Rozdział 39

748 35 5
                                    

Kilka dni później

Natalia

Siedzę sama w domu z Kamilem, bo Donata jest u Moniki i uczy się na sprawdzian z angielskiego, a Kuba jest w pracy. Nagle słyszę mocne trzaśnięcie drzwiami. Zobaczyłam Kube, który jak było widać był wścieķły. Poszedł do kuchni, więc poszłam za nim.

Na: Kuba, co ty do cholery wyprawiasz? Chcesz obudzić Kamila? Przypominam Ci, że mamy kilkumiesięczne dziecko w domu.

Ku: Przepraszam. Ale po prostu jestem wściekły.

Na: To widać. Powiesz chociaż co Cię tak rozwścieczyło?

Ku: Jestem "niby" zamieszany w zabójstwo świadka koronnego. Na miejscu znalezienia denata były kajdanki, na których był mój odcisk palca. Zabójstwo dokonano w nocy. Kruczkowska mnie zawiesiła. A jutro o 11 mnie aresztują.

Na: Nie zrobią tego.

Ku: Niby dlaczego?

Na: Ponieważ masz alibi. Wczorajszy wieczór i noc spędziłaś przy mnie. Ja zadzwonię do Kruczkowskiej i porozmawiam z nią.

Ku: Natalia, ale...

Na: Kuba, nie ma żadnego "ale". Ktoś ewidentnie chce Cię wrobić w to zabójstwo.

Ku: Jutro o 11 aresztują gościa, którego ślady znaleźli na miejscu przestępstwa. I wiesz kogo aresztują? Mnie aresztują. I zrobią to na twoich oczach i na oczach naszych dzieci.

Na: Ale przecież ty masz alibi. Cały wczorajszy wieczór i noc spędziłaś przy mnie.

Ku: Wiesz, że alibi od rodziny to nie wystarczy?

Na: Wiem o tym. Ale ja nie pozwolę, żeby ktokolwiek wrobił Cię w to zabójstwo.

Ku: Natka, ale to nie wystarczy. Nie wiem czy w ogòle twoje zeznania okażą się do czegoś przydatne.

Na: Kuba, ale ja nie pozwolę, żebyś poszedł do więzienia za coś czegoś nie zrobiłeś. Rozumiesz to?

Ku: Natalia, ale ja z tym nic nie mogę już zrobić, rozumiesz?

Na: Ale...

Ku: Przytul się.

Wtuliłam się w jego silne ramiona. Nie chciałam, żeby poszedł siedzieć za coś czego nie zrobił.

Na: Kuba, wiesz, że ja tej sprawy nie zostawię.

Ku: Natka, już rozmawialiśmy o tym, prawda?

Na: Kuba, ja dzwonię do Kruczkowskiej i koniec kropka. Ja ją przekonam, że ty na noc zabójstwa masz alibi.

Wyjęłam telefon i wybrałam numer do Kruczkowskiej. Odebrała po 2 sygnałach.

Kru: Tak, słucham?

Na: Dzień Dobry, pani naczelnik. Natalia mówi.

Kru: Witaj, Natalia? Dlaczego dzwonisz?

Na: Dzwonię po to, żeby powiedzieć, że Kuba na noc zabójstwa ma alibi.

Kru: Niby jakie?

Na: Cały wieczór i noc spędziliśmy razem w naszym domu. I jestem absolutnie pewna, że mój mąż nie ma z tym nic wspólnego.

Kru: Natalia, ale...

Na: Tak, wiem. Alibi od najbliższych jest nieistotne.

Kru: No właśnie. Ale Piotr mówił mi, że powinnam Ci ufać. Więc postaram się dowieść, że Kuba jest niewinny.

Na: Dziękuję. Do widzenia.

Kru: Do widzenia.

Kilka dni później

Okazało sie, że Kuba jest niewinny. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam do drzwi, by zobaczyć kto to. Przez wizjer zobaczyłam, że to listonosz.

Li: Dzień Dobry. Pani Natalia Roguz?

Na: Dzień Dobry. Tak, to ja.

Li: Mam listy dla Pani.

Podał mi kilka listów. Ciekawa byłam od kogo one są. Podpisałam potwierdzenie odbioru i zamknęłam drzwi. Poszłam do salonu, żeby sprawdzić od kogo one są. Większość to rachunki. Ale jeden list mnie zaciekawił. Widniało na nim nazwisko Kuby. Z racji tego, że jestem osobą ciekawską, postanowiłam zajrzeć co zawiera ten list. Wypadło z niego kilka zdjęć: jedno przedstawiało Kubę z jakąś kobietą, drugie jakąś małą dziewczynkę, a reszta jakieś wspólne zdjęcia Kuby, tej kobiety i tej dziewczynki. Do zdjęć załączony był również list. Jego treść była następującą:

                        Kochany Kubo,

Na początku tego listu chciałabym Ci podziękować za to co zrobiłeś dla mnie i dla naszej córeczki. Dla Marcelinki to dużo znaczy.
Wiesz, dzięki Tobie Marcelinka będzie zdrowa i nie będę musiała żyć ze świadomością, że nic nie mogłam zrobić, żeby jej pomóc. Jako jej ojciec to był Twój obowiązek, by jej pomóc. Wiem, że nasze narzeczeństwo to zamknięty rozdział w Twoim życiu, ale chciałam, żebyś wiedział jak bardzo jestem Ci wdzięczna za to co zrobiłeś dla naszej córeczki. Ja i Marcelinka nie wiemy jak Ci dziękować.
Kuba, chciałabym, żebyś spotkał się ze mną i Marcelinką byśmy mogły Ci podziękować za wszystko osobiście. Pamiętaj, że mimo wszystko ja zawsze będę Cię kochać.         

                                          Twoja na zawsze
                                                              Lena

Czyli Kuba zostawił swoją narzeczoną tylko dlatego, że jego córeczka była chora?  Porozmawiam z nim o tym kiedy wróci z pracy. Akurat po chwili Kuba wrócił z pracy.

Ku: Kochanie, wróciłem. Miśku, mam coś dla Ciebie. Natalia, jesteś?

Wyszłam z salonu i rzuciłam w niego zdjęciami i listem.

Na: Możesz mi to wytłumaczyć? Kim jest Lena? I dlaczego mi nie powiedziałeś, że masz z nią córke?

Ku: Co? O czym ty mówisz, Natalia? Jaka Lena? Jak córka?

Na: Nie udawaj, że nie wiedziałeś o tym, że masz dziecko z byłą narzeczoną.

Ku: Natalia, przysięgam Ci, że nie wiedziałem o tym, że Lena ma dziecko. Pamiętasz, jak pracowałaś w szpitalu? Jak przyjechałaś do mojego mieszkanie na wezwanie?

Na: No, pamiętam. I co z tego?

Ku: Wtedy właśnie zerwałem z Leną. Ona mnie zdradziła. A poza tym Marcelinka jest chora na białaczkę. Lena nie mogła być dawcą bo ma inną grupę krwi niż ona. Ale ja miałem identyczną dlatego postanowiłem oddać jej swoją krew. Przysięgam Ci, że zrobiłem to tylko po to by ratować Marcelinke. Mnie z Leną nic nie łączy. A te zdjęcia zostały zrobione jeszcze przed naszym zerwaniem.

Na: Czyli możesz mnie zapewnić, że oprócz Marcelinki nic was nie łączy?

Ku: Tak.

Na: Kochanie, przepraszam. Po prostu jak zobaczyłam te zdjęcia i przeczytałam ten list to pomyślałam, że odszedłeś od Leny tylko dlatego, że Marcelinka była chora.

Ku: Nie. Od Leny odszedłem bo mnie zdradziła. I to był jedyny powód dla którego z  nią zerwałem.

Na: Już rozumiem.

Przytuliłam go. A on to odwzajemnił. Miałam nadzieję, że reszty dzisiejszego dnia nic nam nie zakłóci. Jednak ktoś zapukał do drzwi. Nie wiem dlaczego, ale czułam, że to wydarzenie zmieni moje życie. Otworzyłam drzwi. Stała tam...

Jak myślicie? Kto?

Natalia i Kuba - inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz