Rozdział 27

13 1 0
                                    

Piekielna rozgrywka

-Gdzie są wszyscy?- spytał jeden z mężczyzn wchodząc do środka.

-Pewnie gdzieś się ukryli. Przeszukać teren.- nakazał drugi. Rozeszli się po sali. Rzucili dziwną błyskającą bombę, która unieruchomiła zombie. Mutanty rozglądały się jak szalone. Było widać że coś ich męczy. Ann spojrzała na zebranych. Zauważyła że kilku z nich rusza w stronę piwnicy. Powoli poszła za nimi. Zanim jeszcze zeszli na niższy poziom, odcięła im głowy. Stanęła i patrzyła na ciała. Jedna z głów spadała po schodach. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem. Wracała do głównej sali. Poczuła mocne uderzenie w głowę i padła na kolana. Po chwili siedziała na jednym z krzeseł w głównej sali. W koło niej stało sporo osób.

-Kim jesteś? Gdzie reszta bandy?- zadawał pytania gość w średnim wieku. Ann podniosła wzrok.

-Nie ma ich tu.- powiedziała spokojnie. Była podłączona do jakiejś maszyny. Urządzenie cały czas wydawało dźwięki. Coś w rodzaju pikania.

-Gdzie poszli?- zapytał znów mężczyzna.

-Umarli.- burknęła Ann. Facet spojrzał na swojego kumpla, który obsługiwał maszynę. Łysy gość skinął głową.

-Więc gdzie są ich zwłoki?- spytał z okrutnym uśmiechem.

-Zaraz obok Twoich.- rzuciła Ann. Uwolniła swoje ręce i poderżnęła mu gardło. Złapała za pistolet, leżący na stole i rozstrzelała wszystkich zebranych, zanim zdążyło do nich dotrzeć co się dzieje. Następnie zajęła się zombie i resztą stworów, które dalej stały w miejscu osłupiałe. Ruszyła do piwnicy. -Yooni!- krzyknęła płaczliwym głosem. Chłopak wypadł z pomieszczenia z prędkością światła.

-Wszystko dobrze? Nic Ci nie jest?- zadawał pytania jak nakręcony, oglądając Ann z każdej strony.

-Bo jeden z tych palantów mnie udeeeeerzył...- oznajmiła udając że płacze.

-Który?! Zaraz go kurwa rozpierdole!- krzyknął wkurzony chłopak.

-Ten stary, martwy w dziwnej czapce.- powiedziała Ann tuląc się do chłopaka. Yoongi prychnął śmiechem.

-Widzisz laleczko. Nie możesz chodzić sama zabijać ludzi... jesteś zbyt delikatna.- powiedział uspokajając się trochę. Cmoknął Ann w czoło i poszli do głównej sali.

-Czekaj... Ty tak sama ich wszystkich wykończyłaś?- zapytał jeden z chłopaków, patrząc na salę pełną trupów. Długo nie słyszał odpowiedzi. Spojrzał na dziewczynę. Yoongi siedział z nią na krześle. Ann spała przytulona do niego.

-Ona... ona serio sobie tak zwyczajnie spać poszła?- zapytał Key.

-A Ty byś nie był zmęczony po czymś takim?- spytał Bobby śmiejąc się pod nosem.

~~~~~~~~~~~~~~

W nocy

-Hej Mei... tak się zastanawiałem...- powiedział cicho Tae.

-Nad czym?- spytała ledwo przytomna dziewczyna.

-Dlaczego Ann tak łatwo przychodzi zabijanie?- szepnął.

-Bo jest psycholem.- burknęła Mei.

-To czemu nas jeszcze nie zabiła?- spytał. Mei podniosła się i spojrzała na chłopaka.

-Jeśli chcesz to mogę z nią pogadać żeby Cie zabiła.- odparła spokojnie.

-No co Ty? Chciałabyś mnie stracić?- spytał smutny.

-Chciałabym iść spać.- burknęła dziewczyna.

-No dobrze... to śpij sobie. Przecież Ci nie zabraniam.- oznajmił spokojnie. Mei położyła się i zakryła kołdrą. -Ale nie zauważyłaś że właściwie ostatnio Ann sie bardziej zmienia?- spytał znów.

-Kimie Taehyung! Zamknij się w końcu!- rzuciła wkurzona Mei.

-Oj no przepraszam...- burknął chłopak.

-Daj mi spać.- powiedziała patrząc na niego.

-Może ona jest w ciąży czy coś... chyba jej się trochę przytyło ostatnio.- odparł Tae.

-Kurwa! Mam Cie dość!- krzyknęła wkurzona. Wyszła z pokoju.

-Boże... ta jak zawsze się obraża o nic... nigdy nie zrozumiem dziewczyn.- powiedział do siebie kręcąc głową. Mei poszła do pokoju Ann. Weszła powoli i rozejrzała się. Jej siostra spała na łóżku. Yoongiego nie było w pokoju. Mei skorzystała z okazji i wskoczyła do łóżka. Przytuliła się do pleców Ann.

-Co tam Mei? Koszmary Cie męczą?- spytała zaspana Ann.

-Tak. Koszmary zwane "wyobraźnia Taehyunga o jebanej 2 w nocy".- burknęła dziewczyna. -Gdzie Yoongi?- spytała po chwili.

-Poszedł gdzieś. Pewnie napić się z Jiminem czy coś...- odparła Ann.

-A tak ogólnie to dobrze się czujesz?- zapytała Mei.

-Nie bardzo... coraz częściej wydaje mi się że tracę kontrolę... boję się że w końcu zmienię się w mutanta.- oznajmiła dziewczyna.

-Raczej w to wątpię... nie masz psychy żeby się zmienić w mutanta.- burknęła Mei. Roześmiały się obie głośno. Do pokoju wszedł Yoongi.

-Przeszkadzam?- zapytał zaskoczony widząc Mei.

-Tak. Dzisiaj śpisz z Taehyungiem.- odparła Ann.

-Nie ma mowy.- rzucił szybko i wskoczył do łóżka. Po krótkiej chwili usnęli.

Projekt 7006Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz