◾28.◾

222 16 8
                                    

Ten rozdział dedykuję dla Zoka789 za pomoc w niektórych wątkach w tym rozdziale 💙

❗Prośba na dole od autorki

~

Nie wiedziałam naprawdę co się stało. Może był jakiś alarm pożarowy? Nie, no przecież bym usłyszała i gdyby tak było, to zamiast żadnej zywej duszy na korytarzu panowała by panika. No i pewnie widziałabym ogień. Więc ta opcja odpadała. A może to światło jest po prostu wyłączone bo nikt go nie włączał bo nie wychodził na korytarz? A ta recepcjonistka się rozpłynęła, czy co? Możliwości było pełno, a ja nadal nie wiedziałam która jest tą faktyczną, może żadna z tych powyższych?

Postanowiłam zajrzeć jeszcze do łazienki ogólnodostępnej dla gości hotelowych. Tam jest przewijak, a akurat w łazience w naszym pokoju nie ma, więc jak jest potrzeba przewinąć Kubusia, to idziemy tutaj. Może Jacek musiał go przewinąć i tyle? Ale nie zajęła by mu ta czynność przecież tyle czasu !

Zgodnie z moim zamysłem udałam się więc do tej łazienki. Tam...zastałam Jacka, Kubę i tą recepcjonistkę! Nie zauważyli mnie bo coś tam robili przy przewijaku. Stanęłam w progu

-Jacek ! Kuba ! Tutaj jesteście. Zaczęłam się martwić, dzwonić, no i w ogóle. Dobrze,że was znalazłam. Bo na korytarzu było po prostu ciemno, na recepcji nikogo nie było i pomyślałam,że może coś się stało- zaczęłam,a zgromadzone osoby zwróciły na mnie wzrok. (No oprócz naszego synka bo on był zajęty wierceniem się na rękach Jacka )

-Kochanie,przepraszam - Jacek natychmiast zaczął przepraszać, podszedł do mnie z chłopcem na rękach. Ucałował mnie w usta, odwzajemniłam gest. Następnie pocałowałam jeszcze synka w czoło i złapałam go za rączkę. Ten owinął swoją rączkę wokół mojego palca. - Już ci to wytłumaczę.

- No przecież się nie gniewam. To w takim razie słucham

- To ja może zacznę. Po prostu na korytarzu było ciemno, ponieważ światło było zgaszone bo nikt z gości hotelowych już nie wychodził na korytarz. A na recepcji zgasiłam światło, ponieważ musiałam podejść do łazienki bo pan Jacek poprosił mnie o pomoc z zepsutym przewijakiem. - zaczęła tłumaczyć recepcjonistka, a ja po prostu zdałam sobie sprawę z tego,że to wszystko było spowodowane przez taką rzecz. No. Na to nie wpadłam.

- No i po prostu pani Anna pomogła mi w naprawie tego przewijaka. Okazało się że to tylko drobna usterka więc udało się to naprawić i teraz właśnie miałem zamiar przebrać Kubę. Bo mleko już zrobiłem- wskazał na butelkę z mlekiem którą położył na stoliku obok przewijaka. - A telefonu nie odbierałem bo miałem wyciszony

- No już rozumiem. Może też z drugiej strony niepotrzebnie się denerwowałam i w ogóle. Dobrze,że się wszystko wyjaśniło - skwitowałam krótko. - I dziękujemy w takim razie za pomoc - skierowałam słowa do miłej szatynki. Kobieta skromnie stwierdziła,że nie ma za co i odeszła w swoją stronę.

Zostaliśmy więc tym samym we trójkę w pomieszczeniu.

- No, to co? Przebierzemy młodego, później go nakarmimy, no i idziemy spać- zdecydował Jacek a ja oczywiście jak można się domyśleć, zgodziłam się.

Zrobiliśmy dwie pierwsze czynności wymienione powyżej, i mogliśmy wykonać trzeci krok. Gdy byliśmy już w swoim pokoju, Jacek musiał się jeszcze wykąpać , Kuby nie było potrzeby kąpać bo niemowlaki wystarczy kąpać 3 razy w tygodniu z powodu tego,że codzienna kąpiel może wysuszyć wrażliwą skórę dziecka. No. Może inni rodzice robią inaczej ale my akurat tak oto.

Miłość nie zawsze jest idealna//Ala i Jacek//Policjantki i PolicjanciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz