Rozdział XVIII - ,,100% panienka Snape"

2.1K 122 13
                                    

Obudziłam się w wielkim łóżku. Było tutaj bardzo ciemno, lecz wokół mnie unosił się dobrze mi znany zapach co trochę uśpiło moją czujność. Powoli jednak dochodziło do mnie co się stało. Pośpiesznie wstałam mimo iż było tutaj bardzo miękko i wygodnie.

Zbyt dużo razy traciłam już przytomność. 

Powoli uchyliłam drzwi, które o dziwo prowadziły do gabinetu Mistrza Eliksirów, a zaraz potem do naszej sali w której wyciskaliśmy siódme poty.

Moim oczom ukazał się nienaturalny widok. Harry siedział sobie dwa metry dalej od Snape'a. Na stole stało parę pustych filiżanek i imbryk. Na fotelu obok siedział Snape wraz z Dumbledore'm, który klepał go po plecach. Potter chyba przysnął, ponieważ jego głowa osunęła się i wpadła prosto w ciasto, które również stało na stole. To skupiło ich uwagę na mnie.

-Obudziłaś się. - wymamrotał mój brat mając całe włosy i twarz w kremie. 

Chciał do mnie podejść, lecz wyprzedził go mój tata. Delikatnie mnie przytulił i poklepał po plecach. 

-Mogłem ci jednak podać ten eliksir. - wymamrotał, lecz kiedy odsunął się ode mnie podał mi szybko jakąś buteleczkę. Wypiłam to bez słowa. 

Usiadłam szybko obok Harry'ego, który teraz wycierał sobie twarz chusteczką. Snape z irytacją machnął dłonią w jego kierunku uwalniając go z kremu. 

-Milcz Potter. - przerwał mu kiedy ten chciał rzucić ciche ,,dziękuję". 

-Skoro już wszystko w porządku to na mnie pora. - skinął w moją stronę kierunku Dumbledore i znów zniknął w kominku w gabinecie Mistrza Eliksirów. 

-Alex chyba musimy się już zbierać...

-Potter czy ja mogę porozmawiać ze swoją córką po tym jak wreszcie odzyskała wspomnienia? - zwrócił się ze zniecierpliwieniem w jego stronę.

-Idź Harry. Spotkamy się w wieży. - chłopak pokiwał głową na moje słowa. Chciał mnie przytulić lecz widząc minę mojego taty odpuścił i wyszedł.

Mistrz Eliksirów rozluźnił uścisk.

-Wydoroślałaś, wyładniałaś i schudłaś - przyglądał mi się, a ja spłonęłam rumieńcem i zaśmiałam się na jego uwagę.

-Aż tak się zmieniłam ?

-Tak. Teraz wreszcie wyglądasz jak moja córka. - zaśmiał się również. Jego poprzednie nastawienie do Harry'ego szybko wyparowało. 

-Teraz w pełni czuje, że wszystko jest na miejscu.

-Dyrektor prosił mnie żebym sprawdził stan twojej magii. - usiadł na kanapie, a ja obok niego.

-Dobrze, co mam zrobić? - uśmiechnął się cwano.

-Z chęcią bym sprawdził twoje umiejętności w eliksirach, ale nie chce cię przemęczyć jeszcze mi znowu zemdlejesz. Spróbuj za pomocą magii niewerbalnej zrobić coś - gestykulował.

Chwilę pomyślałam i zapaliłam ogień w kominku, Severus coś zanotował.

-Wcześniej nie umiałaś tej sztuczki

-To zależy, czasami wychodziła

-Zrób coś jeszcze - na jego polecenie lewitowałam imbryk.

Niespodziewanie wstał i dał mi do zrozumienia, że będzie atakował. Nie udało mi się jednak w myślach odeprzeć jego ataku. 

-Wystarczy. Mimo wszystko są postępy, wiesz?

-Czy coś jeszcze? - odpowiedziałam pytaniem na jego pytanie i skinęłam głową w jego kierunku.

-Tak. - niespodziewanie wylał na mnie zimną wodę, zdenerwowałam się tak straszliwie, że już miałam zamiar odpyskować kiedy on uśmiechnął się i coś zanotował, po czym znowu transmutował filiżankę w lustro. Z niechęcią spojrzałam w odbicie i zobaczyłam, że moje włosy przybrały kolor ostrej czerwieni. Widząc rozbawionego Snape'a zawstydziłam się, a fryzura stała się niebieska.

-Me-ta-mor-fo-mag - napisał na karcie. - musisz nad tym zacząć panować. Transmutuj coś.

Bez problemu transmutowałam łyżeczkę w fotel i na odwrót.

-Wspaniale - w jego głosie iskrzyła się duma. - uczyłem cię tego kiedy byłaś mała. Musimy jednak jeszcze to poćwiczyć. 

-Skąd ja tyle potrafię?

-To co umiałaś wcześniej było po prostu genami po tamtych rodzicach, których chwilowo przejęłaś geny- skrzywił się - a tego co umiesz teraz nauczyłem cię ja. Masz prawo nie pamiętać, byłaś mała.

Uśmiechnęłam się, ponieważ pamiętałam. 

-Jeszcze jedno pytanie, spróbuj się rozluźnić i skupić na tamtym punkcie - wskazał na ogień, a ja wykonałam polecenie. Nagle poczułam w swoim umyśle obcą osobę, automatycznie starałam się go wyrzucić z mojego umysłu tak jak mnie uczył, lecz nie do końca mi się udało.

Płakała, ponieważ jeden z Weasley'ów jej złamał serce, przytulała się do niego, miała sen w którym byli sami po czym zbliżył się do niej...

Wyrzuciłam go z umysłu.

-Ja.. -zaczęłam niepewnie.

Jego dawny ton powrócił i znowu zaśmiał się kpiąco.

-Moja córka z Weasley'ami. - skrzywił się. - coś podobnego, Molly na pewno będzie ucieszona mogąc wreszcie nazwać mnie swoją rodziną. - sarknął. 

Już się bałam, że na zawsze pozostanie takim.. nienaturalnym Snape'em!

-Jest już naprawdę późno Alex. - darował sobie niemiłe komentarze, chociaż bardzo by chciał jeszcze ponarzekać na Georga. Widzę to po jego minie. 

-Będę się zbierać. 

Ruszyłam pędem przez zamek, który był taki straszny i pusty w nocy.

Madame Snape | córka Snape'a.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz