Z duszą na ramieniu, na miękkich nogach ruszyłem korytarzem w stronę gabinetu dyrektorskiego. Po drodze minąłem Husarza, który wciąż miał na twarzy wyraz głębokiego zatroskania, choć w jego oczach płonęły złośliwe ogniki.
Gdy drzwi zatrzasnęły się za moimi plecami dyrektor uprzejmie wskazał mi miejsce przed swoim biurkiem, samemu zasiadając po drugiej jego stronie. Choć nogi miałem miękkie niczym z waty, jakoś udało mi się dobrnąć do krzesła.
Ziniarski sięgnął pod biurko, do swojej stojącej tuż obok fotela teczki. Przez moment bałem się, że wyciągnie stamtąd telefon i powiadomi moich rodziców o nowych nawykach żywieniowych ich młodszego syna, jednak gdy ręka dyrektora wynurzyła się znad krawędzi blatu, dzierżyła małą butelkę z wodą gazowaną, niskozmineralizowaną.
Podał mi ją.
- Żadnych sensacji żołądkowych? – upewnił się, gdy zaskoczony przyjąłem od niego butelkę. – Jeśli będzie odczuwał pan nudności, proszę zgłosić się do szkolnej pielęgniarki.
- Czuję się dobrze, dziękuję – odparłem, rozbrojony i zdetonowany, choć w żołądku nadal mi się przewracało, sam już nie wiedziałem czy od brunatnej celulozy, czy z nerwów.
Dyrektor świdrował mnie swoim badawczym spojrzeniem. Nie dopatrzyłem się tam wściekłości czy frustracji. Ziniarski wyraźnie mnie sondował, niemal dostrzegałem, jak za jego wysokim czołem obracają się kółka zębate i sprężyny. Przypomniałem sobie, że oto siedzi przede mną jeden z egzemplarzy znajdującego się na skraju wymarcia gatunku Nauczyciela Myślącego. Nie widziałem, czy ten fakt powinien mnie ucieszyć, czy może wręcz przeciwnie, napawać jeszcze większym przerażeniem. Inteligentni nauczyciele byli z reguły bardzo nieprzewidywalni.
- Jeśli chodzi o tę sytuację na korytarzu... – zacząłem, skrępowany tą przedłużającą się ciszą.
- Panie Adamie – natychmiast przerwał mi Ziniarski. – Z niejakim zaskoczeniem spostrzegłem, że od wczorajszego wieczoru forum internetowe naszego gimnazjum zostało zamknięte. Jak rozumiem, zaistniały pewne trudności techniczne w jego prowadzeniu?
- Forum? – zamrugałem, rozbrojony nieoczekiwanym poruszeniem tego tematu.
- Jak pan zapewne wie, media społecznościowe pełną ważną funkcję komunikacyjną we współczesnym świecie – Ziniarski złożył palce w piramidkę. – To miejsce wymiany informacji, myśli i idei, dzięki któremu nauczyciele mogą informować uczniów o zmianach w panie lekcyjnym, przesyłać materiały edukacyjne, zaś uczniowie zawiązywać i wzmacniać zawarte już znajomości oraz toczyć poszerzające horyzonty intelektualne dyskusje.
Zamrugałem raz jeszcze, wytrącony z równowagi i oszołomiony nie gorzej, niż po oberwaniu pięścią w nos od przyczesanego husarza.
- Pyta mnie pan, czemu forum internetowe jest zamknięte? – wykrztusiłem. – Nie o ten... incydent z korytarza?
Ziniarski uśmiechnął się.
- Proszę się nie obawiać, panie Adamie. Wszystko po kolei, jak to mawia mój ojciec, zawiadowca, obecnie w stanie spoczynku.
Ten niespodziewany przejaw typowego dla większości nauczycieli suchego poczucia humoru przynajmniej częściowo przywrócił mnie rzeczywistości.
- No cóż... – odchrząknąłem i dopiero teraz uświadomiłem sobie, że nadal trzymam w dłoniach butelkę z wodą. Odstawiłem ją szybko na blat biurka. – Zablokowałem forum z powodu treści, jakie ostatnio się na nim pojawiały.
- Jakiego rodzaju treści?
- Urągających wszelkim zasadom dobrego smaku i współżycia międzyludzkiego.

CZYTASZ
Bracia Śliny
Ficção Adolescente"To będzie historia o wielu rzeczach. Na przykład o gofrach. Gofry są w niej bardzo istotne, choć pewnie trochę czasu minie, zanim do tego dojdę. Podobnie jak do kumkwatów, które również są ważne, choć nie aż tak, jak gofry (kumkwaty to takie owoce...