Rozdział 42 + życzenia

678 24 3
                                    

Natalia

Dzisiaj jest najpiękniejszy dzień w całym roku - Wigilia Bożego Narodzenia. Od samego rana ja i Kuba przygotowujemy wszystko co będzie nam potrzebne do zrobienia potraw. Potem zabraliśmy się do pracy nad potrawami. Ja oczywiście musiałam robić takie potrawy, które nie wymagają większego wysiłku. Po półtorej godziny przygotowań wszystko było gotowe.

Wieczór

Na wieczerzę zaprosiliśmy naszą rodzinę. Usłyszałam pukanie do drzwi.

Na: Otworzę.

Podeszłam do drzwi i otworzyłam. Stali tam moi rodzice, a za nimi Jacek i Ala, Karol i Ewelina i oczywiście Martyna i Darek.

El: Witaj, córeczko. Możemy?

Na: Witajcie. Oczywiście, że tak. Wejdźcie.

Po kilku minutach ponownie usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam je. Stała tam rodzina Kuby - jego mama Dorota, jego tata - Franciszek, jego brat - Bruno, jego żona - Ola oraz ich córka - Kamila.

Br: Cześć, Natalia. Zaprosiłaś nas więc jesteśmy.

Na: Cześć. Wejdźcie.

Wszyscy zajęli miejsca przy wigilijnym stole. Na stole było dużo rozmaitych potraw, takie jak: Karp smażony, barszcz z uszkami, kapusta z grochem, pierogi z kapustą i grzybami, krokiety, paszteciki z grzybami, śledzie, ryba po grecku, makowiec, kutia, sałatka jarzynowa i kompot z suszu. Na środku stołu leżał na małym talerzyku opłatek, który podałam każdemu z członków naszej rodziny. Pierwsza podeszła do mnie Donata.

Do: Mamo, wiem, że to są nasze pierwsze wspólne święta dlatego na samym początku chciałabym podziękować tobie i tacie, że stworzyliście dla mnie prawdziwy i kochający dom. A po drugie chciałabym ci życzyć przede wszystkim zdrowia, nie tylko dla siebie ale również dla Nadii i Marcelinki. A wam dziewczynki życzę byście były grzeczne i nie dawały tak mamie popalić jak do tej pory.

Wszyscy zaśmialiśmy sie na te słowa.

Na: Dziękuję, kochanie.

Następnie podszedł do mnie mój mąż.

Ku: Kochanie, chciałbym Ci życzyć, żebyś w każdy dzień naszego wspólnego życia była uśmiechnięta tak jak teraz. Żeby dziewczynki urodziły się całe i zdrowe. I żebym zawsze budził się z radością, że mam Cie przy sobie.

Na: Dziękuję, kochanie. Ja również Ci życzę żebyś codziennie był uśmiechnięty i żebyśmy razem stworzyli dla naszych dzieci pełen rodzinnego ciepła dom.

Następnie podeszli do mnie kolejno: moi rodzice, rodzice Kuby, Ola, Bruno, Jacek, Karol, Ala i Ewelina. Zauważyłam, że Kamil idzie w naszą stronę.

Kam: Ma-ma.

Na: Kuba, słyszałeś to?

Ku: Tak.

Na: To najpiękniejszy prezent świąteczny jaki mogłam sobie wymarzyć. Dzkękuje, synku.

Wieczerza trwała jeszcze kilka godzin. Po kilku godzinach wszyscy rozjechali się do siebie. Gdy Kamilek zasnął zaniosłam go do łóżeczka i przykryłam go jego ulubionym kocykiem. Donata również już spała. Ja poszłam do sypialni by przynieść prezenty, które kupiłam mojemu mężowi na gwiazdkę. Była to taka koszula:

 Była to taka koszula:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I takie perfum

y:

Wróciłam do salonu gdzie siedział, a raczej na pół spał Kuba

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wróciłam do salonu gdzie siedział, a raczej na pół spał Kuba. Więc żeby go nie budzić położyłam prezenty dla niego i dla dzieci pod choinką. Później usłyszałam płacz Kamila. Poszłam do niego zajrzeć. Z racji tego, że łóżeczko w którym spał było na biegunach zaczęłam go kołysać. Po 20 minutach zasnął. Ja postanowiłam zobaczyć czy wszystkie prezenty dla mojej rodziny są opakowane w odpowiedni sposób. Na całe szczęście wszystko wyglądało tak jak powinno być. Po wykonaniu wieczornej rutyny poszłam do sypialni gdzie położyłam się na moim łóżku i momentalnie odpłynęłam do krainy Morfeusza. W środku nocy obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi do sypialni. Przestraszyłam się to może być włamywacz. W szafce nocnej obok łóżka trzymałam gaz łzawiący. Tak na wszelki wypadek. Wyjęłam ten gaz z szuflady i powoli zbliżyłam się do drzwi sypialni. Gdy usłyszałam, że drzwi od sypialni się otwierają od razu zaczęłam pryskać "nieznajomego" tym gazem.

Ku: Natalia, czy ty zwariowałaś?

Zapaliłam natychmiast światło. Tym "nieznajomym" okazał się mój mąż.

Na: Kuba, przepraszam. Myślałam, że to włamywacz.

Ku: Żeby własnego męża za włamywacza wziąć?

Na: Kochanie, przepraszam.

Ku: No już dobrze.

Na: Ja pójdę po sól fizjologiczną, żeby złagodzić ból.

Wróciłam po chwili z pełną buteleczką soli fizjologicznej. Kuba położył się na łóżku a ja wcisnęłam mu po kilka kropelek do każdego oka. Po 15 minutach zasnęliśmy.


Kochani, chciałabym wam życzyć zdrowych, pogodnych i szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia. Abyście te święta spędzili w rodzinnym gronie. Byście w każdym dniu mieli uśmiech na twarzy.
Wesołych Świąt! 🎄🎄🎄
Życzy:
Donata.

Natalia i Kuba - inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz