◾16.◾

278 19 10
                                    

Informacja od autorki: Od tego rozdziału zmieniam trochę styl wyglądu rozdziałów. Chodzi o to,że słowa, myśli i dialogi będą pisane w odstępstwie jednej linijki od siebie. Jeśli ktoś nie zrozumiał,po prostu sami zobaczycie jak przeczytacie rozdział.
~

Po moich słowach nastąpiła cisza. Była ona na tyle niezręczna,że chciałam ją przerwać. Nie wiedziałam tylko jak. Jaskowska jednak mnie wyprzedziła w tym ruchu.

- No cóż.. Zaskoczyliście mnie. W takim razie wygląda na to,że będzie na naszej komendzie mniej o jedną policjantkę. Rozumiem,że chcesz iść na urlop macierzyński?-spytała,przeskakując wzrokiem ze mnie na Jacka i na odwrót.

Niby chciałam iść na urlop gdy ciąża będzie zaawansowana,ale zmieniłam zdanie razem z Jackiem już wczoraj. Gadaliśmy o tym chwilę przed snem. Już teraz przestanę pracować,nie chcę narażać pracą dziecka i siebie.

Zanim odpowiedziałam Jaskowskiej, popatrzyłam porozumiewaczo na Jacka. Ten tylko pokiwał głową twierdząco. Więc decyzja jest jednoznaczna.

-Tak, chcę iść na urlop już teraz. Pierwsze tygodnie ciąży są niebezpieczne,można łatwo stracić dziecko. Dlatego nie chcę narażać ani siebie ani dziecka pracując. Ale po urlopie macierzyńskim wrócę do pracy-powiedziałam.

Nie mam na razie doświadczenia w kwestii ciąży, gdyż dopiero od jakichś trzech dni wiem o ciąży A już tyle wydarzeń   przeżyliśmy. Napad Oli i jej wspólnika,obawa o poronienie, negatywne nastawienie rodziców Jacka, oświadczyny. Przyjęte oświadczyny.

To niebywałe ile rzeczy zdarzyło się w ciągu tych krótkich trzech dni. Życie zaskakuje.

-Rozumiem. Tak więc  gratulacje, że powiększycie rodzinę A właściwie już powiększyliście i że jesteście zaręczeni. Jakiś czas temu miałam podobną sytuację z Emilką i Krzyśkiem dlatego też rozumiem-powiedziała Jaskowska,wstając zza biurka.

Podeszliśmy do niej,wyczuwając,że chce ona nam uścisnąć dłonie. Nie myliliśmy się.

Tym razem tylko ten gest nie był formalny jak zawsze,bardziej z wyrazami gratulacji, o ile tak to można nazwać.

-Gratulacje jeszcze raz

-Dziękujemy-podziękowaliśmy równocześnie.

Tak opuściliśmy gabinet Jaskowskiej. Szczerze to spodziewaliśmy się innej reakcji,bynajmniej ja. Przyjęła to nadzwyczaj spokojnie. Ale może tak jak sama mówiła,zdarzyła jej się ta sama sytuacja przy Zapałach. Nie wiem. Ważne,że  nie była wkurzona.

-Widzisz,nie było tak źle-uśmiechnął się Jacek,tuląc mnie do siebie. Poczułam ciepło od niego bijące.

- To teraz jeszcze trzeba powiedzieć mojej mamie o zaręczynach i załatwione-odwzajemniłam uśmiech,wypuszczając powietrze ze świstem. Mogłam w końcu odetchnąć.

- No tak.

Już po chwili Jacek wypuścił mnie z objęcia i zeszliśmy po schodach. Na recepcji zastaliśmy Zośkę i od razu sobie przypomniałam jak pozytywnie ona oraz Zapałowie zareagowali na nasze informacje.

-A wy gdzie zmykacie? Mam dla Was jeszcze ciasto domowej roboty-zaśmiała się blondynka,kładąc na ladzie recepcji dwa talerzyki z ciastem,o ile się nie mylę,było to ciasto jogurtowe.

-Mmm,ciasto jogurtowe-Jacek dopadł talerzyka i zaczął spożywać swój kawałek.

Razem z Zośką zaśmiałyśmy się. Nawet nie wiedziałam,że on lubi takie ciasto. Kiedyś muszę upiec.

Miłość nie zawsze jest idealna//Ala i Jacek//Policjantki i PolicjanciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz