◾22.◾

217 14 5
                                    

Miesiąc później

//Ala//

Minął już miesiąc od naszego wymarzonego,szczęśliwego,udanego i wspaniałego ślubu. Tak się cieszymy,że jesteśmy już małżeństwem. Żyjemy w zgodzie,miłości i szczęściu i nic nie wskazuje na to,że w najbliższym czasie miało by się to zmienić.

Nasz synek Kubuś ma już prawie 5 miesięcy i w ciągu tego czasu miał tylko raz wysypkę, ale na szczęście szybko mu przeszła. On jest zdrów jak ryba. Bardzo nas to cieszy. Jeśli chodzi o wygląd,mały wdał się w nas obydwu. Rośnie jak na drożdżach,a pomyśleć,że  w kwietniu dopiero się urodził.

Dzisiejszego dnia obudziłam się o godzinie 9,o dziwo Kuba dziś mnie nie obudził swoim płaczem. Jacek już był w pracy. Ja mam urlop macierzyński.

A i zapomniałam przypomnieć ,że nasza podróż poślubna była wylotem do Paryża na 3 dni. Było tam wspaniale! Kubą za ten czas zajęli się Zapałowie.

Tak więc z  łóżka zwlekłam się 5 minut później i włożyłam swoje kapcie. Podeszłam do łóżeczka syna i spojrzałam na małego z góry. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Chłopiec spał słodko,aż nie miałam serca go budzić.

-Syneczku,czas wstawać. Mamusia zrobi ci pyszne śniadanie,co?-zaczęłam mówić do synka. On się obudził i wlepił we mnie wzrok. Jego niebieskie oczy są piękne-Chodź kochanie-nachyliłam się nad meblem i wzięłam syna w ramiona.

Położyłam Kubusia na niebieskim.przewijaku,który leżał na szerokiej komodzie. Wyciągnęłam z szafki czystą pieluchę i śpioszki oraz skarpetki.

Przebrałam synka i udałam się z nim do łazienki. Ale najpierw włożyłam go do wózka i postawiłam tak,abym miała na niego widok. Włączyłam mu kołysankę aby się czymś zajął jak ja się będę przygotowywać.

Już miałam się ubierać,kiedy rozdzwonił się mój telefon. Chwyciłam go z pralki i spojrzałam na wyświetlacz:

Jacek❤ - pisało,oraz widniało  na ekranie zdjęcie uśmiechniętego Jacka. Oczywiście odebrałam,przy okazji się uśmiechając.

-Halo?-spytałam pierwsza. Pewnie Jacek chce się spytać czy wszystko w porządku i co tam u jego dwóch skarbów i mimo,że on to robi tak często to jest to kochane.

-Hej kochanie. Co tam u was? Strasznie mi się nie chciało dziś iść do pracy,ale jak mus to mus. Najbardziej to teraz bym chciał być przy was - jęknął niezadowolony. Służba nie drużba,cóż.

-U nas wszystko dobrze,właśnie jesteśmy na etapie porannych czynności. A praca to szybko minie. Już po południu będziesz miał nas dla siebie - powiedziałam z uśmiechem,którego Jacek zobaczyć nie mógł. On kocha mój uśmiech.

-Już się nie mogę doczekać...Jeszcze Jaskowska dała mi tyle tej dokumentacji,że oszaleć można- westchnął. Zaśmiałam się pod nosem.

-Dasz radę. Wiesz co,chyba się umówię na zakupy z Emilką,może coś dla dzieciaków kupimy,one przecież tak szybko rosną. Emilka ma dziś wolne-rzuciłam myśl. Mój pomysł był świetny.

-Dobry pomysł,przynajmniej jakoś spędzicie czas. Ale...jest jeszcze jedna sprawa...-powiedział tajemniczo mój mąż. O co chodzi?

-Jaka sprawa?-spytałam trochę przejęta i zaciekawiona. Mam nadzieję,że chodzi o coś pozytywnego.

-Nie mogę nic zdradzić,to niespodzianka. Dowiesz się wszystkiego jak wrócę- oznajmił mało szczegółowo i z podekscytowaniem.

Teraz to już ja zaczęłam chodzić podekscytowana,lubię niespodzianki wtedy gdy okazują się one czymś wspaniałym,ale czasem niespodzianki mają też taki skutek,że mogą przynieść rozczarowanie.

Miłość nie zawsze jest idealna//Ala i Jacek//Policjantki i PolicjanciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz