Błąd
Postanowili zabrać ze sobą chłopaków i dziewczynkę. Jechali już jakieś 3 dni. Zatrzymali się w motelu, przy drodze, żeby dzieci mogły nieco odpocząć od jazdy.
-To jak to się stało że poznałaś Nowy Front?- zapytał Ro czyli starszy z chłopaków.
-No nie było w tym nic nadzwyczajnego. Zatrzymaliśmy się na farmie. Tam poznaliśmy brata Lee. Następnie zjawił sie Nowy Rząd. Miałam z nim trochę kłopotów...- oznajmiła Ann. Chłopak spojrzał się na nią. Chwilę pomyślał i odszedł. Dziewczyna poszła do sali dla gości. Była tam cała jej ekipa, z wyjątkiem dzieciaków, które poszły do pokoju. Ann usiadła na kolanach Yoongiego.
-Wiecie... cały czas mam jakieś dziwne przeczucie, co do tych dzieciaków.- odparł Hoseok.
-A co załączył Ci sie pajęczy zmysł?- zażartował Jimin.
-Może... Ann nie masz żadnych wizji?- spytał Hobi.
-No... właśnie nie... od czasu minięcia hordy...- oznajmiła Ann.
-To wszystko jest mocno podejrzane... mówię wam.- rzucił Hoseok.
-Oj daj spokój... dramatyzujesz po prostu.- palnął Jin.
-Ja to myślę że powinniśmy odpocząć po prostu.- burknął Yoongi wtulając się w plecy Ann.
-To idź spać a ja popilnuję Ci dziewczyny.- odparł Jimin kładąc rudowłosej rękę na kolanie.
-A pójdziemy potańczyć?- spytała z uśmiechem.
-Co tylko zechcesz moja śliczna.- odpowiedział z uśmiechem. Ann wstała. Yoongi jeszcze chwilę trzymał ją za rękę. Dalej siedział na kanapie. Pochylił się lekko do przodu. Był strasznie zmęczony. W kamperze już nie potrafił się wysypiać. Ann odeszła na kilka kroków. Obróciła się do Yoongiego przodem. Widziała jak biedny zasypia na siedząco. Podbiegła, delikatnie oparła go o kanapę i pocałowała go w usta, układając na jego karku podróżną poduszkę. Leniwie otworzył oczy i uśmiechnął się do niej. Puściła mu oczko i poszła tańczyć z Jiminem. Hoseok uciekł do pokoju. Yoongi usnął po chwili. Mei i Tae zniknęli w jednym z pokojów. Pół godziny wcześniej dorwali starego pegazusa. Zaskakująco jeszcze działał. Jin wraz z Namjoonem poszli coś zjeść. Ann tańczyła z Jiminem, za każdym razem kiedy chłopak za bardzo się do niej zbliżał, porywał ją Jungkook.
-Jimin odpuść. Bo naprawdę stracisz penisa.- burknął Kook ze złośliwym uśmiechem.
-Hej Jungkook przyniesiesz coś do picia?- zapytała Ann nie będąc za bardzo w temacie. Chłopak ruszył do kuchni. W tym czasie Jimin przytulił dziewczynę.
-Masz ochotę na mały skok w bok?- spytał z uśmiechem.
-Cim Cim... przyznaj się ile wypiłeś...- rzuciła Ann.
-Z dwa drinki...- mruknął wtulając się w jej szyję.
-Jiminku... nie przeginaj. Idź spać.- powiedziała spokojnie kręcąc głową.
~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia
Ann obudziła się w białym pokoju. Znajdowało się tam jedynie łóżko i kraty. Podeszła do nich powoli. Rozejrzała się. Bolała ją głowa.
-Hej! Jest tu ktoś?!- krzyknęła. Przez dłuższą chwilę panowała jedynie cisza. Zjawiło się dwóch gości. Wyciągnęli ją z pokoju i zabrali do wielkiej sali. Tam zobaczyła resztę ekipy.
-Witajcie.- rzuciła krótko Carmen.
-Wiedziałem żeby dobić to kurwisko...- szepnął Yoongi.
-Zabawne... wystarczyło wam tylko podrzucić dzieciaki, żeby wyłapać was wszystkich...- powiedziała Teitiana stając obok towarzyszki.
-Gdzie są Lolek i Sho?- wysyczała wściekła Ann. Wielkie płótno wiszące na przeciwko nich opadło. W gigantycznej tubie, pełnej wody pływały martwe dzieciaki. Obok nich pływała dwójka ze stacji.
-Wiem że sobie o nas źle pomyślicie. Ale to naprawdę nie my ich zabiliśmy. Właściwie... nigdy nie byli żywi. Stworzyliśmy ich żeby was znaleźć i zabrać tu. Teraz, kiedy już nie są potrzebni, po prostu ich wyłączyliśmy.- powiedziała z uśmiechem Carmen.
-Nawet nie próbuj ich włączyć... jest to niemożliwe. Jeśli ich wypuścisz zamienią się w mutantów. A chyba ciężko Ci będzie, zabić kogoś, kogo tak bardzo pokochałaś.- odparła blondynka.
-Czego od nas chcecie?!- wrzasnęła Mei wkurzona.
-Od was... nic. Od Ann chcemy jej genu.- oznajmiła Carmen.
-Niczego ode mnie nie dostaniesz.- burknęła Ann.
-W takim razie, będziemy musieli, wykończyć wszystkich Twoich przyjaciół. Bo widzisz... kiedy jesteś nieprzytomna, gen nie działa.- powiedziała Teitiana.
-Niczego ode mnie nie dostaniecie.- powtórzyła rudowłosa.
-To był najgorszy sposób żeby ją podejść. Już poczuła się jak matka. Lepiej będzie jak po prostu zamkniemy oczy.- mruknął Yoongi. Po chwili Ann wyrwała się. Szybkim ruchem skręciła kark jednego z gości. Mei również udało się oswobodzić. Kopnęła gościa stojacego przy niej w głowę. Drugiemu wyrwała broń. Oddała kilka celnych strzałów. Ann spojrzała na dziewczyny. Pobiegła w ich stronę. Chłopaki zgarnęli broń. Strzelali do żołnierzy, pojawiających się z każdego zakamarku sali. Hoseok dostrzegł Ro, który próbował się schować. Wycelował i strzelił mu między oczy. Nagle Yoongi padł. Głosy wróciły. Silny wiatr otworzył wszystkie drzwi, Jungkook padł na podłogę. Jin odrzucał przeciwników daleko. Mei krzyknęła, uszy żołnierzy zaczęły krwawić. Wili się na podłodze. Tae już chciał się cofnąć ale Ann go zatrzymała.
-Lepiej zostaw tak jak jest. Bo tego nie da się odwrócić. Tak czy siak ich nie uratujemy.- powiedziała łapiąc go za rękę. Chłopakowi napłynęły łzy do oczu. Jednak pokiwał głową porozumiewawczo. Podbiegł do Mei, która miała mały problem, z jednym z żołnierzy. Ann dorwała Carmen. Spojrzała jej prosto w oczy, po czym wcisnęła je w jej czaszkę. Kobieta krzyczała i rzucała się na wszystkie strony. Ruda pociągnęła ją za włosy do pokoju, do którego uciekła blondyna. Zamknęła drzwi na klucz. Z sali dobiegały jeszcze hałasy strzałów i bijatyk. Ann cisnęła brunetkę na krzesło do badań. Przypięła ją pasami. Zanim blodnynka zdążyła pomyśleć co robić dalej, ruda doskoczyła do niej i pchnęła ją na ścianę. Kobieta straciła przytomność. Chłopaki i Mei rozeszli się po budynku. Oczyścili go całkiem ze wszystkich żołnierzy Nowego Rządu, którzy się tam znajdowali. Nikt nie wiedział, gdzie zniknęła Ann i co robi.
CZYTASZ
Projekt 7006
FanfictionKażdy z nas jest w jakimś stopniu buntownikiem. Każdego dnia ponosimy konsekfencję naszych czynów. Co jeśli przyjdzie czas, gdy będziemy musieli udźwignąć błędy kogoś innego? Czy nasi bohaterowie dadzą radę zmienić swoje życie, a co ważniejsze czy d...