Rozdział 29

915 30 4
                                    

Natalia

Z Kubą dostaliśmy urlop. Postanowiliśmy wyjechać za miasto. Donacie jak i Kamilowi przyda sie trochę świeżego powietrza. Postanowiliśmy, że na weekend wyjedziemy z dziećmi na działki za miasto. Podobno Kuba ma tam jakiś domek po swoich rodzicach. Byłam taka szczęśliwa, że w końcu gdzieś razem sie wybierzemy. Może w końcu zdobęde sie na odwagę aby powiedzieć Kubie o tym moim śnie, który nieprzerwanie dręczy mnie od kilku nocy. Męczy mnie już.

Po godzinie dojechaliśmy już na miejsce.  Postanowiłam powiedzieć Kubie o śnie.

Na: Donata, weźmiesz Kamila i wejdziecie do środka. Ja muszę z tatą o czymś porozmawiać.

Do: Dobrze.

Odpięła nosidełko Kamila, wzięła klucze od Kuby i poszła do domku.

Ku: To o czym chciałaś porozmawiać?

Na: Od czasu odkąd odbiliście mnie z rąk Filipa śni mi sie dziwny sen.

Ku: Jaki?

Na: Śni mi sie dzień naszego ślubu. Ide przez Kościół w białej sukni pod ramie z moim tatą. Ty stoisz przed ołtarzem uśmiechnięty. Gdy dochodzę do ołtarza słychać strzał. Twoje ciało opada na moje. Ja krzyczę, żebyś mnie nie zostawiał i żeby ktoś zadzwonił po karetkę. A ty wtedy mówisz: Natalka pamiętaj, że zawsze Cie kochałem. Zaczynasz krztusić sie krwią i wtedy...twoja klatka przestaje sie podnosić.

Rozpłakałam sie na dobre. Kuba przytulił mnie mocno i głaskał mnie po włosach.

Ku; Natka, pamiętaj, że zawsze będe przy Tobie. Kocham Cie i nie pozwolę, żeby ktoś cie skrzywdził. Ciebie czy naszą rodzinę.

Uspokoiłam sie trochę.

Na: A co jeśli to Filip strzelał?

Ku: Przy mnie nic Ci nie grozi. Pamiętaj o tym.

Na: Kocham Cie, Kuba.

Ku: Ja Ciebie też, Natka.

Pocałował mnie co ja odwzajemniłam.

Dwa dni później

Dwa dni minęły nam bardzo szybko. W niedziele wieczór musieliśmy już wracać. Nie chciałam wracać, ale mus to mus.

Miesiąc później

Od jakiegoś czasu Kuba pracuje z nową policjantką - Mileną Zdrojowską. Jest to wysoka brunetka o szarych oczach. Zauważyłam, że większość dziewczyn, które są przyjmowane do naszego Wydziału są bardzo ładne. Ja oczywiście jeszcze przez dwa miesiące jestem na macierzyńskim. Donata chodzi do szkoły, ale ostatnio dostałam informacje, że moja córka bardzo opuściła sie w nauce. Postanowiłam z nią o tym porozmawiać. Akurat zdążyła wrócić do domu.

Do: Cześć, mamo.

Na: Cześć. Chodź. Musimy porozmawiać.

Do: Chyba nawet wiem o czym. O ocenach, zgadłam?

Na: Tak. Dzowniła do mnie twoja wychowawczyni, że ostatnio opuściłaś sie w nauce. Dlaczego?

Do: No bo...

Na: Kochanie, nie okłamuj mnie.

Do: Odkąd wróciłam do Jarka staram sie mu poświęcać każdą wolną chwilę.

Na: Czyli przez niego opuściłaś sie w nauce, tak?

Do: No tak. Ale ja to wszystko poprawię. Obiecuje.

Na: Kochanie, mam dla ciebie jedyne mądre wyjście z tej sytuacji.

Do: Jakie?

Na: Albo zerwiesz z Jarkiem i poprawisz oceny, albo będe zmuszona zmienić Ci szkołę.

Do: Słucham? Ty chyba sobie żartujesz?

Na: Nie. Mówię śmiertelnie poważnie. Masz wybór.

Do: Nienawidzę Cie, mamo!

Uciekła do swojego pokoju z płaczem. Ona nie rozumie, że ja to robię dla jej dobra, ponieważ chce dla niej jak najlepiej.

Donata

Nienawidzę mamy za to, że stawia mi ultimatum. Ale ja nie zerwe z Jarkiem. Wyciągnęłam swoją walizkę i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Gdy byłam już spakowałamm wzięłam walizkę i wyszłam przez wyjście, które znałam tylko ja. Postanowiłam pójść do mojego chłopaka. On na pewno zrozumie i mnie przyjmie przynajmniej na kilka dni.

Mieszkanie Jarka

Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzyła mi drzwi wysoka szatynka o piwnych oczach. Była to mama Jarka - pani Grażyna.

P.G: Witaj, Donata. Co cie sprowadza?

Do: Jest może Jarek? Chciałabym z nim porozmawiać?

P.G: Już go wołam. Jarek! Masz gościa!

Zszedł na dół. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął sie i podbiegł do drzwi i przytulił mnie.

Ja: Co Cie do mnie sprowadza?

Do: Mogę u Ciebie przez jakiś czas pomieszkać? Pokłóciłam sie z mamą i na razie nie chce wracać do domu.

Ja: No dobrze. Materac i tak leży nie używany. Może być?

Do: Skoro nie ma nic innego to może być. Ale chce spać na tym materacu w twoim pokoju.

Ja: No dobrze.

Natalia

Od kilku godzin próbuje sie skontaktować z Donatą, ale ta nie odbiera telefonu. Martwie sie. Mam nadzieję, że nic jej nie grozi. Kuba chyba wyczuł, że coś jest nie tak.

Ku: Natka, wszystko ok?

Na: No właśnie nie. Nie mogę dodzwonić sie do Donaty. Dzwonie od kilku godzin i nic. Cały czas "abonament nieosiągalny". Martwie sie.

Ku: A była w domu?

Na: Była. Ale pokłóciłyśmy sie i uciekła. Nawet nie wiem dokąd. Dzwoniłam do wszystkich jej znajomych i jej chłopaka i nikt nic nie wie.

Ku: A do Tomka? Albo do swoich lub moich rodziców?

Na: Też, ale bez rezultatu. Kuba, ja sobie nie wybacze jak jej sie coś stanie.

Ku: Spokojnie. Wszystko będzie dobrze.

Na: Ale napewno wróci?

Ku: Napewno.

Przytulił mnie mocno, a ja sie rozpłakałam na dobre. Nie miałam siły już do tego. Mam tylko nadzieję, że Donata wróci cała i zdrowa do domu.

Natalia i Kuba - inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz