Szczęśliwa jak mało kto, aportowałam się z tatą na Privet Drive 4 w Little Whinking. To tutaj mieszkał Harry Potter wraz ze swoim wujostwem i kuzynem. Okolica wydawała się raczej spokojna i... dość nudna.
Domy były raczej te same lub bardzo podobne do siebie. Te same płoty o białym kolorze w ten sam kształt i tak samo idealnie przystrzyżone trawniki.
Przed domem parę kwiatków i ewentualnie jeden leżak.
Mój nadopiekuńczy tatuś postanowił odstawić mnie pod same drzwi i zagrozić każdemu kto chociaż pomyśli o skrzywdzeniu mnie w jakikolwiek sposób jakąś paskudną klątwą czy butelką z trutką zamiast mlekiem na wycieraczce. Stał więc obok mnie z skrzyżowanymi rękami na piersi i miną, która nawet nie potrzebowała komentarza, ponieważ jakiś mugol uskoczył wręcz nam z drogi kiedy obok niego przechodziliśmy.
Energicznie podeszłam do drzwi i zapukałam w nie.
Gdzieś w środku domu rozległ się krzyk i słowa, na które lekko się skrzywiłam.
-Pożałujesz tego Potter!
Mój ojciec słysząc to spiął się jeszcze bardziej i syknął po raz czwarty tego popołudnia mi w ucho, czy to dobry pomysł.
Znał doskonale moją odpowiedź, nienawidziłam się powtarzać wiec posłałam mu groźne spojrzenie, na które tylko przewrócił oczami i dalej udawał obrażonego i bojowo nastawionego.
-Severusie Snape! - w progu drzwi pojawiła się kobieta, którą znałam tylko z opowieści Harry'ego.
Miała raczej surowy typ urody, a na oko była ciut lekko starsza od mojego ojca. Spojrzeniem jakim jednak nas obrzuciła wskazywała na to, że spodziewała się nas i tylko udawała zaskoczoną naszą obecnością.
Coś jednak w jej wyglądzie przypominało mi moją matkę.
-Petunio. - odrzekł krótko Snape, wyraźnie zażenowany tą szopką.
-Co cię tu sprowadza? - oparła się o framugę drzwi tarasując nam wejście.
-Może porozmawiamy w środku? - syknął i uśmiechnął się ironicznie. - chyba, że cała ulica ma usłyszeć o... - tutaj zawiesił głos widząc, że kobieta cofa się do środka i sucho mówi.
-Zapraszam.
Weszliśmy i skierowaliśmy się za nią od razu do salonu. Był mały, ale przytulny i dobrze urządzony. Usiedliśmy na sofie, która wydała z siebie jęk jakby znowu miała się załamać. Snape machnął tylko różdżką, a sofa była jak nowa. W progu drzwi pojawił się mężczyzna, robiąc duże oczy na widok mojego ojca i sapiąc ze złości wykrzyknął:
-Petunio!! - Był wąsaty i tłusty, może to i niegrzeczne, ale widząc go miałam też przed oczami wąsatą świnkę. - oni są ze z jego świata!! -prychnęłam pod nosem co nie uszło uwadze mojego taty, który uśmiechnął się jeszcze bardziej kpiąco i spojrzał z wyższością na wściekłego mężczyznę.
Mężczyzna widząc jednak stalową iskrę w oczach mojego ojca nieco się uspokoił lecz wciąż patrzył na nas nienawistnie.
-Do rzeczy. - warknął Snape w stronę Petuni, która weszła do salonu nerwowo wygładzając fartuch.
Zauważyłam, że nie było z nami Harry'ego, tylko pucołowaty chłopiec, który chował się za swoimi rodzicami przyglądając nam się ze strachem, ale i zaciekawieniem. Był podobny do swojego ojca i mimowolnie przypomniałam sobie opowieść Pottera jak w jego 11 urodziny Hagrid przyszedł po niego, a chcąc dać nauczkę łasemu chłopcu wyczarował mu ze swojej parasolki ogonek prosiaka.
CZYTASZ
Madame Snape | córka Snape'a.
Fiksi Penggemar,,Wiem Severusie, że się spóźnisz, że nie dojdziesz na czas, wiem,że chciałeś dobrze, ale teraz musisz bronić kogoś innego. Aleksandra Snape, to twoja córka. Zapewne zobaczyłeś już podobieństwo, a jeśli nie to na pewno zwróciłeś uwagę na oczy. Nie w...