Freedom
Stali przed siedzibą Nowego Frontu.
-Coś tu pusto.- mruknął Hoseok.
-Może powinniśmy wejść po prostu?- zapytał Namjoon. Nagle drzwi się otworzyły ze środka wybiegł Junhui z ogromnym uśmiechem na ustach.
-Witajcie! Nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę że was widzę!- krzyknął uradowany.
-Ciebie też dobrze widzieć.- powiedziała Ann odwzajemniając uśmiech.
-Gdzie dziaciaki? Usnęły i nie chciało wam się ich nosić?- spytał rozglądając się.
-Oni... oni...- zaczęła ruda.
-Nowy Rząd nam ich odebrał. Odwdzięczyliśmy się im, zarzynając ich jak zwierzęta, którymi są.- oznajmiła Mei.
-Tak mi przykro...- powiedział spuszczając wzrok.
-Nie trzeba. Dalej są z nami. Po prostu nie wszyscy ich widzą.- odparła Ann. Chłopak uśmiechnął się.
-Wejdźcie do środka. Pokaże wam wszystko.- powiedział. Ruszyli za nim do wielkiego budynku. Nowy Front poradził sobie fantastycznie. Zbudowali szczęśliwe społeczeństwo żyjące w harmonii. Ekipa obejrzała ich ogrody i farmy. Ludzie wyglądali na zadowolonych. Czuli się bezpieczni i byli bezpieczni. Wszyscy pomagali sobie jak tylko mogli. Ann i reszcie bardzo spodobała się ta sielanka. Postanowili zostać na kilka dni. Pomagali przy polowaniach jak kiedyś. Odpoczywali, wygłupiali się. Każdy znalazł tam miejsce dla siebie. Trwało to ponad trzy tygodnie. Ann siedziała na parapecie i patrzyła na deszcz uderzający o szybę.
-Wszystko dobrze?- zapytał Yoongi podchodząc do dziewczyny. Skinęła głową twierdząco i uśmiechnęła się. -Strasznie szybko uciekłaś dzisiaj. Na pewno nic Ci nie jest?- dopytał zmartwiony.
-Wszystko gra. Zwyczajnie mam wrażenie że, niedługo coś się stanie. Nie wiem tylko czy to nie jest przez zwykłe przyzwyczajenie.- oznajmiła.
-Rozumiem Cie w 100%.- odparł chłopak.
-Naprawdę?- spytała patrząc na niego zaciekawiona. Usiadła przodem do chłopaka i czekała na dalszą część.
-No... zawsze gdy na Ciebie patrzę mam przeczucie że, coś SIE STANIE.- rzucił poruszając brwiami.
-Boże co za debil...- burknęła śmiejąc się pod nosem.
-Widzisz? Zawsze działa.- oznajmił podchodząc do dziewczyny. Ściągnął ją z parapetu i zaniósł na łóżko. Całowali się namiętnie, w międzyczasie pozbywając się wzajemnie, kolejnych warstw ubrań. Rozległo się pukanie do drzwi. Yoongi przystawił Ann palec do ust i pokręcił głową przecząco. Dziewczyna zaśmiała się cichutko. Czerwonowłosy znów złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Pukanie do drzwi nie ustawało.
-Hyung! Wiem że tam jesteś! Sprawę mam!- krzyknął znajomy głos.
-Dlaczego nie zostawiliśmy go gdzieś przy drodze?- mruknął wkurzony.
-Daj spokój to Kukuś... wiesz jaki on jest. Idź być najlepszym hyungiem.- rzuciła Ann.
-Zawsze jestem najlepszym hyungiem.- odparł z poważną miną.
-Oczywiście że jesteś.- przytaknęła mu z uśmiechem i przekręciła się na bok. Yoongi podszedł do drzwi z rozpiętymi spodniami i bez koszulki. Otworzył je z poważną miną, jedną z tych typu "nie mam czasu" lub "przerwałeś coś ważnego".
-O widzę że, nie przeszkadzam. Super.- powiedział zadowolony chłopaczek wskakując do pokoju.
-Czego chcesz?- zapytał Yoongi.
CZYTASZ
Projekt 7006
FanfictionKażdy z nas jest w jakimś stopniu buntownikiem. Każdego dnia ponosimy konsekfencję naszych czynów. Co jeśli przyjdzie czas, gdy będziemy musieli udźwignąć błędy kogoś innego? Czy nasi bohaterowie dadzą radę zmienić swoje życie, a co ważniejsze czy d...