Po kilku minutach dołączyli się również chłopcy.
-Co jest grane?- zapytał Yoongi patrząc na okolicę. Stali na środku totalnego pustkowia, gdzieś na pustyni. Za nimi leżał ogromny statek przypominający spodek.
-Łooooo jaaaaa... czy to jest najprawdziwsze ufo?!- zapytał zaskoczony Tae przyglądając się maszynie.
-Gdzie my jesteśmy?- zapytał Jin lekko spanikowany.
-Pamiętacie coś?- zapytał Hoseok.
-No najpierw był ten dźwięk... później... później jakby... byłam w domu i niczego nie pamiętałam.- powiedziała Mei.
-Miałam dokładnie tak samo. Męczyłam się z zapięciem wisiorka...- oznajmiła Ann.
-I pomogłam Ci go zapiąć, a później poszłyśmy na noc rapu do klubu.- dokończyła niebieskowłosa.
-Ja zobaczyłem dziwne, białe światło a potem śpiewałem pod prysznicem.- oznajmił Tae.
-Raczej wyłeś jak oszalały...- burknął Jimin.
-Ja pamiętam jakieś... szare sylwetki... coś mówiły do mnie ale ich nie rozumiałem... a później piliśmy piwo za kulisami z Yoongim i Hobim.- oznajmił Namjoon.
-Czyli ten koncert, ta kobieta na zapleczu, ta woda i Sho... to wszystko był nasz jakiś wspólny sen?- zapytał Yoongi zmieszany.
-Ty draniu! Pocałowałeś moją dziewczynę!!- krzyknął wkurzony Tae, łapiąc Jungkooka za koszulkę.
-Hyung! Wyluzuj! Ja nie wiedziałem co robię! Niczego nie pamiętałem! I jeszcze coś kazało mi to zrobić!- tłumaczył się przestraszony najmłodszy.
-Tae! Zostaw go no! Uspokój się! Przecież to Twój przyjaciel!- krzyczała Mei próbując rozdzielić chłopaków.
-I mam uwierzyć że jakaś niewidzialna siła go zmusiła do tego?!- zapytał dalej wkurzony.
-Uspokój się. Żadne z nas nie było sobą. I tak Jungkook ma racje. Mnie też coś zmuszało do robienia rzeczy, których nie chciałem zrobić.- odparł Jimin. Tae spojrzał na niego. Czarnowłosy spojrzał na Ann, która spóściła wzrok. Widać było, że nie ma ochoty rozmawiać, na temat tego co się wydarzyło.
-Powinniśmy poszukać jakiegoś schronienia, albo miasta. Czegokolwiek. Najlepiej jakbyśmy znaleźli samochód.- powiedział Jin.
-Dobry plan. Tylko, w którą stronę mamy iść?- zapytał Hoseok.
-Strefa 51...- do uszu Ann dobiegł cichy szept Sho. Dziewczyna rozejrzała się wystraszona.
-Kochanie, wszystko dobrze?- zapytał Yoongi patrząc na rudowłosą.
-Wy...dawało mi się że słyszałam Sho.- odparła dalej się rozglądając.
-Północny wschód...- usłyszała znów dziewczyna.
-Sho?! Sho! Gdzie jesteś?!- krzyknęła biegając w kółko.
-Ann! Ona... ona nie żyje. Uspokój się proszę...- powiedział Yoongi zmartwiony. Dziewczyna spojrzała na niego. Przytulił ją do siebie mocno. Ruda uspokoiła się.
-Masz... masz rację... chyba za mocno uderzyłam się w głowę...- odparła po chwili.
-Więc gdzie idziemy?- zapytał znów Namjoon. Ann wyciągnęła rękę w kierunku północnego wschodu.
-Tam najdłużej będziemy bezpieczni. Wygląda na to że mutanty już złapały nasz trop.- oznajmiła dziewczyna.
-No to chodźmy zanim coś nas dorwie. Nie mamy broni, a z nimi nie bardzo da się wygrać gołymi rękami.- odparł Jungkook. Ruszyli we wskazanym przez Ann kierunku. Szli jakieś trzy godziny. Byli niesamowicie wykończeni. Zaczynało się powoli ściemniać. Na szczęście znaleźli samochody wojskowe. Chłopaki z pomocą Mei od razu pozbyli się zombie, które siedziały w środku. Wzięli też broń i zapakowali się do wozów. Yoongi pootwierał maski, żeby sprawdzić czy jakikolwiek samochód pojedzie. Pomagali mu w tym Jin i Jungkook. Próbując odpalić silniki. Ann stała sama na niewielkim wzgórzu. Rozglądała sie dookoła. Cały czas czekała na jakąś wiadomość od Sho, jednak dziewczynka nie odzywała się. Rudowłosa zaczęła myśleć że zwariowała całkiem. Starała się uspokoić.
CZYTASZ
Projekt 7006
FanfictionKażdy z nas jest w jakimś stopniu buntownikiem. Każdego dnia ponosimy konsekfencję naszych czynów. Co jeśli przyjdzie czas, gdy będziemy musieli udźwignąć błędy kogoś innego? Czy nasi bohaterowie dadzą radę zmienić swoje życie, a co ważniejsze czy d...