◾6.◾

462 52 3
                                    

*tydzień później*

Jesteśmy z Jackiem szczęśliwą parą, mamy do siebie zaufanie, jesteśmy wobec sobie szczerzy i wszyscy zaakceptowali nasz związek, co bardzo nas cieszy. A zwłaszcza Emilka i Krzysiek bardzo nam kibicują. A ich córeczka Gaja jest śliczna i bardzo podobna do Emilki. Moja mama wróciła wczoraj do Warszawy,a ja i Jacek dzisiaj wyjeżdżamy na mały urlop. Początkowo miałam jechać z  koleżanką, ale ona niestety nagle się rozchorowała,dlatego jadę z Jackiem. Może to nawet i lepiej...
Jeżeli chodzi o cel naszej podróży - Niemcy,a dokładniej Monachium,gdzie zostajemy przez tydzień.
***********************************
Dzisiaj zostałam obudzona przez budzik, który wczoraj wieczorem nastawiłam na piątą rano. Nie chciało mi się wstawać, z resztą komu by się chciało o tej godzinie..Chociaż, może rannym ptaszkom...
Przetarłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej,zrzucając z siebie kołdrę. Chwilę później zaścieliłam łóżko i stanęłam na miękkim, beżowym dywanie w białe wzorki. Podeszłam do okna i odsłoniłam zasłony,a następnie podeszłam do białej szafy na ubrania w rogu pokoju. Otworzyłam mebel i zaczęłam się zastanawiać w co się dzisiaj ubrać. Ostatecznie zdecydowałam się na szary T-shirt z napisem "Summer dreams" i jasne,przetarte jeansy z dziurami na kolanach. A cały ten outfit podkreśla perłowa bransoletka. Ubrałam się i przeszłam do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę. Twarz przemyłam tonikiem i zrobiłam lekki makijaż : podkład, błyszczyk i eyeliner. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Tak gotowa udałam się do kuchni gdzie przygotowałam szybkie śniadanie,czyli zwykłe kanapki z szynką i pomidorem. Kiedy kończyłam jeść, rozdzwonił się mój telefon,leżący na blacie kuchennym. Wstałam z miejsca i podeszłam do źródła dźwięku. Chwyciłam urządzenie spoglądając na ekran. "Jacek"-widniało. Odebrałam.
-Halo?-odezwałam się, wracając do stołu.-Jacek?-spytałam.
Umówiłam się z Nowakiem,że o szóstej podjedzie pod mój blok i pojedziemy do Monachium. A była dopiero piąta czterdzieści.
-Hej kochanie-przywitał się radosnym głosem.-Chciałem zapytać czy już jesteś przygotowana? Za dwadzieścia minut będę pod twoim blokiem-oznajmił, a ja chwyciłam kubek z herbatą i upiłam łyk.
-Hej,tak, jestem gotowa-przytaknęłam odkładając naczynie na stół.
-Okej. To w takim razie do zobaczenia-pożegnał się.
-Pa- zakończyłam połączenie.
Kiedy dokończyłam posiłek,umyłam naczynia i odłożyłam na suszarkę. Pomyślałam,że sprawdzę czy niczego nie zapomniałam spakować. Wróciłam do sypialni i usiadłam na łóżku, otwierając moją czerwoną walizkę. Zaczęłam sprawdzać jej zawartość. Ubrania,piżama, buty,kosmetyki,środki higieny osobistej, książki i gazety w razie złej pogody...Chyba wszystko mam. Chwyciłam moją czarną torebkę. Ładowarka do telefonu,powerbank,słuchawki,jedzenie na drogę,  woda, okulary przeciwsłoneczne,chusteczki,klucze,pieniądze,dowód osobisty, inne dokumenty...
Dobra,wszystko spakowałam. Sprawdziłam jeszcze dla pewności drugi raz i właściwie mogłam już wychodzić. Było za pięć szósta. Umyłam jeszcze zęby i postawiłam walizkę na przedpokój. Zamknęłam wszystkie okna,zasunęłam rolety i dokładnie sprawdziłam czy gaz i woda jest wyłączona. Kiedy byłam już pewna,było za dwie szósta. Ubrałam moje białe superstary i opuściłam mieszkanie,ciagnąc za sobą walizkę. Zakluczyłam je i jeszcze upewniłam się, że dokładnie je zamknęłam. Nacisnęłam guzik windy a po chwili urządzenie przyjechało. Ze środka wysiadła jakaś starsza kobieta,właściwie to nie znałam jej. Być może dopiero się tutaj wprowadziła? Chociaż nic mi o tym nie wiadomo..Dobra,nieważne.
Wsiadłam do windy i na panelu wcisnęłam przycisk z numerem "0". Po paru sekundach byłam już na parterze. Metalowe drzwi rozsunęły się a ja wyszłam. Po chwili byłam już na świeżym powietrzu i wypatrywałam samochodu Jacka na parkingu. Po chwili dostrzegłam czarnego Volkswagena, a w środku Nowaka, który uśmiechał się w moim kierunku. Odwzajemniłam gest i otworzyłam drzwi pasażera.
-Hej-przywitałam się, na co mężczyzna odpowiedział tym samym.-Zaniosę walizkę do bagażnika-oznajmiłam i podeszłam do bagażnika.
Otworzyłam bagażnik i włożyłam tam walizkę. Była tam również walizka Jacka. Zamknęłam bagażnik i usiadłam na siedzeniu pasażera. Zamknęłam drzwi i zapięłam pasy. Jacek musnął moje usta i odpalił silnik. Po chwili włączył się do ruchu. Jechaliśmy główną ulicą, gdzie nie było aż tak  dużo samochodów,  z uwagi na wczesną porę. Ale z drugiej strony nie mogę powiedzieć,że nie było ruchu. Dość dużo osób o  tej godzinie jeździ do pracy.
-Mam nadzieję, że miło i spokojnie spędzimy ten tydzień.-skwitowałam,co blondyn potwierdził ruchem głowy.
Spojrzałam na nawigację, która była przyczepiona do przedniej szyby. Czeka nas dość długa droga - jakieś 7 godzin plus jeszcze postoje i pewnie nie ominą nas a to jakieś roboty drogowe,a to jakieś wypadki...
Po jakichś dziesięciu minutach byliśmy już na autostradzie A4. Z racji, że nie miałam nic do roboty, na uszy założyłam słuchawki i włączyłam moją playlistę. Przymknęłam oczy a głowę oparłam na zagłówku fotela. Po chwili usłyszałam głos Jacka:
-Prześpij się. Trasa ci szybciej minie-powiedział, a ja uznałam,że to dobry pomysł.
No i właściwie nawet nie wiem kiedy to się stało, ale odpłynęłam do krainy Morfeusza...

Miłość nie zawsze jest idealna//Ala i Jacek//Policjantki i PolicjanciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz