Siedziałam przy stole wraz z innymi Gryfonami. Zbliżał się koniec roku więc zza okna witała nas piękna pogoda. Mało kto myślał już o nauce i obowiązkach, uczniowie więc skupiali się na psikusach i umilaniu sobie wolnego czasu. Kadra nauczycielska starała się trzymać nerwy na wodzy lecz łatwo można było zobaczyć ukradkiem ich uśmieszki i wzajemne chichoty. Tata puszczał mi oczko krzywo się do mnie uśmiechając, a ja opierałam głowę na moim bracie. Ja, Hermiona i Harry przeleżeliśmy w skrzydle szpitalnym dwa dni, niestety Ron nie miał tyle szczęścia i musiał poleżeć jeszcze pod czujnym okiem pani Pomfrey co najmniej tydzień, jego stan był jednak stabilny i chłopak czuł się dobrze. Zapowiadał się cudowny dzień i za moment mieliśmy iść wraz z bliźniakami nad wodę.
Nie.
Żartowałam.
Kiedy tylko ja i moi przyjaciele przestąpiliśmy próg, wychodząc ze skrzydła szpitalnego dopadł nas tłum uczniów. Pytania o białego wilka, wilkołaka i czarnego psa docierały do mnie z każdym krokiem. Pomachałam w tłumie do rudowłosej dziewczyny którą kojarzyłam z Gryffindoru.
-Ginny! - krzyknęłam w jej kierunku.
Młodsza dziewczyna bez słowa odciągnęła nas na bok. Wyciągnęłam pomniejszoną z kieszeni pelerynę niewidkę i powiększając ją; narzuciłam na siebie i moim przyjaciół. Udało nam się wymknąć na błonia.
-O co chodzi Ginny? Skąd o wszystkim wiecie?! -spytał Harry, kiedy w spokoju usiedliśmy daleko od zamku pod drzewem.
Dziewczyna bez słowa podała nam Proroka Codziennego, a ja przeczytałam na głos to co zakreśliła różdżką.
- Ministerstwo uspokaja, że Peter Pettigrew nie żyje, a cała inscenizacja została wykonana przez dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Niektóre źródła donoszą, że słynny Wybraniec wraz z siostrą i przyjaciółmi współpracuje z Black'iem! Podobno również sam Dyrektor o wszystkim wiedział i nie poinformował Ministerstwa o zaistniałej sytuacji. Wiemy również od stworzeń z Zakazanego Lasu, że Dumbledore wysyłał białego wilka, na poszukiwanie Blacka! Nie wiemy jednak, czy wilk odnalazł zbiega, czy on sam zgłosił się do dyrektora... - przerwałam czytanie, ponieważ zrobiło mi się gorąco. Przeleciałam wzorkiem po tekście i zatrzymałam się na fragmencie niżej. -... z samego Hogwartu doszły nas pogłoski, że Dyrektor zatrudnił wilkołaka jako nauczycielka w Hogwarcie! Ministerstwo postara się.. bla bla bla. - zamknęłam gazetę i cisnęłam ją jak najdalej.
-Jak oni mogą tak kłamać?! - krzyknęła Hermiona i na chwilę się zamyśliła. - musimy to jakoś odkręcić inaczej zaczną nas przesłuchiwać i wszystko wyjdzie na jaw.
Podziałało to nas jak kubeł zimnej wody i w ciszy staraliśmy się wymyślić coś sensownego, lecz wszystkie nasze dyskusje kończyły się niepowodzeniem.
Po chwili wpadł do głowy pewien pomysł.
A gdyby tak pokazać, że nie mamy z tym nic wspólnego? Pokazać wspomnienia tylko, że zmodyfikowane? Użyć zamiennika Veritaserum?
Klasnęłam w dłonie skupiając na sobie wzrok trójki Gryfonów.
Nie mam czasu na wyjaśnienia. Być może Aurorzy są już w drodze albo szukają nas właśnie w tym momencie po zamku.
-Przeczekajcie do obiadu! Nikomu nic nie mówcie, ja pojawię się dopiero na uczcie!
-Tato? - wpadłam do gabinetu bez pukania. - czytałeś Proroka?
-Czytałem. - warknął i mocniej zacisnął pięść na jakimś składniku. - to...
CZYTASZ
Madame Snape | córka Snape'a.
Fanfic,,Wiem Severusie, że się spóźnisz, że nie dojdziesz na czas, wiem,że chciałeś dobrze, ale teraz musisz bronić kogoś innego. Aleksandra Snape, to twoja córka. Zapewne zobaczyłeś już podobieństwo, a jeśli nie to na pewno zwróciłeś uwagę na oczy. Nie w...