Droga do celu
-Gdybyś mógł mieć jakieś zwierze, to wolałbyś strusia czy emu?- spytała Ann, odrywając się od książki.
-Dlaczego mam wybierać z tych dwóch? Nie przepadam za gigantycznymi ptakami.- odparł Jungkook, poprawiając dziewczynie grzywkę po raz setny.
-No dobra to wolałbyś psa czy rybkę?- spytała wlepiając w niego swoje zielone oczy.
-To zależy...- mruknął zamyślony.
-Od?- ponagliła.
-Od tego czy byłbym głodny, czy chciałbym się pobawić.- oznajmił z uśmiechem.
-Jesteś okropny.- zaśmiała się i klepnęła chłopaka w ramię.
-Potwierdzam... okrutny bezczelnik z Ciebie... nie rozumiem jak można jeść psy.- burknęła Mei, siadając obok chłopaka.
-Przecież nie zjadłbym psa!- krzyknął zdezorientowany.
-Czeeeeekaj... chcesz mi powiedzieć że zjadłbyś... o boże nawet tego nie wymówię... ry... ryb... śmierdziela wodnego?!- zapytała zszokowana dziewczyna, powstrzymując odruch wymiotny.
-A co jest złego w jedzeniu ryb?- spytał Jungkook zdziwiony.
-Em... wszystko. Śmierdzą i są ochydne i w ogóle fuj.- oznajmiła dziewczyna.
-Potwierdzam.- dodała Ann.
-Wy to jakieś dziwne jesteście... jak można nie lubić ryb?!- krzyknął zaskoczony.
-Można.- rzucił Namjoon bez emocji.
-Boże z kim ja żyję...- mruknął cicho.
Po chwili dosiadł się do nich Yoongi.-I jak?- spytała Ann.
-Nie jestem w stanie tego naprawić podczas jazdy.- odparł przecierając twarz rękami.
-Przecież możemy się zatrzymać.- rzuciła Masha.
-No właśnie... jeździmy już tak długo... ile minęło? Tydzień? Dwa?- dodała Rose.
-Pięć godzin.- oznajmił Jin.
-Żartujesz sobie?- burknęła dziewczyna.
-Nope.- odparł.
-Kurwa zdechnę w tym kamperze no... nie mogliśmy wziąć samolotu drugiego?- marudziła dalej.
-Tak dla przypomnienia... nikt nie kazał Ci z nami jechać.- powiedziała Mei.
-Jak to wygląda Jimin?- zapytał Yoongi spokojnie.
-Drzewa. Wszędzie drzewa. Uuuu czekaj... a nie. Dalej drzewa.- odparł czarnowłosy siedząc za kierownicą.
-Uspokój się. Jeszcze 10 godzin i będziemy na miejscu.- powiedziała Ann spokojnie.
-O ile nie wytracimy całego paliwa przez ten chujowy wyciek.- dodał Yoongi.
-Negatywne myślenie nie popłaca. No już... uśmiechnij się trochę.- rzuciła ruda siadając mu na kolanach. Chłopak przytulił ją mocno do siebie. Auto nagle zaczęło warczeć i zwalniać.
-I tyle z Twojego pozytywnego myślenia.- mruknął czerwonowłosy. Zatrzymali się na poboczu i wysiedli z samochodu. Mei wyprowadziła psa na dwór i zaczęła sie z nim bawić. Ann rozejrzała się po okolicy. Niedaleko nich, zza drzew, wyłoniła się stara stacja benzynowa.
-Cywilizacja!- krzyknął uradowany Jimin.
-Podczas apokalipsy zombie? Serio?- rzuciła ruda niedowierzając.
CZYTASZ
Projekt 7006
FanfictionKażdy z nas jest w jakimś stopniu buntownikiem. Każdego dnia ponosimy konsekfencję naszych czynów. Co jeśli przyjdzie czas, gdy będziemy musieli udźwignąć błędy kogoś innego? Czy nasi bohaterowie dadzą radę zmienić swoje życie, a co ważniejsze czy d...