◾27.◾

179 13 3
                                    

Ten rozdział dedykuję dla Julka2103🧡

Na początek parę słów od autorki. Otóż wyjeżdżam za granicę we wtorek więc związku z tym kolejny rozdział pojawi się dopiero gdzieś za dwa tygodnie.

P.S. dziś rozdział w większości o tematyce turystycznej ale na koniec oczywiście zwrot akcji xD dobra,co ja będę spojlerować. Sami się dowiecie , jak przeczytacie !

A teraz nie przedłużając zapraszam do czytania 

~

- Ala,Jacek,bo my...-Jaskowska nie wiedziała co powiedzieć. Widocznie ich zaskoczyliśmy,nie spodziewali się nas tutaj. My ich też nie. Ciekawe co tutaj robią..I To jeszcze razem? A Jaskowska przez przypadek nie jest z ojcem Zielińskiego?

-My jesteśmy tutaj na trzydniowej wycieczce, to rodzinne miasto Ali więc chcieliśmy tutaj przyjechać. -wyjaśnił Jacek normalnie ale mieliśmy ochotę zacząć się śmiać. Oboje podejrzewaliśmy że między tą dwójką jest jakaś dziwna relacja. No nie wiem. Po prostu ta cała sytuacja nas trochę rozbawiła

-A my..My...-profos się jąkał, zawstydzony spojrzał na panią komendant-My w sprawach służbowych- wiadomo że wymyślił tą historyjkę na poczekaniu. Profos nie jest dobrym aktorem.

-O, to my nie przeszkadzamy. Do zobaczenia w pracy , a właściwie to Jacek powinien to powiedzieć, bo ja wracam na komendę dopiero po urlopie macierzyńskim - powiedziałam.

-No właśnie, to do zobaczenia. Bo Jacek, tobie za 10 dni się kończy urlop - powiedzieli jednocześnie (Ale drugie zdanie skierowane do Jacka powiedziała Jaskowska) i odeszli w kierunku Wisły

- Wiem pani Komendant ! Do widzenia!-odpowiedział jeszcze głośno mój mąż ale tamci w prędkości światła zniknęli nam z pola widzenia.

Spojrzałam dziwnie na Jacka A on na mnie i oboje zaczęliśmy się śmiać. W sumie to nie nasza sprawa z tą Jaskowską i Kobielakiem ale było to bardzo dziwne. No cóż. Może się kiedyś dowiemy, bardzo możliwe, bo znając Juliusza i jego plotki, To cała komenda będzie o tym gadać w krócej niż 3 dni.

-Dziwne kochanie. Ale w sumie to nie nasza sprawa. Nie ważne- skwitowałam jeszcze rozbawiona- To idziemy na ten dzwon ? Hmm?-właśnie. Mieliśmy tam przecież iść.

-Pewnie,że tak - przytaknął ochoczo - To idziemy kupić bilety. Do Grobów Królewskich i do Muzeum  Katedralnego  też?-zapytał.

-No..Wiesz co...Tutaj są bilety łączone więc jeśli chcemy iść na dzwon to tym samym musimy zwiedzić te pozostałe miejsca. - zaczęłam się zastanawiać czy to nam się w ogóle opłaca. Byłam tu dużo razy, Jacek raz, i jeszcze do tego z Kubą więc zwiedzanie było by trochę męczące

-Poczekaj. Przenalizujmy to- Jacek wyjął swój telefon i wszedł w stronę internetową  -Tu są ceny biletów i w ogóle- spojrzeliśmy na ekran urządzenia.

-Dobra. Wiesz co. Kuba ma dopiero pół roku i nic go w tym muzeum nie będzie ciekawiło. Wręcz będzie mu się nudziło i może zaśnie. I wtedy gdy będzie spał to zwiedzimy to sobie spokojnie. Ja sądzę że z wózkiem tam można wejść. No czekaj. Spytamy się- zdecydowałam i udałam się w stronę wejścia. Jacek szedł za mną,pchając wózek.

Miłość nie zawsze jest idealna//Ala i Jacek//Policjantki i PolicjanciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz