Rozdział 1. - ,,Mów mi ciociu"

1.4K 91 24
                                    

Szczęśliwa jak mało kto, aportowałam się z tatą na Privet Drive 4 w Little Whinking. To tutaj mieszkał Harry Potter wraz ze swoim wujostwem i kuzynem. Okolica wydawała się raczej spokojna i... dość nudna.

Domy były raczej te same lub bardzo podobne do siebie. Te same płoty o białym kolorze w ten sam kształt i tak samo idealnie przystrzyżone trawniki. 

Przed domem parę kwiatków i ewentualnie jeden leżak. 

Mój nadopiekuńczy tatuś postanowił odstawić mnie pod same drzwi i zagrozić każdemu kto chociaż pomyśli o skrzywdzeniu mnie w jakikolwiek sposób jakąś paskudną klątwą czy butelką z trutką zamiast mlekiem na wycieraczce. Stał więc obok mnie z skrzyżowanymi rękami na piersi i miną, która nawet nie potrzebowała komentarza, ponieważ jakiś mugol uskoczył wręcz nam z drogi kiedy obok niego przechodziliśmy. 

Energicznie podeszłam do drzwi i zapukałam w nie. 

Gdzieś w środku domu rozległ się krzyk i słowa, na które lekko się skrzywiłam.

-Pożałujesz tego Potter!

Mój ojciec słysząc to spiął się jeszcze bardziej i syknął po raz czwarty tego popołudnia mi w ucho, czy to dobry pomysł.

Znał doskonale moją odpowiedź, nienawidziłam się powtarzać wiec posłałam mu groźne spojrzenie, na które tylko przewrócił oczami i dalej udawał obrażonego i bojowo nastawionego.

-Severusie Snape! - w progu drzwi pojawiła się kobieta, którą znałam tylko z opowieści Harry'ego. 

Miała raczej surowy typ urody, a na oko była ciut lekko starsza od mojego ojca. Spojrzeniem jakim jednak nas obrzuciła wskazywała na to, że spodziewała się nas i tylko udawała zaskoczoną naszą obecnością. 

Coś jednak w jej wyglądzie przypominało mi moją matkę.

-Petunio. - odrzekł krótko Snape, wyraźnie zażenowany tą szopką.

-Co cię tu sprowadza? - oparła się o framugę drzwi tarasując nam wejście.

-Może porozmawiamy w środku? - syknął i uśmiechnął się ironicznie. - chyba, że cała ulica ma usłyszeć o... - tutaj zawiesił głos widząc, że kobieta cofa się do środka i sucho mówi.

-Zapraszam. 

Weszliśmy i skierowaliśmy się za nią od razu do salonu. Był mały, ale przytulny i dobrze urządzony. Usiedliśmy na sofie, która wydała z siebie jęk jakby znowu miała się załamać. Snape machnął tylko różdżką, a sofa była jak nowa. W progu drzwi pojawił się mężczyzna, robiąc duże oczy na widok mojego ojca i sapiąc ze złości wykrzyknął:

-Petunio!! - Był wąsaty i tłusty, może to i niegrzeczne, ale widząc go miałam też przed oczami wąsatą świnkę. - oni są ze z jego świata!! -prychnęłam pod nosem co nie uszło uwadze mojego taty, który uśmiechnął się jeszcze bardziej kpiąco i spojrzał z wyższością na wściekłego mężczyznę. 

Mężczyzna widząc jednak stalową iskrę w oczach mojego ojca nieco się uspokoił lecz wciąż patrzył na nas nienawistnie. 

-Do rzeczy. - warknął Snape w stronę Petuni, która weszła do salonu nerwowo wygładzając fartuch.

Zauważyłam, że nie było z nami Harry'ego, tylko pucołowaty chłopiec, który chował się za swoimi rodzicami przyglądając nam się ze strachem, ale i zaciekawieniem. Był podobny do swojego ojca i mimowolnie przypomniałam sobie opowieść Pottera jak w jego 11 urodziny Hagrid przyszedł po niego, a chcąc dać nauczkę łasemu chłopcu wyczarował mu ze swojej parasolki ogonek prosiaka.

Madame Snape | córka Snape'a.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz